poniedziałek, 12 września 2016

Nepotyzm w kolbuszowskiej oświacie?

Ustawa o pracownikach samorządowych mówi o zakazie powstania relacji bezpośredniej podległości służbowej pomiędzy małżonkami, osobami pozostającymi ze sobą w stosunku pokrewieństwa do drugiego stopnia włącznie lub powinowactwa pierwszego stopnia oraz w stosunku przysposobienia. Takiego zakazu nie wprowadza jednak Karta Nauczyciela, która odnosi się do nauczycieli zatrudnionych w samorządowych szkołach. Przepisy ustawy o pracownikach samorządowych stosuje się jedynie do pracowników niepedagogicznych zatrudnionych w szkołach samorządowych.

Źródło: kliknij tutaj


Z polskiego na nasze. Dyrektor szkoły, przedszkola nie może zatrudnić członków najbliższej rodziny jako sekretarkę, panią sprzątającą, albo woźnego. Przepisy jednak nie zabraniają tego na stanowisku nauczyciela, przedszkolanki. Idiotyczne , ale takie jest polskie prawo.

Aliści...

Brak wyraźnego zakazu zatrudniania przez dyrektora placówki oświatowej krewnych dyrektora w charakterze nauczycieli nie oznacza, że działanie takie spełnia powszechnie akceptowalne standardy etyczne. Aspekt etyczny jest szczególnie istotny, biorąc pod uwagę, że chodzi o stosunki panujące w publicznej placówce oświatowej oraz o styl kierowania nią, który podlega nie tylko ocenie organu prowadzącego, ale także kontroli społecznej. Dyrektor publicznej placówki oświatowej, zatrudniając jako nauczycieli swych krewnych naraża się na zarzut nepotyzmu, a to z kolei może rzutować na osąd prezentowanych przez dyrektora postaw moralnych. Tymczasem dyrektor placówki będąc jednocześnie nauczycielem, obowiązany jest w świetle art. 6 Karty Nauczyciela m.in. dbać o kształtowanie u uczniów postaw moralnych i obywatelskich.

Źródło: kliknij tutaj

Wygląda na to, że od przedszkola uczymy swoje dzieci, że w życiu najważniejsze są układy.

Taka sytuacja (jak niesie wieść gminna) powstała ostatnio (także) w pobliskiej wiosce.Mama zatrudniła córkę, a dzieciaki drą się w niebogłosy bo akurat ich rodzice mają układy. Uczą się wyjątkowo szybko.

A mnie zastanawia, dlaczego (biorąc pod uwagę sytuację zawodową nauczycieli) nie organizuje się oficjalnych naborów na te stanowiska?



24 komentarze:

  1. Ale, ale Kolba to nie jest wyjątek. W Sokołowie w urzędzie gminy w jednym pokoju siedzi pracownica ze swoim zieciem(tez pracownik) a w drugim pracownica z synowa(tez oczywista pracownica). O innych powiązaniach rodzinnych innom razom. Sa bardzo ciekawe.

    OdpowiedzUsuń
  2. Proceder stosowany naGMINNIE. I w zasadzie nic by nie było złego w tym, bo jak "z dziada pradziada" to w genach, z tradycją a więc lepszej jakości. Niestety kadry z układów są jakie są. Kwalifikacje zdobywają "po drodze" już w zatrudnieniu.
    A dzieci w przedszkolu? - to fakt - uczą się - od najmłodszych lat - miejsca w szeregu - smutne.... Inni - uczą się - na dzieciach....

    OdpowiedzUsuń
  3. Niektórzy, jak dobrze wiemy o kogo chodzi swoich obsadzają w sąsiednich gminach i powiatach a z tamtąd pdzychodzą do naszych protegowani.

    OdpowiedzUsuń
  4. Maglu zwiększa zasięg. W ramach rewitalizacji -back home - przywróci sokołowszczyznę do powiatu kolbuszowskiego. Starosta co prawda nie radzi sobie z tym co się dzieje w LO i Zesp. Szk. Tech. ale Sokołów chętnie łyknie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie rozumiem Starosta sobie nie radzi w szkołach?
      A od czego sa Dyrektorzy i nauczyciele - nie dają sobie rady z młodzieżą?

      Usuń
    2. Z własnymi dziećmi to sobie przede wszystkim nie radzą rodzice. Stąd wieczne pretensje do szkoły.

      Usuń
    3. Starosta zadufany w sobie bufon udaje,że nie ma problemów w LO, Szpitalu, a nawet w samym urzędzie. Maglu chwali jego, on stworzył Magla
      Kumie chwolą nos. Wy mnie, a ja Wos.

      Usuń
  5. W jednej z mieleckich szkół dyrektor ma swoją ex-żonę i obecną żonę a kiedyś kochankę jako nauczycielki

    OdpowiedzUsuń
  6. Największy number jest w Szkole Specjalnej w Kolb. Dolnej. Tam to już są jaja do kwadratu. Dyrehtorka to jeszcze tylko se pradziadków nie zatrudniła.

    OdpowiedzUsuń
  7. A czy to prawda,że Pani Kaczmarczykowa zatrudnia Pana Kaczmarczyka?

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak , to prawda.Musi sprzątać i zmywać talerze.

    OdpowiedzUsuń
  9. O, wypraszam sobie, tylko opróżnia zmywarkę.

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak wieść gminna niesie w Mazurach przyjęto nową przedszkolankę, na miejsce zwolnionej z pracy w ramach oszczędności. No i ludzie teraz się zastanawiają czy ta nowa to krewna wójta czy może dyrektora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie piszcie o tym Raniżowie więcej bo spada atrakcja Magla!!

      Usuń
    2. Jak ci spada atrakcja Magla to nie czytaj .
      Ktoś cię zmusza do czytania
      A może prawda w oczy kłuje
      I kiedy tu ostatnio było o Raniżowie, chyba masz bzika na punkcie Raniżowa.

      Usuń
    3. A ja mam fiołka na punkcie Raniżowa

      Usuń
    4. To pisz o nim i zobaczymy czy słupki Magla idą w górę czy w dół.

      Usuń
    5. Nie wiem czy ta z Mazur jest krewną wójta, ale ta stażystka w Gimnazjum w Raniżowie to na pewno rodzina wójta.

      Usuń
    6. A ta nowa w szkole w Woli Raniżowskiej to czyja krewna?

      Usuń
  11. Warto sprawdzić kogo zatrudnia Maglownica (czytaj żona Magla).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żona Magla zatrudnia tylko najlepszych specjalistów.
      Ty się nie załapiesz,boś za"bystry".

      Usuń
    2. Maglu się tłumaczy. Należy sprawdzić zasady zatrudnienia w Przedbożu.

      Usuń
    3. W Przedborzu prowadzona jest ,szeroko rozumiana polityka prorodzinna.

      Usuń
  12. Ciekawe jak nazywa się polityka zwalniania i zatrudniania w Mazurach?

    OdpowiedzUsuń

Komentarz ukaże się po akceptacji przez administratora.