W Naszej Wielgiej Lasowiackiej Stolicy niedawno odbyła się uroczystość godna papieskiej asysty: poświęcenie prywatnego żłobka. Kto się nie załapał na fotę z kropidłem, ten przegrał życie. Politycy, jak zwykle, prześcigali się w ustawianiu pod światło. Lewica, prawica… jak przychodzi do święconki, to nagle wszyscy odkrywają, że im po drodze z Kościołem.
więcej kliknij tutaj
Obecność burmistrza Romaniuka da się jeszcze jakoś wytłumaczyć. Jest gospodarzem gminy, lubi przeciąć wstęgę, pokazać się, że „to dzięki mnie!”. Taka robota.
Ale przewodniczący rady miejskiej Jan Fryc?
Ten sam, który ma urlop bezpłatny na czas pracy w radzie… i pewnie za zgodą pracodawcy... dostaje za to kasę?
I teraz zagwozdka:
Skoro pan Jan zasiada w organie nadzoru Fundacji, to kto ma zakwestionować potencjalny konflikt interesów… pan Jan- przewodniczący rady miejskiej?
Cóż… niespodzianka
Ale prawdziwa intryga dopiero się zaczyna.
Czy plan nie jest przypadkiem taki:
Burmistrz Romaniuk lansuje się wszędzie, aż zostanie posłem.
Jego fotel w ratuszu staje się wolny, ogłaszają wybory.
W szranki z oficjalnym następcą Wójcickim wchodzi… ojciec dyrektora Zespołu Oświatowego
Wygra?
Zgodnie z zasadą kolbuszowskiej karmy politycznej miałoby to sens.
Przecież tak się tu gra od lat:
Gil wycyckał Kardysia.
Wójcicki ograł Gila.
Teraz Fryc ma wykiwać Wójcickiego.
Lasowiacki House of Cards.Wersja familijno-pierogowa.
Na taką okazję nie zamówiliśmy popcornu, tylko blachę sernika z makiem.
W końcu tradycję trzeba pielęgnować
Żyjemy w kraju, gdzie opłaca się chodzić do kościoła częściej niż do rady miejskiej
OdpowiedzUsuńJak to mawiają: małymi żłobkami do wielkiej polityki.
OdpowiedzUsuńSymboliczna scena: władza samorządowa inaugurująca prywatny biznes jako wspólny sukces. To jest sedno problemu. Publiczny mandat ma służyć obywatelom, a nie budowaniu politycznych CV i sieci wdzięczności. Im głębiej samorząd idzie w PR i autopromocję, tym mniej zostaje prawdziwej odpowiedzialności za finanse i decyzje.
OdpowiedzUsuńMiałem sen:
OdpowiedzUsuńRomaniuk przecinający wstęgę na otwarciu obwodnicy...
Jak się widzi, co się dzieje w tej Kolbuszowej, to aż człowieka nosi. Radny bierze piniundze z fundacji, co zyje z gminnej kasy, i udaje, że wszystko gra. A przecież każdy wie, że to się nie godzi. Trzeba by w końcu wziąć te widły i ten gnój obrobić, bo sam się nie sprzątnie.
OdpowiedzUsuńTylko że Wójcicki się za tę stajnię Augiasza nigdy nie zabierze. Jak już to było pisane i mówione; lakierki, krawacik, mankiet podwinięty być nie może, żeby się czasem nie ubrudzić. bez roboty po łokcie się tego nie wyczyści.
PiS z PO u nas to jak w Warszawie: kopią się po kostkach, ale umowa jest, żeby już do kolan nie sięgać. Bo jakby się naprawdę za siebie wzięli, to pół stołków by się wysypało jak gnój z przyczepy.
A teraz ma wejść pani Angelika młoda, sympatyczna, uczciwa. Może wreszcie trochę świeżego powietrza wpuści do tej rady, bo tam już od dawna nikt okna nie otwierał.
>;-)
Wójcicki to ktoś, kto nie ruszy gnóju, bo to nie pasuje do jego wizerunku. A przecież „bez roboty po łokcie się tego nie wyczyści”.
UsuńBurmistrz Romaniuk wpisuje się w dobrze znany schemat: gospodarz, który musi być wszędzie, przeciąć każdą wstęgę i przypisać sobie każdą inicjatywę. Nie chodzi o zarządzanie, lecz o widoczność. To nie zarzut — to diagnoza stylu sprawowania władzy.
OdpowiedzUsuńStyl fajny tylko nieefektywny.Dług rośnie dalej.
UsuńObecność przewodniczącego rady miejskiej, który zasiada w organie nadzorczym Fundacji, rodzi pytania o przejrzystość. Czy lokalne struktury mają mechanizmy kontroli, czy raczej opierają się na nieformalnych układach i wzajemnym „niekwestionowaniu”?
OdpowiedzUsuńSytuacja, w której Fryc przebywa na bezpłatnym urlopie, a jednocześnie może otrzymywać wynagrodzenie za pracę w radzie, pokazuje, jak elastycznie traktowane są zasady. To nie tylko kwestia etyki — to pytanie o systemowe luki.
OdpowiedzUsuńFundacja jak węzeł gordyjski- nadaje się tylko do natychmiastowego zamknięcia. Im szybciej tym lepiej dla wszystkich.
UsuńMaglu Wójcicki wcale nie ograł Romaniuka…. Dowiedz sie lepiej jak to było… a w ogóle to wyobrażasz sobie Romaniuka i gila w duecie… to byłaby katastrofa dla gminy… dwóch nieogarniętych pogrążyłoby wszyściutko…
OdpowiedzUsuńWójcicki z Romaniukiem ograli Gila. Taka karma.
UsuńMożna Gila nie lubić, ale zarzucać mu że jest nieogarnięty ? Jedyne jak można to skomentować to xD
UsuńPisanie że Wójciki ograł Gila to totalna bzdura. Ci dwaj to zupełnie inne ligi i Wójciki musi jeszcze bardzo dużo chleba zjeść. Z posadą wiceburmistrza było zupełnie inaczej i jak to powiada klasyk, kto ma wiedzieć ten wie.
OdpowiedzUsuńGil miał obiecany stołek wiceburmistrza. Kto go więc wysiudał?
UsuńJak to Churchill powiedział, walka buldogów pod dywanem
OdpowiedzUsuńna pewno nie Wójcicki
OdpowiedzUsuń