czwartek, 18 października 2012

Co tak śmierdzi?

Wójt Klecha w wywiadzie zamieszczonym  na portalu informacyjnym Kolbuszowa24  mówi ciekawe rzeczy.

– Faktycznie pomogłem tym przedsiębiorcom, ja tego nie ukrywam, bo poproszono mnie o to – przyznaje Klecha. – Doradziłem, że najlepsza lokalizacja dla tego typu inwestycji mogą być tereny między Dzikowcem, a Osią Górą.

– To obszar oddalony od domostw, przy drodze wojewódzkiej w stronę Raniżowa. Dzięki temu samochody do biogazowni nie wjeżdżałyby w wieś – precyzuje. – Powiedziałem inwestorowi: „Znam tu ludzi, wydaje mi się, że mam u nich autorytet i poważaniem, więc w waszym imieniu mogę zapytać ludzi, czy zechcą wam te pola sprzedać”. Tak też zrobiłem. I faktycznie sześciu mieszkańców sprzedało swoje grunty za naprawdę potężne pieniądze.


Wójt jest przekonany, że biogazownia postawiłaby gminę Dzikowiec na nogi. – Od lat zachęcamy firmy do zainwestowania tu swoich pieniędzy – twierdzi Krzysztof Klecha. – Wskazujemy tereny, które są w pełni uzbrojone, oferujemy pomoc. Ale niestety, nasze działania są wołaniem na puszczy i w dalszym ciągu mamy do czynienia z zubożeniem społeczeństwa, coraz mniejszą ilością dzieci, rosnącą liczbą opuszczonych domów i polami, które stoją ugorem. 

Obecnie spółka „Bioenergia Dzikowiec” stara się o dofinansowanie z zewnątrz na budowę biogazowni i elektrowni słonecznej. – O tym, czy pozyskają dotację przesądzą najbliższe tygodnie, a może miesiące – prognozuje wójt Klecha. – Jeśli jednak spółka uzyska dofinansowanie na te inwestycje, to pojawi się problem znalezienia tzw. wkładu własnego. Gmina zastrzegła jasno, że nie będzie angażować publicznych pieniędzy w ten ugór.


Czyli co?
Przychodzi do urzędu gminy "inwestor" z drugiego końca Polski.Gość założył   firmę z 5000 zł wkładu własnego ,i wójt Klecha wniebowzięty wychodzi z portek aby mu nieba przychylić. Namawia ludzi do sprzedaży ziemi,wynajmuje  mu pokój stołowy we własnej chałupie.Zakłada z nim spółkę z udziałem mienia gminnego.Ba!Nawet małżonka zostaje pełnomocnikiem firmy!Wszystko to po to aby po kilku miesiącach ceregieli dowiedzieć się że.... pojawi się problem znalezienia tzw. wkładu własnego.

Panie wójcie! Czy  ta biogazownia rzeczywiście nie śmierdzi?






1 komentarz:

  1. "być może będę kiedyś właścicielem" mówi wszystko za siebie.

    OdpowiedzUsuń

Komentarz ukaże się po akceptacji przez administratora.