sobota, 29 czerwca 2013

Maglowanie magla





Od roku w naszej lokalnej strefie internetowej grasuje Kolbuszowski Magiel.. Wpisy na jego blogu wzbudzają wiele kontrowersji, już same tytuły podnoszą ciśnienie w wielu miejscowych urzędach:
Dziurawe myślenie.
Czego Józef Fryc nie wie?
Dymi w głowie.
Popłatny obywatelski obowiązek.
Fila udusi Sobolewskiego?
Kto rządzi w Kolbuszowej?
Panie Gorzelany, przeproś pan Pika!
Bogdan Romaniuk- serce bez granic.
Korso padnie przez konkurencję z internetu?
Dorian Pik - pomysł na miasto.
Jego wypowiedzi cytowane są w regionalnej prasie i internetowych portalach informacyjnych. Radny Michał Karkut wyznał, że jest to najbardziej znienawidzony kolbuszowski blog.
Kim jest więc Kolbuszowski Magiel? To ktoś z jakąś ideą, nowa gwiazda na miejscowym politycznym firmamencie? Czy też kolejny sfrustrowany internauta z nadmiarem wolnego czasu?
Postanowiłam sprawdzić, na ile prawdziwe są opowieści na temat tego blogera u samego źródła. Zaproponowałam mu rozmowę: spytałam, czy zgodzi się odpowiedzieć na kilka pytań z możliwością zamieszczenia tego w miesięczniku powiatowym nieprzerwanie ukazującym się od 1991 roku, nominowanym do Tytułu (...)przez (…)), spuszczonym po brzytwie przez (...), tzn. Przeglądzie Kolbuszowskim. Odpowiedział na mail, nie miał raczej wyjścia, bo zarzuca milczenie innym.:)
Zaskoczył mnie sarmackim gestem i umówił się ze mną na obiad w Galicji. Gdy przyszłam, siedział już w rogu sali pośród przepięknych obrazów pana Ryszarda Szilera z Przeglądem Kolbuszowskim na stoliku - to był nasz znak rozpoznawczy.
- Po co ta cała konspiracja? - spytałam.
- Zawsze lubiłem oglądać „Stawkę większą niż życie”. Nie boisz się, że wplączesz się w kłopoty? - od razu przeszedł bezczelnie na „ty”, zresztą w swoim stylu;p
- Kłopoty to moja specjalność – rzuciłam w odpowiedzi również tytuł filmu.
Tak wyobrażałam sobie reakcję Magla na moje zaproszenie. Jednak okazało się, że nie lubi Klossa i jak na anonimowego blogera przystało, zaproponował tylko wirtualne spotkania. :(

Ktoś nadepnął Ci na odcisk? Raczej "coś" niż " ktoś". Denerwuje mnie powszechny brak zainteresowania sprawami naszej lokalnej społeczności, brak poczucia odpowiedzialności za jej dobro . Chcemy, aby w Kolbuszowej, w Polsce, było tak samo jak Szwajcarii, Niemczech, Wielkiej Brytanii. Jak to ma
się stać, skoro mieszkańcy nie przychodzą gromadnie na sesje Rady Miejskiej, posiedzenia komisji? Na wyłożenie projektu rewitalizacji Rynku nie przyszedł nikt. W Szwajcarii byłyby tłumy. Czas
to chyba zmienić.


Działasz sam?Na pewno wszystkie wpisy na blogu umieszczam osobiście. :)
Kolbuszowski Magiel miał być blogiem obywatelskim, gdzie udzielałoby się przynajmniej kilku autorów. Niestety, tylko ja nie mam słomianego zapału.
Skąd czerpiesz informacje? Nie wszystko można znaleźć w necie.
Nie działam w próżni, więc wiadomości docierają do mnie z różnych źródeł (zachęcam do współpracy). Problemy zaczynają się jednak przy weryfikacji informacji. Staram się, żeby były potwierdzone przynajmniej z dwóch niezależnych od siebie źródeł.

