- Lokalne media
- Instytucje
- Kultura
- Sport
- Stowarzyszenia
- Ogłoszenia
czwartek, 5 kwietnia 2018
środa, 4 kwietnia 2018
Korso Kolbuszowskie mszy warte
Z braku laku wstawiono starostę Kardysia, który (trzeba przyznać) nie najlepiej ostatnio wygląda.
Jest to przykład kreatywnego dziennikarstwa, robienie "news'a" z niczego. Redakcja uważa, że jak nie podleje pierwszej strony sosem pomidorowym, to wydanie się "nie sprzeda".
Dzięki temu Korso samo wychowało sobie takiego a nie innego czytelnika.
Azaliż...
Obawiam się, że jeśli będzi kilkutygodniowa posucha w kostnicy, to same zaczną mordować, albo co?
wtorek, 3 kwietnia 2018
Zadanie domowe dla radnego Panka
W tym celu, należy poprosić kolbuszowskich policjantów o statystyki "zdarzeń drogowych" z ostatnich powiedzmy 6 lat. Trzeba to rozbić na trzy miejsca- Kolbuszowę,Kolbuszowę Dolną- Kolbuszowę Górną ,oraz Kupno z Widełką. Jak wyglądają te statystyki przed i po wprowadzeniu odcinkowego pomiaru prędkości?
Azaliż...
Jeśli radnemu Pankowi, (tu podpowiadam) nie chce się zbytnio fatygować, to może napisać takie zapytanie do burmistrza Zuby.Ten powinien przekazać obowiązek odpowiedzi, dopiero co przyjętemu do pracy Marcinowi Dworakowi , który ustawy o drogach publicznych ma w małym palcu.
Dworak?Skąd ja to nazwisko znam?
poniedziałek, 2 kwietnia 2018
Lexus radnego Józefa Fryca
Radny Józef Fryc tak jakoś się ostatnio zaktywizował. Nie wiem, czy to już przedwyborcza gorączka, czy też efekt tego, że 17 marca skończył 62 lata. Piękny wiek - gratulacje.
Radnemu wszystko zaczyna przeszkadzać. A to urzędnicy, dają mu jakieś takie nie takie dokumenty przed sesją, a to znowu, że sami radni się ośmieszają. W związku z tym domaga się szacunku i takich tam innych.
Azaliż... ponieważ sam kropnął błęda w w kartce z życzeniami świątecznymi do mieszkańców, to czy nie powinien złożyć jakiś takich przeprosin ,albo co? Czy nie jest to bowiem wyraz braku szacunku dla nas wszystkich?
Dla przypomnienia, "Wielkiej" piszemy przez jot krótkie.Wiemy, że to głupie, ale tak (podobno) jest.
Poszliśmy więc za ciosem i sprawdziliśmy oświadczenie majątkowe radnego . Pochwalił się w nim, że kupił sobie Lexusa. Gratulacje!Palców jednak z zazdrości nie zagryzamy.
Zgodnie z prawem należy podać tam rok produkcji samochodu.. Radny tego nie zrobił. Pomyłka niewielka, ale przecież (jak sam radny ostatnio uzasadnia) świat składa się z drobiazgów, które należy przestrzegać (czy jakoś tak).
W Maglu, z zapartym tchem czekamy na reakcję radnego.Czy przeprosi, poprawi (sam od siebie) błędy, czy też będzie udawał, że nie ma sprawy?
Albowiem: Jeśli nie można komuś ufać w małych sprawach, to czy można w dużych?
Radnemu wszystko zaczyna przeszkadzać. A to urzędnicy, dają mu jakieś takie nie takie dokumenty przed sesją, a to znowu, że sami radni się ośmieszają. W związku z tym domaga się szacunku i takich tam innych.
Azaliż... ponieważ sam kropnął błęda w w kartce z życzeniami świątecznymi do mieszkańców, to czy nie powinien złożyć jakiś takich przeprosin ,albo co? Czy nie jest to bowiem wyraz braku szacunku dla nas wszystkich?
Dla przypomnienia, "Wielkiej" piszemy przez jot krótkie.Wiemy, że to głupie, ale tak (podobno) jest.
Poszliśmy więc za ciosem i sprawdziliśmy oświadczenie majątkowe radnego . Pochwalił się w nim, że kupił sobie Lexusa. Gratulacje!Palców jednak z zazdrości nie zagryzamy.
