Na ostatniej sesji Rady Miejskiej radne Barbara Bochniarz oraz Grażyna Halat zachowały się dosyć osobliwie.
Przyszły, odfajkowały listę, zagłosowały za porządkiem obrad i ...
później dość konsekwentnie, nie oddawały głosu.
Na ostatniej sesji Rady Miejskiej radne Barbara Bochniarz oraz Grażyna Halat zachowały się dosyć osobliwie.
Przyszły, odfajkowały listę, zagłosowały za porządkiem obrad i ...
Zdziwiony jesteś Magiel, że nie głosowały?
OdpowiedzUsuńWiększość chyba nie, bo uszy więdną jak się słyszy wywody, informacje, choćby nadprezia, który chciał radnych zamęczyć fidelowskim, rozciąganym pieprzeniem i samouwielbieniem o sobie w zoo komunalnym.
No i kobieciny nabrały wody, w usta i poszły w strajk włoski.
Pani Basia zasłynęła z propozycji podwyżki pensji dla burmistrza.
OdpowiedzUsuńPonieważ idzie niedługo na emeryturę, to powinien mieć ją godną.
Godnie to by się obydwoje zachowali, gdyby troszkę bardziej szanowali pieniążki podatników.
Zasrany obowiązek radnych siedzieć na dupie w czasie sesji. Czekamy aż Wilk im cofnie dietę za tą sesję.
OdpowiedzUsuńnie mają takiego obowiązku i im nic nie może cofnąć
UsuńRadny nie ma obowiązku siedzieć na sesji? Czy to zostało tu napisane? He he he
UsuńZnając obie radne śmiało twierdzę, że to pewnie jedna z nich to napisała bo to takie tęgie glowy i takie mają pojęcie.
UsuńUdział w pracach organów rady to nie "zasrany obowiązek radnych", lecz obowiązek wynikający wprost z ustawy. Radne na sesji były, ale może poszły np siku, a wiadomo, że kobiety do WC chodzą parami. Wilk im za to diety nie potrąci.
OdpowiedzUsuńInną kwestią jest to, że nawet jakby wybrany radny na sesji nie był ani razu, a składał oświadczenia majątkowe raz w roku, to przez 5 lat kasa i tak mu na konto wpłynie. A odwołać go indywidualnie nie można.