Treści umieszczane na blogu nie należą do przyjemnych, zwłaszcza dla osób, których dotyczą. Nie boisz się? jeśli tak, czego?To, co piszę na blogu, jest normalną krytyką polityczną, której niestety w Kolbuszowej (poza Maglem) nie ma. Miejscowi politycy przywykli do komfortowej sytuacji. Nikt nie wyciągał na światło dzienne niewygodnych dla nich rzeczy i dlatego niektórzy z nich są teraz w szoku.
Podaję fakty, wyrażam swoje opinie, nie obrażam. Czego miałbym się więc obawiać?
Inna sprawa, że lokalny blog „Zielona Gmina Dzikowiec” zniknął chyba pod wpływem nacisków miejscowych władz. Dlatego dosyć starannie dbam o swoją anonimowość.

Rekordowy temat, chodzi mi o ilość wejść, sprawdzasz to?Największą poczytnością cieszą się wszystkie wpisy na temat Raniżowa. To taka miejscowa specyfika. Na sesjach Rady też jest tam najwięcej ludzi. Szkoda, że nie przekłada się to (jeszcze) na bardziej zorganizowane działania. Na drugim miejscu prawie łeb w łeb „idą” tematy z kolbuszowskim magistratem w tle. Nie wiem dlaczego
dla miejscowych polityków dyshonorem jest przyznanie się, że czytają mojego bloga. Powinni się raczej cieszyć, że jeszcze komuś się chce komentować ich poczynania. Poseł z pobliskiego Sokołowa Małopolskiego, pan Stanisław Ożóg, nie tylko czyta, ale też komentuje, a nawet zaprosił mnie na kawę. Rzeczywiście, tak jak krążą o niej ludowe legendy - jest doskonała.

Gdy umieścisz wpis, bardziej zależy Ci na nim, czy też na komentarzach, które potem zamieszczasz?
Komentujący w internecie to zaledwie ułamek procenta czytających.
Najważniejsze dla mnie jest przekazanie informacji i reakcje na wpisy w realnym życiu.
A te są czasem ciekawe. Tu muszę pochwalić burmistrza Zubę, który na sesji rady miejskiej powiedział że (cytuje z pamięci) „politycy nie mogą obrażać się na media za to co o nich piszą.” Na tym właśnie polega demokracja i kontrolna rola czwartej władzy,nawet reprezentowanej przez anonimowego blogera.


Ulubieni komentatorzy?
Ci, którzy się podpisują , nawet tylko pseudonimem.

A tacy, których wpisów nie lubisz?
Nie lubię kilku hejterów, którzy potrafią wpisywać się po kilka razy dziennie. Jednak podziwiam ich determinację, bo i tak te „komentarze” lądują w koszu.
Czy dostajesz maile? co w nich przeważa: sympatia, informacje, które ktoś chciałby, byś je umieścił na blogu, groźby?
Prowadzę dosyć ożywioną korespondencję, codziennie jest to przynajmniej kilka listów elektronicznych, także z zagranicy w tym (ciekawostka) z Izraela.
Przeważają wyrazy sympatii , poparcia oraz sugerujące konkretne tematy do napisania .
Nieprzyjemnych jest niewiele. Było też kilka ciekawych propozycji towarzysko-matrymanialnych , interesują mnie jednak (tu podpowiadam) tylko na oferty ze zdjęciami ;)

Piszesz jako osoba nierealna, choć może jest ktoś taki u nas jak Andrzej Kulig. Nie nazwałeś się Janem Kowalskim ani np. Urszulą Kaczmarczyk. Po co, prócz nazwy Magiel, konkretne imię i nazwisko?
Anonimowa nazwa Kolbuszowski Magiel wystarczała przez rok. Jednak sytuacja się zmieniła, pojawiły się konkretne zagrożenia natury prawnej . Dlatego oficjalnym właścicielem bloga jest teraz osoba mieszkająca w Stanach Zjednoczonych i będąca obywatelem tego słynącego z wolności słowa kraju.