Zgodnie z prawem należy podać tam rok produkcji samochodu.. Radny tego nie zrobił. Pomyłka niewielka, ale przecież (jak sam radny ostatnio uzasadnia) świat składa się z drobiazgów, które należy przestrzegać (czy jakoś tak).
W Maglu, z zapartym tchem czekamy na reakcję radnego.Czy przeprosi, poprawi (sam od siebie) błędy, czy też będzie udawał, że nie ma sprawy?
Albowiem: Jeśli nie można komuś ufać w małych sprawach, to czy można w dużych?
niedziela, 1 kwietnia 2018
Zbigniew Chmielowiec (znowu) burmistrzem Kolbuszowej
Jak przyznał, jest już zmęczony pracą w parlamencie i częste wyjazdy zagraniczne , a to do Wietnamu, Koreii czy innej Tunezji są już ponad jego siły.Dlatego chce wrócić w stare pielesze i odpocząć od wielkiej polityki.
Dotychczasowy burmistrz Jan Zuba, ma ubiegać się o stanowisko radnego powiatowego i zastąpić Kardysia na stołku starosty.Pan Józef, jak wszystkim wiadomo, przechodzi bowiem na emeryturę i udaje się w podróż do ... Porąb Kupieńskich na jakże zasłużony odpoczynek.
![]() |
zdjęcie- Korso Kolbuszowskie |
sobota, 31 marca 2018
Wielka Moc
“Wielkanoc jest jak ludzka droga:
Nikogo nie omijają Wielkie Piątki smutku…
Wielkie Soboty nadziei…
Wielkie Niedziele radości.
Wielkanoc jest jak nasze życie - niekiedy pełne bólu, czasem zwątpienia,
lecz jakże często niewypowiedzianego szczęścia.
Wielkanoc jest pochwałą życia -
tego rodzącego się do trwania, wybaczania, spełnienia marzeń, i do miłości!!”
Życzymy radosnych i spokojnych Świąt Wielkiej Nocy.
Niech Zmartwychwstały Chrystus
odnowi w nas wiarę, napełni nadzieją i miłością.
piątek, 30 marca 2018
Magiel przy konfesjonale
W tym roku do grzechów głównych kościół dorzucił nowe z których należy się wyspowiadać.
- antykoncepcja hormonalna,
- używanie antykoncepcyjnych wkładek domacicznych,
- in vitro,
- branie i handel narkotykami,
- seks pozamałżeński z osobami tej samej płci,
- oglądanie filmów pornograficznych, w tym pornografii dziecięcej,
- pedofilia,
- seks ze zwierzętami,
- seks z użyciem przedmiotów, takich jak np. wibrator czy dmuchana lalka,
- sprzedawanie przez internet swojej cnoty,
- hejtowanie w internecie (obrażanie innych internautów, wyzwiska, oczernianie, dręczenie),
- przekręty finansowe,
- oszustwa przez internet, telefon,
- apostazja,
- neopogaństwo,
- zanieczyszczanie środowiska,
- mobbing,
- genetyczne eksperymenty,
- wyścig szczurów,
- produkcja niezdrowej żywności,
- nadmierne bogacenie się
Dosyć ciekawa lista.Tak na moje oko to mało kto w Kolbuszowej powinien przystąpić do komunii świętej.Szczególnie podejrzani są ... działkowcy, którzy nagminnie robią eksperymenty genetycznie krzyżując ze sobą różne gatunki drzew.O tym że używają szkodliwe środki ochrony roślin, nawet nie wspomnę.
Odczekawszy swoje w kolejce do konfesjonału, na wszelki wypadek wyznałem ze skruchą, że... prowadzę Kolbuszowskiego Magla.
Ksiądz uśmiechną się tylko tajemniczo, pokiwał z uznaniem głową i rzucił zdawkowo: Czytałem, czytałem.
Chyba rzeczywiście tu zagląda, bo na pokutę dostałem zaznajomienie się z zasadami stawiania ... przecinków.
Na wszelki wypadek przestałem też palić w piecu- trochę zimno, ale w ciepłej kurtce da się wytrzymać.Nie noszę też już czosnku w kieszeni i nie pukam w nieheblowane drewno, bo to pachnie ... neopogaństwem.

