Bądźmy realistami.
Nie ma nic za darmo. Każden z radnych z samorządowania coś tam na boku ma.
Jeden dodatkowe pół etatu, ćwierć ,1/16, etat dla współmałżonka, pociotków, drogę asfaltową pod dom, zamówienia dla firmy, uzbrojenie działek, festiwal, fotowoltaikę na dachu, spokój w robocie (bez przewagi roboty).
Co z tego ma, sam szef, przewodniczący tego towarzystwa? Przeogromną satysfakcję z służenia nam wszystkim?
P.s. Oczywiście, dotyczy to tylko i wyłącznie samorządu w miejscu w którym mieszkamy (i opłacamy śmieci).
Bo Kurdystan to piękna kraina.
OdpowiedzUsuńI rozciąga się coraz szerzej, na terytoria zamorskie również.
Józek nie oddoł wentyla, teraz zagospodarował gruz, prezio łupi gminę (czytaj mieszkańców), śmieci i woda przez jego chore ego, drogie jak nigdzie, ale po władcach zarządzających spływają uwagi,bo zapatrzeni w siebie i swoje samouwielbienie mają wyborców w soopie.
Doskonałe. Ten otwór z obrazka to gęba przewodniczącego i to co się z niej wylewa zwłaszcza poza kamerami?
OdpowiedzUsuńpotwierdzam taka prawda.Kiedyś to wyjdzie na światło dzienne
OdpowiedzUsuń