Twój "ulubiony ulubieniec"?
Jest ich cała grupa, ciągle jednak zmienia się miejsce pierwsze. W czołówce jest jednak zawsze Michał Karkut, który wyjątkowo lubi nadstawiać tyłek do bicia. Trzeba jednak oddać mu sprawiedliwość - jest to jednak jedyny radny,który stara się informować mieszkańców o swoich poczynaniach w internecie. Szkoda tylko, że wyłączył możliwość komentowania,wtedy mógłby się wielu ciekawych rzeczy dowiedzieć.
Czy widzisz realne skutki Twego pisania?
Przytyłem 15 kilogramów. :(
Dużo ciekawych rzeczy działo się przez rok istnienia bloga, trudno jednak określić, na ile byłem tylko świadkiem wydarzeń , a na ile ich uczestnikiem . W każdym bądź razie, afera z farmami wiatrowymi zaczęła się chyba w Kolbuszowskim Maglu. (Mama zawsze mi radziła;”Synku pamiętaj , jak cię nie chwalą , pochwal się sam” ;) /.Temat podjął redaktor Paweł Galek z Super Nowości, a za nim inne regionalne media . Wielu ludziom przypomniały się czasy „Solidarności”... Protest aktywnie wsparło kilku uczestników tamtych wydarzeń . Szkoda, że skończyło się tylko na proteście, że nie stworzono jakiejś zorganizowanej alternatywy dla rządzącego w Kolbuszowej od lat skostniałego układu towarzysko-rodzinnego.

Ujawnisz się, zejdziesz z księżyca, gdzie, jak mówisz, masz swą siedzibę? Kiedy?
Nie mam tego w planie, urok Kolbuszowskiego Magla polega na tajemniczości. Czyż nie? ;)

Czy Twoi najbliżsi: przyjaciele, rodzina, czytają blog i wiedzą, kto jest jego autorem?
Tylko kilka osób wie, kto naprawdę magluje. Reszta pozostaje (na szczęście) w stanie w błogiej nieświadomości.

Robisz błędy: celowo?
Nie kture tak ;)
Nie mam za dużo czasu na prowadzenie bloga, siłą rzeczy zdarzają się więc literówki, a nawet (o zgrozo) ortografy. Z drugiej strony nic tak nie cieszy czytelników, jak znalezienie błędu, to jedna ze sztuczek dobrego blogowania;)

Czy żałujesz jakiegoś konkretnego wpisu?
Żałuję raczej tego, czego nie puściłem na blogu. Treść wpisów konsultuję z zaprzyjaźnionymi prawnikami, którzy odradzają publikacje niektórych tekstów.

Czy jest temat, dziedzina, której nie poruszysz w swoich wpisach, np. uważasz za tabu czy rzecz zupełnie nieważną?Nie chciałbym, aby ktoś wchodził z butami w moje prywatne życie, dlatego też omijam te tematy na blogu .
Gdybyś nie Ty był autorem Magla, a jego czytelnikiem, kogo typowałbyś na autora i jak tłumaczyłbyś jego intencje?
To jakiś ekstremalny idealista , zwolennik społeczeństwa obywatelskiego, lubiący wino, kobiety i śpiew, ponadto mający zbyt dużo wolnego czasu. Należy więc szukać go na listach studentów, bezrobotnych albo emerytów. ;)


Reprezentujesz władzę? Piastujesz jakieś stanowisko? Czy kiedykolwiek miałeś "stołek" i wiesz, że naprawdę wiele można siedząc na nim?Reprezentuję prywatny sektor, dobrze więc znam „władzę” z drugiej strony okienka . Dlatego dziwi mnie postawa niektórych biznesmenów, których firmy robią interesy z Urzędem Miejskim i mimo to kandydują oni na radnych. To, że nie jest to zabronione przez prawo, wcale nie oznacza, że jest etyczne. Tak jednak dzieje się w całej Polsce i wypadałoby to zmienić.
Zresztą sam radny ośmiesza się, gdy najpierw krytykuje w czambuł poczynania burmistrza ,a gdy tylko jego firma wygrywa przetarg, wychwala go pod niebiosa .