czwartek, 29 marca 2018
wtorek, 27 marca 2018
Radny Fryc na sumę dzwoni
Widocznie (tak sobie tłumaczę) ma nawyk jeszcze z pracy w Milicji Obywatelskiej- wypisywania. Przedtem wypisywał mandaty, a teraz kartki "świąteczne".
Azaliż... jak na porządnego milicjanta przystało, pisze je z błędami.Taka świecka tradycja niby.
O suto zastawiony stół. Może dlatego, nawet ta suma go interesuje.
I o to pewnie tymi kartkami biega.
czwartek, 1 marca 2018
Przechodniu powiedz Polsce....
Cool!
Z ciekawości zapytałem: Jaki jest cel tego marszu? Jakie wartości ma promować?
W odpowiedzi spodziewałem się kilku pompatycznych patriotycznych haseł. Zamiast tego zastępca szefa przywalił: Ma prowokować zawodowych trolli do zadawania głupich pytań.
No... można i tak.
Azaliż...(tu podpowiadam) , żołnierze ci ,walcząc o sprawy wielkie, robili porządek na własnym podwórku.
Najłatwiej więc oddać cześć ich pamięci przychodząc nie na manifestację, ale na... na sesję rady miejskiej, posiedzenia komisji i brać czynny udział w procesie podejmowania decyzji w samorządzie.
Inaczej ich śmierć była daremna.
środa, 28 lutego 2018
Poziom kultury w Raniżowie
Posłowi Chmielowcowi śmierdzi... w Mielcu
Coś (mi) tu śmierdzi...
Poseł Chmielowiec złożył był interpelacje do ministra środowiska, że cosi tam w Mielcu śmierdzi i kiedy powstaną przepisy które to uregulują (czy jakoś tak).
Cool!
Azaliż... Na Matejki , szczególnie w mroźnie dni śmierdzi jak jasna cholera, bo jakiś mieszkaniec tej ulicy pali w piecu śmieciami.To posłowi nie przeszkadza, bo większość czasu spędza ostatnio w Warszawie, albo w innym Wietnamie gdzie można odetchnąć świeższym powietrzem.
Zamieszkałemu (kiedyś) na tej ulicy wiceprzewodniczącemu Rady Miejskiej śmierdzi , ale na ... rynku.
Natomiast radny powiatowy doktor Mieczysław Maziarz ,aktualny mieszkaniec tej ulicy, nie czuje już nic. Może to już najwyższy czas, przeszedł na emeryturę i ustąpił miejsca doktorowi Futymie?
Poseł Chmielowiec złożył był interpelacje do ministra środowiska, że cosi tam w Mielcu śmierdzi i kiedy powstaną przepisy które to uregulują (czy jakoś tak).
Cool!
Azaliż... Na Matejki , szczególnie w mroźnie dni śmierdzi jak jasna cholera, bo jakiś mieszkaniec tej ulicy pali w piecu śmieciami.To posłowi nie przeszkadza, bo większość czasu spędza ostatnio w Warszawie, albo w innym Wietnamie gdzie można odetchnąć świeższym powietrzem.
Natomiast radny powiatowy doktor Mieczysław Maziarz ,aktualny mieszkaniec tej ulicy, nie czuje już nic. Może to już najwyższy czas, przeszedł na emeryturę i ustąpił miejsca doktorowi Futymie?
wtorek, 27 lutego 2018
Starosta Kardyś w telewizji
Uff...
Z polskiego na nasze. Od 31 grudnia tego roku, starostwo oraz gminy będą zobowiązane przeprowadzać transmisję z obrad zawierających obraz i dźwięk. Starosta Józef Kardyś będzie musiał więc uważać, aby czegoś po migowemu nie palnąć.
W gminach, będzie musiał być wyodrębniony budżet obywatelski i mieszkańcy będą sami decydować, na co tam sobie wydadzą.Widzę tu sporą szansę dla dofinansowania wieczorów poetyckich w miejscowej bibliotece, oraz Kolbuszowskiego Magla, bo mi się już za darmo nie chce kopać po kostkach przedstawicieli władzy.
Będą musiały być też udostępnione imienne listy głosowań. Tak więc Józef Fryc nie będzie mógł mówić, że powstanie basenu to jego zasługa.
Radni będą mieć też prawo do kontroli, i wstępu gdzie im tam się zachce.
