Skoro wojewoda (wojewodzina?)wydał(a) przychylną dla spadkobierców decyzję, to po jaką cholerę "przodek hrabiego" się od tego odwołał?Czy mógł się ten przodek odwołać, skoro dawno już nie żyje nawet hrabia?
Po co minister uchylił tę decyzję i ... wydał taką samą?
Czyżby kolejna afera reprywatyzacyjna?
Aliści...
O tym, że naczelna Korso nie wie o czym pisze nawet nie śmię pomyśleć.
A po co ten tygodnik czytać?
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńOd każdej decyzji można się odwołać. Czytacie pisma urzędowe jakie do was przychodzą czy nie?
OdpowiedzUsuńA po co się odwoływać od przychylnej dla nas decyzji?Głupi czy co?
UsuńSkoro przodek już dawno umarł, to odwołał się, aby potomek nie dostał tego majątku.Złośliwość ludzka taka.
Usuńpalacu nikomu nie oddadza ,Jurgel będzie tworzył PGR-y i ... .
UsuńPieprzą sorry piszą dla siebie czy dla ciebie wszystko jedno. Na przodku.
OdpowiedzUsuńGłupi to jesteś ty, że nie wiesz jak wygląda decyzja administracyjna. Jednym z jej podstawowych elementów jest informacja o tym czy i w jakiej formie przysługuje odwołanie. Jeśli nie jest to decyzja ostateczna to można się odwołać nawet od tej pozytywnie rozstrzygającej sprawę.
OdpowiedzUsuń... a jeśli nie pisze,że można się odwołać to co wtedy?
Usuń