Będziesz kandydował?Tak, ale tylko na Najprzystojniejszego kolbuszowskiego blogera - konkurencji praktycznie żadnej ;)

Teraz odwróćmy role: to Ty zsiadasz na stołku, wiesz o Maglu. Wstajesz i czytasz wpis przy porannej kawie wiedząc, że nic dobrego o sobie nie zobaczysz. Jak reagujesz?Wiesz... od przyjaciół dowiadujemy się, co możemy, a od wrogów - co powinniśmy zrobić. Taki bloger to więc rzecz bezcenna. To tak samo jak małżonka, która za darmo mówi to samo, co psychoterapeuta za ciężkie pieniądze. Tak więc i ja bezinteresownie, za darmo zwracam uwagę ,że wysokość diet kolbuszowskich radnych jest niemoralna w sytuacji, gdy duża cześć mieszkańców nie ma czasami co do garnka włożyć . Większość urzędników w magistracie też tylko może pomarzyć o takich sumach (po opodatkowaniu) miesięcznie. Radni podwyższyli sobie diety nie dlatego, że tyle kosztuje ich wykonywanie mandatu , ale tylko dlatego, że mogli to zrobić .Co ciekawe w oświadczeniach majątkowych niektórzy z nich piszą że jest to „z tytułu wykonywania obywatelskiego obowiązku”.
Zapraszam na Facebookowy profil : „
Obniżyć diety radnym w Kolbuszowej”.Ten protest nie jest przeciwko konkretnym osobom,ale apel do radnych aby poczuli się solidarni z najbiedniejszymi mieszkańcami.

rytykujesz przedstawicieli władzy. Stwórzmy taką sytuację: zostajesz jednym z nich i już wiesz, że sam nie możesz nic, a z pewnością niewiele. Walczysz, odchodzisz, sugerujesz się wpisami blogera, czy też, wiedząc, że rozmawiasz z jakby nie było- anonimem, lekceważysz całkowicie wpisy?
W Kolbuszowej nie ma dialogu społecznego, nie przeprowadza się żadnych konsultacji najważniejszych decyzji, uchwał dotyczących nas wszystkich. Samorządowcy robią, co chcą,według własnego widzimisię i efekty tego widać gołym okiem: dziurawe drogi, brak obwodnicy, niewyremontowana kanalizacja i 33 miliony długu do spłacenia. Wydajemy więcej niż zarabiamy i to bez ładu składu i najczęściej bez sensu.
Gdybym więc był przedstawicielem władzy, to robiłbym dokładnie to samo, co teraz: informował mieszkańców o tym, czego nigdy nie przeczytają w miejscowych mediach.

Wszyscy, a przynajmniej wiele osób, udają, że Cię nie ma. Jednak ilość wejść na bloga świadczy o czymś innym. Jaka to liczba?Teraz jest to około 4 tys. osób, które robią kilkadziesiąt tysięcy „wejść” w miesiącu. Jak na skromny lokalny blog, jest to liczba potężna. Co ciekawe, prawie połowa to czytelnicy spoza Kolbuszowej.


Czytelnicy bloga typują jego autora, ktoś trafił? Czy starasz się "rozpracowywać" komentatorów i czy Ci się to udaje?
Sądząc po ilości piwa stawianego mi w Galicji, to niewiele osób mnie „rozpracowało” ;)
Tak naprawdę nie zastanawiałem się nad tym, po prostu nie obnoszę się z tym swoim maglowaniem.
Z komentatorami bywa różnie, jeśli jednak pod wpisem o urzędniku ktoś przekonuje, że jest on przecudnej urody oraz nadzwyczaj inteligentny, to pewnikiem jest to jego małżonka albo któraś z kochanek.


Przejdźmy do wartości:
Jakie są Twoje priorytety: wartości niematerialne, które wyznajesz, którymi się kierujesz?Dużo rzeczy jest ważnych, jednak ich kolejność zależy od tego, czy kierujemy się wskazaniami serca czy rozumu. Ja polegam jeszcze na sercu.
Mów zawsze, co czujesz, i czyń, co myślisz” - jak napisał Gabriel Garcia Marquez .

A materialne?
Staram się ograniczać swoje potrzeby. Odkryłem, że bez wielu rzeczy mogę się obyć i być nawet przez to szczęśliwszym. Otaczamy się rzeczami, które są tak naprawdę nam zbędne. W tym kontekście, spodobała mi się wypowiedź profesora, który na wykładzie z historii sztuki zagaił :U mnie na zajęciach smartfony mają tylko półgłówki .

Oczekuję od ludzi....dokończ.Przestrzegania elementarnych zasad etycznych.