Azaliż... zmiany mają wejść od przyszłego roku a burmistrz Zuba, przewodniczący Wilk oraz nowy sekretarz Matejek, przebierają nóżkami aby wprowadzać już teraz zmiany w Statucie miasta i gminy.
Najbardziej interesuje ich innowacja pisemnych interpelacji i zapytań do burmistrza.Raz, że to grubo za wcześnie. Dwa odpowiedź musi być udzielona na piśmie w ciągu 14 dni i... opublikowana na stronie BiP urzędu.Naprawdę dacie panowie radę od przyszłej sesji?
Swoją drogą, to dobra innowacja. Radny regionalista Paweł Michno, nie będzie już musiał opowiadać na sesji, jak to widział miesiąc temu, papier walający się po ścieżce. Zamiast tego zadzwoni od razu do do Straży Miejskiej albo innego Kreta.A może wpadnie na pomysł, żeby samemu posprzątać? Kto wie?
Z drugiej strony, burmistrz Zuba nie będzie mógł dać na piśmie, że wysepki na Jana Pawła II są wyśmienite , tylko ludzie nie umieją powozić furmankami. Wtedy bowiem byle doktor poeta, zaskarży go za obrazę osobistą.
Zapowiiada się, że nie bedziemy się nudzić.
poniedziałek, 26 lutego 2018
Kardyś znowu wyjedzie do Zambii?
Na rocznicowych uroczystościach był a jakże, zmarznięty przewodniczący kółka adoracji PiS w naszym powiecie- starosta Józef Kardyś.
Coś mi się wydaje , że od takich patriotycznych ustawek, woli on jednak bardziej wycieczki do Zambii.Co wyraźnie dawał wszystkim do zrozumienia, głośno przytupując i machając znacząco po migowemu rękami dla rozgrzewki.
![]() |
zdjęcie- www.podkarpackie.pl |
Azaliż...
W pobliskiej Nowej Dębie miejscowy PiS przedstawił swojego kandydata na stanowisko burmistrza w listopadowych wyborach.
Czyżby Józef Kardyś po wczorajszym maglowym wpisie miał jakieś rozterki?
niedziela, 25 lutego 2018
Kaczmarczyk burmistrzem Kolbuszowej?
Całymi siłami Magla, zrobiliśmy więc wywiad środowiskowy i okazuje się, że te rezygnacje nie są przypadkowe. Ma to być podobno, początek zawiązania miejscowej koalicji politycznej, która chce przejąć władzę w naszym miasteczku. Miałaby ona za zadanie, wsadzić na fotel burmistrza Kolbuszowej, pana Mirosława Kaczmarczyka.
Cool!
Zrobiliśmy więc szybką sondę wśród bywalców Galicji i okazało się, że w wyborach (były)dyrektor miałby szansę uzyskać 73% poparcia.
Na wieść o tym, wiceburmistrz Marek Gil spakował się i wyjechał nie wiadomo gdzie.Na próżno szukać go w urzędzie.
Azaliż...
Burmistrz Zuba, jednak nie ma zamiaru poddawać się bez walki i ... ogłosił był nabór na audytora wewnętrznego. Ma on podobno sprawdzić, skąd Kaczmarczyk (na to) ma.
Jak naradzie, wszystko ma być utrzymane w głębokiej tajemnicy. Dyrektor Kaczmarczyk ma wszystkiemu zaprzeczać i tylko (jak to on ) tajemniczo uśmiechać się pod nosem.
A mnie zastanawia, kto ostatnio zaczął czytać Magla w Nowej Zelandii?
Palce zagryzamy z zazdrości.
Sąsiedzi Grossa w Kolbuszowej
Książka Grossa w oryginale liczy 163 strony, z czasem się rozrosła. Ja mam wydaną w języku angielskim, przez szanowany uniwersytet w Stanach Zjednoczonych - ma już 250 stron.
Azaliż... trzeba uważać co i gdzie się pisze, bo można zostać klasykiem.
Na 236 stronie tej książki cytowana jest... Halina Dudzińska.
Pewnie dlatego, popularna kolbuszowska Ciotka, regularnie w grobie się przewraca.
sobota, 24 lutego 2018
Kolbuszowa 2.0
Seminarium Kolbuszowa 2.0, czyli firma w internecie okazało sie pełnym sukcesem. Gratulacje dla pana Pawła Kosmali!
