Najważniejsza w roku sesja Rady Miejskiej za nami.
Burmistrz Zuba dostał wotum zaufania. Wstrzymali się tradycyjnie (nie powiedzieli dlaczego) radni Józef Fryc z radnym Michałem Karkutem.
Radny Julian Dragan narzekał na drogie śmieci. Burmistrz przypomniał mu jednak, że sam chciał , aby stawki były jeszcze wyższe, niech więc się zdecyduje czego chce, bo on się nie rozerwie.
Radna Bochniarz po kilku papierosach (co ona poli?) rozmarzyła się , żeby zapraszać na uroczystości bojowników o wolność i demokrację. Tu sobie przypomnieliśmy, że nawet gdzieś mamy legitymację ZBOWiD-owską o którą się jej rozchodzi. Może nas zaproszą?
Mirosław Kaczmarczyk zachęcał zaś do tworzenia klimatu ... dla przedsiębiorców. Wszędzie bowiem ocieplenie, a u nas ciągle syberyjska zima.
Radny Józef Fryc, oznajmił wszystkim łamiącym się głosem że kiepsko słyszy. No... nie ma się czemu dziwić-lata przecież swoje już ma.
I to wcale nie jest śmieszne.
Azaliż...radny Fryc poczuł się młodo i próbował jeszcze zadać szyku, w nietypowy sposób. Ostentacyjnie odbierał podczas sesji telefony .
Tu przypominamy, że było to modne w latach '90. Teraz bezustanny kontakt z telefonem, trzymanie go naprzeciwko siebie, świadczy tylko o niskim statusie zawodowym, społecznym danej osoby, która musi być dostępna 24 godziny na dobę. Tu współczujemy radnemu Karkutowi.
.
Osoby o wyższym statusie same decydują o swojej dostępności.(Czy jakoś tak).
A nas zastanawia, co takiego znalazł radny Michał Karkut, że koledzy siem, aż tak zainteresowali?
I to wszystko podczas ważnego wystąpienia kierowniczki urzędu pracy.
I to są nasi przedstawiciele za 9 stówek od sesji.