Zawsze w stosunku do spotykanych ludzi jestem...
Staram się być miły - to nic nie kosztuje, a działa cuda, zwłaszcza w Kolbuszowej. Z tym też trzeba jednak uważać.
„Masz bardzo ładną fryzurę”. Wszędzie na świecie kobity za taką uwagę dziękują, a u nas lecą do lustra sprawdzić, co jest „nie tak”.

A wobec przyjaciół, bo masz przyjaciół, prawda?
Przyjaciel to przyjaciel, po prostu wystarczy być. Niestety tego słowa używa się dziś jak wycieraczki nawet w stosunku do ludzi, których zna się tylko kilka dni.

Zawiodłeś się na kimś w życiu tak bardzo, że przestałeś ufać?Raczej nie, staram się po prostu przestrzegać kręgów „dopuszczeń”. W Polsce rozmawia się ze wszystkimi o wszystkim. To nie jest zdrowe ani tym bardziej grzeczne.

A Tobie, czy Tobie można zaufać?
To zależy, ile razem tego wina wypijemy. ;)
Prowadzę blog już ponad rok i nikt nie zgłaszał reklamacji.

Pisanie Magla to dla mnie....
To już rutyna, a teraz nawet obywatelski obowiązek . O wielu sprawach można dowiedzieć się tylko z Kolbuszowskiego Magla.
Zamknę blog, gdy....Wygram jakąś większą sumę na loterii i zacznę podróżować po świecie. Wtedy założę bloga turystycznego ;)

Lansujesz naszych muzyków, kolbuszowski portal informacyjny, podlinkowujesz Korso, które jednocześnie mocno maglujesz. Czemu ani słowa o PK (miesięczniku działającym od ponad 20 lat, nominowanym do... itd.)? Wyznam, że to jeden z powodów mojej z Tobą rozmowy.
Często cytuję zwłaszcza starsze wydania Przeglądu Kolbuszowskiego. Prawie w ogóle nie piszę o Ziemi Kolbuszowskiej, a najwięcej o Korso; to tylko dlatego, że to pismo ukazuje się cztery razy częściej;)Nie mam tu jakiś osobistych preferencji. Dla mnie najważniejsza jest ciekawa informacja.

Czy miałeś już propozycję takiej rozmowy?
Było kilka, w tym prowokacja dziennikarska z użyciem adresu mailowego miejscowej redaktor naczelnej.

Skąd wiesz, że mój mail nie był prowokacją, bardzo lubię prowokować:)
Może i prowokujesz , ale jest to przecież bardzo miła i interesująca rozmowa .


Przeczytałeś mój mail, co pomyślałeś? ale tak szczerze, nie obrażę się :)Zaintrygowało mnie to, jakby nie było, przejechałem się kiedyś na blogu po Twoim mężu oraz po naczelnym Przeglądu Kolbuszowskiego.
No tak...Jesteś łaskawy: oszczędzasz kobiety, starszyznę i dzieci;p
Dlaczego się zgodziłeś?A dlaczego nie? Zawsze interesowały mnie piękne, inteligentne kobiety ;)
Chciałbyś zamieszczać swoje wpisy w jakiejś lokalnej gazecie?
Blog powstał, ponieważ takich wpisów żadna lokalna gazeta nie wydrukuje.

Dlaczego?Często opisuję największych miejscowych dostarczycieli reklam. Płacą, więc mają też określone wymagania. Wystarczy przypomnieć sobie sytuację z zeszłego roku, kiedy inwestor w farmy wiatrowe zaczął się reklamować w miejscowych mediach i od razu zniknęły z nich krytyczne opinie na temat tego projektu.

Twoje pasje, prócz szewskiej, rzecz jasna?
Szewska? Wbrew pozorom, jestem bardzo miłym, spokojnym chłopcem ;) Inna sprawa, że lubię doprowadzać innych do szewskiej pasji :)
Po wpisach na blogu widać, że interesuję się polityką, historią (zwłaszcza II wojny światowej), szeroko rozumianą kulturą. Nic więc dziwnego, że jestem brany za któregoś z popularnych miejscowymi pasjonatów przeszłości.