Czyli można coś w Kolbuszowej zrobić coś poza "oficjalnym obiegiem", bez pomocy urzędników i jedynki w Korso Kolbuszowskie.
Całosć fotorelacji - kliknij tutaj
Czyli można coś w Kolbuszowej zrobić coś poza "oficjalnym obiegiem", bez pomocy urzędników i jedynki w Korso Kolbuszowskie.
Całosć fotorelacji - kliknij tutaj
piątek, 23 lutego 2018
Poparli Panka
Dotychczas gdy jakiś rajca chciał coś "załatwić", to wstawał i jąkając się prosił aby burmistrz z tym cosi łaskawie zrobił "bo nie idzie żyć". "Włodarz" zagajał, że sprawa trudna, skomplikowana , ale sam o tym myśli od miesięcy ale ma związane ręce, bo to , tamto, albo jeszcze co innego.
Wczoraj najmłodszy radny Piotr Panek (ten od kaloryfera w łazience) wstał i zawstydził wszystkich.
Poprosił o przegłosowanie wniosku formalnego o wysłanie pisma do Dyrekcji Generalnej Dróg Krajowych o rozważenie zwiększenia prędkości na odcinku pomiaru szybkości przejazdu w Kolbuszowej Górnej z 50 na 70 na godzinę i sensownie to uzasadnił.
Szczęki opadły wszystkim, najniżej Józefowi Frycowi, który w radzie jest od zawsze i nigdy na to nie wpadł.Z przyzwyczajenia bez większej dyskusji to klepnęli i całkiem możliwe, że już niedługo ruch na dziewiątce w całej Kolbuszowej będzie płynniejszy.

środa, 21 lutego 2018
Wilczy bilet w Raniżowie
Pierwszy organizuje "Stowarzyszenie gminy Raniżów" z proboszczem , starostą Józefem Kardysiem oraz Naszym Jakże Umiłowanym Posłem na czele.

Na wszelki wypadek, nie zaproszono wójta Grądziela, ze swoim Sobolewskim.
Może więc panowie (tu podpowiadam), zorganizują w Woli Raniżowskiej swój bieg?
"Śladem chodnika na który Spaczński nie chce dać pieniędzy"?
Azaliż...
Kolbuszowski PiS, wyraźnie przygotowuje fundament, pod wyborczy sukces Jana Puzio w wyścigu po stołek wójta Raniżowa. Stąd pewnie "wigilia", teraz "bieg", organizowany bez udziału wójta Grądziela.To gwarantuje, że w Raniżowie atrakcji w tym roku nie zabraknie.
wtorek, 20 lutego 2018
Świat nie wierzy łzom
Dziwne czasy w Kolbuszowy nastały.Niby rządzi tu sprawiedliwość i prawo wraz księżmi dobrodziejami pod rękę, a wszystko dookoła takie jakieś nietakie.
Święty Mikołaj prowadzi zakład pogrzebowy ze sklepikiem w szpitolu.Wysokim radnym został bileter bez paragonów. Za autorytet moralny, wzór sanacyjnej kultury, robi były tajny współpracownik SB. Historię pisze ormowiec, a źródłem wiedzy, o tym jak wyglądał herb naszego miasteczka, jest Żyd z The United States Holocaust Memorial Museum w Waszyngtonie.
Azaliż...
A co jeśli na dodatek, Tadeusz Jadach ma jednak rację, i gdzieś pod lasem w Porębach Kupieńskich, jest zbiorowy grób 27 Żydów z przeciętymi siekierami na pół czaszkami?
Święty Mikołaj prowadzi zakład pogrzebowy ze sklepikiem w szpitolu.Wysokim radnym został bileter bez paragonów. Za autorytet moralny, wzór sanacyjnej kultury, robi były tajny współpracownik SB. Historię pisze ormowiec, a źródłem wiedzy, o tym jak wyglądał herb naszego miasteczka, jest Żyd z The United States Holocaust Memorial Museum w Waszyngtonie.
Azaliż...
