niedziela, 1 września 2013

Uroki życia prowincjonalnego




Kolbuszowa to małe senne miasteczko, gdzieś na skraju Europy wschodniej (czy jakoś tak).


Czas tu powozi dorożką
i wciąż wychodzi na swoje
ludzie mają się dobrze
jeszcze lepiej konie

(
Adam Ziemianin -Już nie jestem ich)

Wszystko jednak wywraca się do góry nogami gdy przyjadą jacyś goście ,a jest jeszcze gorzej  gdy są z zagranicy, albo z jaki Francji.
Burmistrz lata jak oszalały aby przychylić im nieba,zapomina nawet sprawdzić czy ASA wywozi śmieci z gminy-co tam,Francuzi ważniejsi.



Nawet Opaliński zwalnia się z roboty, aby godnie zaprezentować swoją osobą miasto i gminę w byle jakiej (z darów dla powodzian?) koszulce.





Śmieszno i straszno zarazem.




3 komentarze:

  1. Jeszcze lepiej mają się konie.Liczymy że jakiś czarny koń pokona szkapy które ciągną nas w ślepy zaułek

    OdpowiedzUsuń
  2. Kogo to niby ciągną te szkapy? Pańszczyzna cieknie nam uszami.
    Poczytaj Żeromskiego!

    OdpowiedzUsuń
  3. Polak Francuz dwa bratanki.Tak się rozumiemy,że aż dwóch tłumaczy potrzeba.

    OdpowiedzUsuń

Komentarz ukaże się po akceptacji przez administratora.