Inne osoby też chciały zadać Ci pytania, jedno brzmiało: czemu nie podpisujesz się imieniem i nazwiskiem i nie bierzesz na klatę odpowiedzialności za swe słowa; inne dotyczy polityki: co sądzisz o Ruchu Oburzonych i czy byłbyś jego rzecznikiem, gdyby w Kolbuszowej powstała taka formacja?




Kolbuszowski Magiel opisuje rzeczywistość z pozycji niezależnego obserwatora. Gdybym się zaczął podpisywać z imienia i nazwiska, to automatycznie straciłbym tę "niezależność". Dokładnie widać to na przykładzie miejscowych felietonistów. Czy nadzwyczaj „ostry” i bezpardonowy radny Karkut napisał był cokolwiek krytycznego na temat Józefa Fryca? Ja też mam swoje ograniczenia w realnym życiu - to bardzo małe miasteczko.
Poza tym w Kolbuszowej panuje jeszcze „kultura dyskusji”, od której szyby w samochodach robią się miałkie . Niedawno Dorian Pik stracił swoje wycieraczki szyb w aucie i na pewno nie zrobili tego wielbiciele jego muzycznego talentu.
"Ruch Oburzonych" to marnowanie energii i czasu (coś jak Kolbuszowski Magiel" ;) ). Tu trzeba stworzyć nową partię, stowarzyszenie, jakieś formalne struktury. Opracować program, strategię i robić rewolucję. Liczę, że tak się stanie w Kolbuszowej. Chętnie udzielę takiej formacji z odważnym planem wsparcia medialnego.
Kogoś ciekawią rzeczy następujące:
Z Twoich wpisów wynika, że masz doświadczenie jako urzędnik, samorządowiec, znasz przepisy. Czy nazywasz się (imię i nazwisko)?

Tak, Magiel to (imię i nazwisko). To ja. Dziwię się, że dopiero teraz to odkryto;)
Na giełdzie, kim jest Magiel, pojawiają się różne nazwiska w większości egzotyczne, zupełnie nie pasujące do mojego „profilu psychologicznego”. Ci, którzy czytają Kolbuszowskiego Magla, wiedzą, że „jadę” równo po wszystkich, więc na pewno nie jestem z miejscowego politycznego „świecznika” czy układu.


Lubisz doprowadzać do spięć. Czy zawód elektryk nie jest Ci obcy?
Lubię doprowadzać do ostrych krawędzi, a to raczej specjalność kolbuszowskich stolarzy ;)


Ile czasu dziennie spędzasz na przygotowanie wpisu do Magla? Czy nie traci na tym Twoja rodzina?

Fakt, zbyt dużo czasu poświęcam na maglowanie. Sam wpis to betka , mam łatwość pisania jak każdy grafoman ;) Najwięcej czasu poświęcam na poszukiwanie i sprawdzanie wiarygodności informacji. Cały czas poszukuję współpracowników - zapraszam. Mile widziane są całe wpisy, jak również tylko zdjęcia czy też ciekawe informacje,a nawet dokumenty znalezione w koszach miejscowych urzędów - był taki przypadek:)

Czy udawanie kogoś innego sprawia Ci przyjemność?
Nie udaję nikogo, taki jestem .





Czy nie czujesz się zakompleksiony, niedowartościowany?
Mam chyba syndrom Kasandry: moje uzasadnione obawy i ostrzeżenia są ignorowane lub uważane za nieprawdziwe :(
Z jednej strony mamy zupełny brak odpowiedzialności mieszkańców o dobro wspólne, z drugiej korzystające z tej obojętności miejscowe elity. Robią, co chcą, nie licząc się zupełnie z naszym zdaniem.
Proces podejmowania najważniejszych decyzji jest tak skonstruowany, że robi to tylko kilka osób, bez jakichkolwiek konsultacji społecznych . Sesje rady miejskiej i jej program wg statutu powinny być ogłaszane na tablicach informacyjnych w całej gminie. Nikt nie widzi projektów uchwał . Praktycznie więc mieszkańcy nie wiedzą co, gdzie i kiedy było uchwalone, ba, mało kogo to interesuje. Tak było na przykład z uchwałami o okręgach wyborczych czy podwyżkach diet radnych. Dzięki temu mamy katastrofalne zadłużenie i brak realnych przesłanek, aby z tej spirali długu wyjść. Biedniejemy w zastraszającym tempie. Wrzask się zacznie dopiero po wyborach za 2 lata, gdy zostaną podniesione podatki, bo z czegoś trzeba spłacić zadłużenie. Warto o tym pomyśleć już teraz.