A co jeśli na dodatek, Tadeusz Jadach ma jednak rację, i gdzieś pod lasem w Porębach Kupieńskich, jest zbiorowy grób 27 Żydów z przeciętymi siekierami na pół czaszkami?
poniedziałek, 19 lutego 2018
Z braku Moniki ... Matejek
Dwa lata temu, kiedy tworzono nowy referat w kolbuszowskim ratuszu, po kolbuszowskim rynku krążyły plotki, że to typowa akcja Liść Dębu.
Wiadomo było, że za dwa lata, na emeryturę przejdzie pani Barbara Bochniarz, a nowy kierownik musi mieć przynajmniej dwa lata stażu na kierowniczym stanowisku.Tym sposobem, pani Monika, akurat rzutem piersi na taśmę, spełniałaby ustawowe wymagania.
Po co takie ceregiele? To proste, ktoś kto przyszedłby z zewnątrz mógłby mieć inne zdanie na temat pracy urzędu i mógłby być niewygodny dla burmistrza i jego zastępcy.Dlatego, zawsze lepiej mieć kogoś, kto zna już swoje miejsce w szeregu.
Kilka miesięcy temu z ratusza wyciekały plotki, że Pani Monika jakby zmienia zdanie i nie bardzo pali się na to stanowisko.Wcale się nie dziwię, bo to robota z przewagą (papierkowej) roboty, a wynagrodzenie niewiele wyższe niż dotychczas. Przy okazji musiałaby zrezygnować z prezesowania "Stowarzyszeniu Grupa Lokalnego Działania - Siedlisko". Czyli w praktyce więcej roboty mniej pieniędzy.
Z braku laku wybrano pana Krzysztofa Matejka. Spokojny, rzeczowy, uprzejmy.Moim zdaniem, to znacznie lepszy wybór. Nie ukrywam jednak, że wolałbym kogoś z zewnątrz.
Co ciekawe, już na drugi dzień po wyborze, zainstalowano pana Krzysztofa za biurkiem sekretarza urzędu.
Azaliż...
Tak wyglądało jego miejsce pracy w dniu pierwszym .
Tak będzie wyglądać po tygodniu pracy.
Nie wiem więc, czy gratulować, czy może już współczuć, wyboru na to stanowisko.
Swoją drogą, rzecznik prasowa burmistrza Zuby, pani Judyta Mazur jakoś się nie przepracowuje i nie przedstawiła nam nowego sekretarza.Może go nie lubi? To tłumaczyłoby zagadkowe milczenie, ale stanowisko rzecznika do czegoś przecież zobowiązuje.
Wiadomo było, że za dwa lata, na emeryturę przejdzie pani Barbara Bochniarz, a nowy kierownik musi mieć przynajmniej dwa lata stażu na kierowniczym stanowisku.Tym sposobem, pani Monika, akurat rzutem piersi na taśmę, spełniałaby ustawowe wymagania.
Po co takie ceregiele? To proste, ktoś kto przyszedłby z zewnątrz mógłby mieć inne zdanie na temat pracy urzędu i mógłby być niewygodny dla burmistrza i jego zastępcy.Dlatego, zawsze lepiej mieć kogoś, kto zna już swoje miejsce w szeregu.
Kilka miesięcy temu z ratusza wyciekały plotki, że Pani Monika jakby zmienia zdanie i nie bardzo pali się na to stanowisko.Wcale się nie dziwię, bo to robota z przewagą (papierkowej) roboty, a wynagrodzenie niewiele wyższe niż dotychczas. Przy okazji musiałaby zrezygnować z prezesowania "Stowarzyszeniu Grupa Lokalnego Działania - Siedlisko". Czyli w praktyce więcej roboty mniej pieniędzy.
Z braku laku wybrano pana Krzysztofa Matejka. Spokojny, rzeczowy, uprzejmy.Moim zdaniem, to znacznie lepszy wybór. Nie ukrywam jednak, że wolałbym kogoś z zewnątrz.
Co ciekawe, już na drugi dzień po wyborze, zainstalowano pana Krzysztofa za biurkiem sekretarza urzędu.
Azaliż...
Tak wyglądało jego miejsce pracy w dniu pierwszym .
Tak będzie wyglądać po tygodniu pracy.

Nie wiem więc, czy gratulować, czy może już współczuć, wyboru na to stanowisko.
