sobota, 10 maja 2014

Czarna dziura księdza Szumierza

W październikowym numerze Ziemi Kolbuszowskiej  ksiądz proboszcz Lucjan Szumierz opisuje historię budowy obecnego kościoła w Kolbuszowej

Po wojnie, w roku 1954, za czasów probostwa ks. Józefa Fryza, przystąpiono do malowania kościoła. Wykonywali je artyści malarze: Tadeusz Jęczmieniowski i Jan Januszewski, pomogli im artyści z
Warszawy Handke i Chrzan. W roku 1954 wymalowano prezbiterium, w którym znalazły się postacie
dwunastu apostołów. W 1955 wymalowano nawę główną, która przedstawiała sceny z życia Najświętszej Maryi Panny.W1956 wymalowano nawy boczne i kaplice; w
pracy tej pomagali dodatkowo wyżej wymienionym artystom artyści Tadeusz Łakomski z żoną i
Paweł Mitka. Łakomscy wymalowali kopuły, które przedstawiają: jedna miłosierdzie Pana Jezusa, a
druga dzieje objawień Najświętszej Maryi Panny.
W roku 1957 zakończono malowanie kościoła – wymalowano wielki ołtarz. Ze względu na trudne czasy musiał zostać odłożony na później pomysł wybudowania wielkiego Ołtarza. Ołtarz przedstawiał Najświętszą Maryję Pannę jako królową świętych. Niestety malowidła te nie przetrwały do naszych czasów.

Dopiero były proboszcz ks. Jan Gut spełnił nadzieje i pragnienia parafian.
Dzisiaj cieszymy się pięknym ołtarzem, do którego powraca XIX – wieczny wizerunek Niepokalanej
Maryi, odrestaurowany, przeniesiony z kaplicy grobowej Tyszkiewiczów, będzie przypominał dawne czasy, gdy lud wierny gromadził się przy swojej Pani i Królowej.



Ksiądz Szumierz w "zręczny" sposób omija fakt dewastacji kościoła w latach ' 70. Zniszczono ołtarz główny,ambonę, posadzki, a malowidła ścienne zostały zamalowane. Nie zrobił tego wierny lud tylko ówczesny proboszcz..Wielu kolbuszowian to (jeszcze) pamięta.

12 komentarzy:

  1. W imieniu tchórzliwych czytelników proszę o szczegółową informację w tej sprawie.
    p.s.komputer zachowuje się tak, jakby ktoś na siłę chciał uzyskać nr IP....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jakie masz objawy?Może to tylko .. grypa?

      Usuń
    2. Proboszcz na fali mody z "zachodu", chciał unowocześnić kościół i wszystko to co "stare" powyrzucał.Poszło na to masę pieniędzy.Teraz wszystko odbudowano na nowo,za jeszcze większa kasę.

      Usuń
  2. Zamiast stulić dziób, z inwektywą wyjeżdża miernota, dając wystarczająco do zrozumienia z jakiego środowiska się wywodzi...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A z jakiego?Tak z ciekawości pytam.

      Usuń
  3. Jak to z jakiego.Z naszego,z naszego.Polactwa ! Przeczytajcie książkę- Rafała A. Ziemkiewicza pt."Polactwo". Wyjaśni Wam wszystko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ty kim jesteś? Pławisz się swoją "wyższością" nad przygłupim motłochem, a sam nie potrafisz stworzyć (poza swoją wąską specjalizacją) nic lepszego.

      Usuń
    2. Ten anonim "od polactwa", to ziemkiewiczowski "salon".Bez odniesienia do motłochu jest nikim.

      Usuń
  4. " Niestety malowidła te nie przetrwały do naszych czasów."
    Ciekawe dlaczego?Tynk sam odpadł ze ścian?

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytanie ze zrozumieniem nie jest najmocniejszą strona autora "Czarnej dziury..." ale cóż czasem łatwiej pisać niż czytać - (ze zrozumieniem), myślę że to nie wina autora tylko konsekwencja jego przekonań i ideologicznych uprzedzeń. Namalowanie malowideł na ścianie w prezbiterium nie było próbą odbudowy Wielkiego Ołtarza który spalił się w połowie XVIII w., ale cóż dla autora tego postu to za trudne. Malowidła te były formą przejściową, często stosowaną, zresztą po kilku latach trzeba było je poprawiać, gdyż szybko wyblakły. Nie było dzisiejszych cudownych farb. Ks. Szumierz napisał prawdę że pierwszą i jedyną skuteczną próbę odbudowy "Wielkiego (drewnianego) Ołtarza" , bo taki spłonął wraz z parafianami podjął ks. Jan Gut i chwała mu za to, mamy piękny drewniany ołtarza. Polecam autorowi go zobaczyć, choćby na zdjęciach. Może obejrzeć go w spacerze wirtualnym w Googlach. Gdyby chciał oglądnąć malowidła sprzed 1960 r., odsyłam na stronę parafii w zakładce "galeria" tam je znajdzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magiel ma rację, ja też pamiętam ołtarz główny i ambonę po lewej stronie,na którą ksiądz wchodził po schodkach.Na początku lat siedemdziesiątych to wszystko zostało zniszczone.Dlaczego?
      Dlaczego ksiądz Szumierz to pomija w swojej historii?

      Usuń
    2. To nie kolbuszowska polityka. To uboczny efekt II Soboru Watykańskiego, w wyniku którego zdewastowano tysiące kościołów, wyrzucano ornaty, sprzęty liturgiczne. Przepisy kościelne zostały złagodzone, a w kościele poczęły królować niedostrojone gitarki. Zamiarem soboru było unowocześnienie Kościoła. W wyniku serii nieprzemyślanych działań Kościół utracił bardzo wiele, niewiele zyskując. Jest co prawda "nowoczesny" ale tylko z zewnątrz. Spóźnionym efektem II SW było usunięcie Mszy, która była odprawiana w kościele przez setki lat. Zastąpiono ją nabożeństwem przygotowanym na szybko przez bp Bugniniego, który do rzeczy podszedł... niefrasobliwie. W związku z tym mamy 13546433 możliwości odprawiania Mszy i jest coraz bardziej wesoło i kolorowo. A figury ze zdewastowanego ołtarza leżały jakiś czas w jednej z okolicznych kapliczek....

      Usuń

Komentarz ukaże się po akceptacji przez administratora.