Masz doświadczenie w Samorządzie i dużą wiedzę w dziedzinie oświaty?
Moja wiedza na temat samorządu nie wykracza poza ramy tego, co powinien wiedzieć każdy świadomy swoich obowiązków obywatel.
Ciekawe dlaczego nikt się nie spytał, czy nie jestem nauczycielem polonistą? Podobno robię doskonałą stylizację. A nie? ;)
Ok, to teraz pytanie na życzenie:
Twierdzisz, że robisz doskonałą stylizację. Czy jesteś nauczycielem polonistą?
To moje niespełnione marzenie ;) Uczyć się 5 lat, żeby zostać dobrze wykształconym bezrobotnym?To nie dla mnie. W Polsce wystarczy być dobrze wykształconym specjalistą po szkole zawodowej, aby zarabiać naprawdę przyzwoite pieniądze.
Jakie pytanie nie padło, a powinno było?
Co zrobisz, gdy zostaniesz „zdemaskowany”?
  • Wybiorę się pewnie na dłuższą podróż dookoła świata .:)
Masz do mnie jakieś pytania?
Co robisz, że tak dobrze wyglądasz?
Zima długo trwa, myślałam, że pod ubraniem na cebulkę można skryć wiele, ale nie przed Maglem, jak się okazuje. Z wiosną zrzucę kilogramy, obiecuję (sobie) :)




Dziękuję za – jak to ująłeś - „ miłą i interesującą rozmowę” - Kolbuszowskiego Magla delikatnie (niektórzy twierdzą, że zbyt delikatnie) przemaglowała Urszula Kaczmarczyk.
Teraz ja (za radą Magla) wyjeżdżam na dłuższą podróż dookoła świata.

Dziękuję za - jak to ująłeś -"miłą i interesującą rozmowę" i... muszę to zanucić:
A przecież mi żal
Że w mych drzwiach nie pojawił się Magiel
Tak chętnie bym dziś
Choć na kwadrans do Galicji z nim wpadła...
Pewnie się kiedyś zjawię z plikiem artykułów dla Przeglądu Kolbuszowskiego,za które dostanę sowitą zapłatę i wtedy poszalejemy u pana Andrzeja w Galicji . ;)
Również dziękuje za miłą rozmowę.

Kolbuszowskiego Magla delikatnie (niektórzy twierdzą, że zbyt delikatnie) przemaglowała Urszula Kaczmarczyk.

5 komentarzy:

  1. Maglu przytocz te pytania na które nie udzieliłeś odpowiedzi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Maglu sławy Ci brakuje że czarownice z Salem angażujesz do wywiadów. I to jeszcze w ulubionej gospodzie nomenklatury. Pod wezwaniem andrzeja oszołoma kowalskiego. gdzie zaborcze znaki piwo ch... a jedzenie jeszcze gorsze. Grzyb wszędzie i Żyd straszy bo po jego mykwie chodzicie i gupoty pierd......Bo wy tylko koniunkturalnie z Kolbuszowy jesteście i nic nie zrobita bo niemnoty jesteście. Sztukę oceniacie wielkością blejtramy.

    OdpowiedzUsuń
  3. I te,które nigdy nie zostały zadane.Bingo Wiącku.Rozpracowano Cię.

    OdpowiedzUsuń
  4. cóż snonimie/anonimko, czas mija i jakoś nie zazdroszczę ci, żeś czarodziejką, bo granica to jakieś 20 lat i tyleż samo kilo. Zapytaj ojca, zapytaj matki.
    tylko na mnie nie poluj..
    ta z sslem, prawie że;p

    OdpowiedzUsuń
  5. Aleś się Magiel zbłaźnił!!

    OdpowiedzUsuń

Komentarz ukaże się po akceptacji przez administratora.