Swoją drogą, rzecznik prasowa burmistrza Zuby, pani Judyta Mazur jakoś się nie przepracowuje i nie przedstawiła nam nowego sekretarza.Może go nie lubi? To tłumaczyłoby zagadkowe milczenie, ale stanowisko rzecznika do czegoś przecież zobowiązuje.
niedziela, 18 lutego 2018
Słowo na niedzielę
Po kilku miesiącach okazało się jednak, że pomysł proboszcza Lucjana Szumierza był strzałem w dziesiątkę.
To bohater na dzisiejsze czasy. Dziwię się jednak , że zatrzymano się w pół kroku i nie dąży się do nadania byłemu proboszczowi, tytułu: Sprawiedliwy wśród narodów świata.
Nawet niemiłosiernie oskarżający nas o antysemityzm kolbuszowianin Noman Salsitz, wielokrotnie wspomina, że ksiądz wystawiając mu fałszywe dokumenty uratował mu życie.
Dlaczego więc sprawą uhonorowania księdza Antoniego Dunajeckiego nie zajmują się miejscowi historycy z radnym regionalistą Pawłem Michno na czele?
Dlaczego musi się tym zajmować amerykanka pani Donna Gawel?
Tu przypominam, że nowa rzeczniczka prasowa burmistrza Zuby, pani Judyta Mazur (podobno) zna język angielski w mowie i piśmie, a do jej zadań słu żbowych należy promocja gminy i takie tam inne.
całość - kliknij tutaj
sobota, 17 lutego 2018
Przy szabasowych świecach
W zeszłym tygodniu pan Andrzej Wesołowski napisał jeden z najważniejszych tekstów na temat stosunków polsko-żydowskich w naszym miasteczku.
Właściwie napisał to co wszyscy wiedzą, jednak nigdy nie zostało to powiedziane oficjalnie.
Odzyskane nieruchomości w niedługim czasie Żydzi odsprzedawali Polakom wraz z aktami notarialnymi i wpisami do ksiąg wieczystych. Podczas tego procederu dochodziło do różnych „przekrętów”, czego przykładem jest sprawa spadku po Berlli, właścicielce po jednej kamienic, kiedy usiłowano podstawić fałszywe dokumenty o dacie śmierci jej siostry, która de facto zmarła w 1937 roku. Dwóch innych Żydów również próbowało odzyskać budynek synagogi. Działy się różne rzeczy.
Jak więc widać, pożydowskie nieruchomości zostały legalnie nabyte, co potwierdzają akty notarialne i księgi wieczyste. Są do wglądu w Sądzie Rejonowym w Kolbuszowej.
Innymi słowy, część pożydowskich nieruchomości (jaka?) została nielegalnie przejęta przez kilku, kilkunastu żydowskich cwaniaków.Następnie odsprzedali je polskim mieszkańcom Kolbuszowej i okolic.
Azaliż...
KK -Art. 292. § 1. Kto rzecz, o której na podstawie towarzyszących okoliczności powinien i może przypuszczać, że została uzyskana za pomocą czynu zabronionego, nabywa lub pomaga do jej zbycia albo tę rzecz przyjmuje lub pomaga do jej ukrycia, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
§ 2. W wypadku znacznej wartości rzeczy, o której mowa w § 1, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
Wszystko to (jeśli było) już dawno uległo przedawnieniu.Można spać spokojnie... tylko czy naprawdę?
Chyba jednak nie, miejscowa "elita" unika wypowiedzi na temat miejscowych Żydów jak ognia.
A wystarczy tak niewiele.Zadbać o kirkut, nadać jakieś ulicy imię dr Andermana, zrobić stałą wystawę, stronę interetową.
Chociaż tyle...
Właściwie napisał to co wszyscy wiedzą, jednak nigdy nie zostało to powiedziane oficjalnie.
Wkroczenie wojsk sowieckich i instalacja
władz komunistycznych spowodowały, że do miasta wróciło około 25 Żydów
ocalałych z Holokaustu oraz pokaźna grupa Żydów, która ewakuowała się na
Kresy wschodnie II RP. Mieszkańcy żydowscy, którzy przed wojną
zamieszkiwali Kolbuszową, zaczęli odzyskiwać swoje nieruchomości oraz
te, które przysądzały im sądy w sprawach spadkowych.
