poniedziałek, 4 lipca 2016

Kolbuszowianin 2015 roku



Niedawno wróciłem z dalekiej podróży (cokolwiek to znaczy). Powoli dochodzę do siebie, po szoku cywilizacyjnym, jaki zawsze przeżywam wracając tutaj, z bardziej normalnych miejsc.

Przesadzam?

Wystarczy wziąć do ręki losowy numer Korso Kolbuszowskiego.
Na przykład Kolbuszowianinem roku 2015 w plebiscycie tego tygodnika został proboszcz Lucjan Szumierz.

Cool!
Aliści...




Czyli największą ilość głosów zebrał ceniony w mieście strażak, a plebiscyt wygrał ksiądz.
Jakim sposobem? Tego (chyba) nawet naczelna Serafin nie wie.

Na pocieszenie, dr Maziarz dostał blaszkę jako motto , że nie ważne kto ile głosów dostał, i tak decyduje ktosi inny.
Po co więc ta cała szopka z głosowaniem? Nie lepiej od razu, zrobić spotkanie w jakim  biurze na Mickiewicza i ustalić co tam komu (komu?) wygodnie?


Czyste kpiny z czytelników, mieszkańców.





4 komentarze:

  1. Witaj!
    Nareszcie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. .....so call me, maybe?

    OdpowiedzUsuń
  3. Super że jesteś. Przez twoją nieobecność niewiadomo było co (nie) dziejeje się w Rkl-u.

    OdpowiedzUsuń

Komentarz ukaże się po akceptacji przez administratora.