Odbywało się to w prosty sposób. Ocaleni
zorganizowani w Powiatowym Komitecie Żydowskim w Kolbuszowej
(1944-1956) z nowym przewodniczącym Paszke Rappaportem na czele (dawny
szef II Judenratu w getcie Kolbuszowskim) zaczęli udowadniać swoje
pokrewieństwa z nieżyjącymi mieszkańcami. Robili to poprzez sporządzanie
tablic genealogicznych oraz przedstawianie testamentów na opakowaniach z
papierosów lub innych świstkach papieru.
Odzyskane nieruchomości w niedługim czasie Żydzi odsprzedawali Polakom wraz z aktami notarialnymi i wpisami do ksiąg wieczystych. Podczas tego procederu dochodziło do różnych „przekrętów”, czego przykładem jest sprawa spadku po Berlli, właścicielce po jednej kamienic, kiedy usiłowano podstawić fałszywe dokumenty o dacie śmierci jej siostry, która de facto zmarła w 1937 roku. Dwóch innych Żydów również próbowało odzyskać budynek synagogi. Działy się różne rzeczy.
Jak więc widać, pożydowskie nieruchomości zostały legalnie nabyte, co potwierdzają akty notarialne i księgi wieczyste. Są do wglądu w Sądzie Rejonowym w Kolbuszowej.
Innymi słowy, część pożydowskich nieruchomości (jaka?) została nielegalnie przejęta przez kilku, kilkunastu żydowskich cwaniaków.Następnie odsprzedali je polskim mieszkańcom Kolbuszowej i okolic.
Azaliż...
KK -Art. 292. § 1. Kto rzecz, o której na podstawie towarzyszących okoliczności powinien i może przypuszczać, że została uzyskana za pomocą czynu zabronionego, nabywa lub pomaga do jej zbycia albo tę rzecz przyjmuje lub pomaga do jej ukrycia, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
§ 2. W wypadku znacznej wartości rzeczy, o której mowa w § 1, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
Wszystko to (jeśli było) już dawno uległo przedawnieniu.Można spać spokojnie... tylko czy naprawdę?
Chyba jednak nie, miejscowa "elita" unika wypowiedzi na temat miejscowych Żydów jak ognia.
A wystarczy tak niewiele.Zadbać o kirkut, nadać jakieś ulicy imię dr Andermana, zrobić stałą wystawę, stronę interetową.
Chociaż tyle...
piątek, 16 lutego 2018
Maszt telefonii komórkowej w Przedborzu
Mieszkańcy tej wioski mają mniej szczęścia niż w Kolbuszowej Górnej (i Kupnie). U nich maszt będzie w samym środku wioski trzy domy dalej od kościoła.
Czy koniecznie takie coś trzeba stawiać w samym środku wioski? Przecież można tak jak w Kupnie, postawić maszt pomiędzy wioskami, poza zabudową mieszkalną.
Dlaczego takie ogłoszenia chowane są gdzieś w kącie BiP, a nie ma ich na stonie głownej urzędu?
czwartek, 15 lutego 2018
Czy przytulisz kolbuszowskiego Żyda?

Ba!Rozszerzmy Dzień przytulania kolbuszowskiego Żyda na cały okres wielkiego postu . Każdy kto w tym czasie spotka dr Radwańskiego, zobowiązany jest do jego przytulenia. Jest mu to teraz naprawdę potrzebne.
Pokażmy, że my Polacy chrześcijanie, my Polacy Żydzi, możemy być przyjaciółmi.
środa, 14 lutego 2018
Maszt telefonii komórkowej w Kupnie
Azaliż... tym razem jest to 400 metrów od zabudowań mieszkalnych (Kolbuszowa Górna 212).
Maszt ma być zlokalizowany na działce biznesowej koło stacji benzynowej naprzeciwko ceramiki w Kupnie.
Czyli można, nie trzeba tego wkopywać środku miasteczka.
wtorek, 13 lutego 2018
Niespodzianki posła Chmielowca
Pan Minister przyjechał z krótką, niespodziewaną wizytą na zaproszenie Posła na Sejm RP Zbigniewa Chmielowca. Andrzej Adamczyk spotkał się z przedstawicielami władz samorządowych powiatu na czele ze Starostą Kolbuszowskim Józefem Kardysiem w Starostwie Powiatowym w Kolbuszowej i uczestniczył w posiedzeniu Konwentu Starosty, Burmistrza i Wójtów Gmin Powiatu Kolbuszowskiego.
Azaliż... wizyta była tak niespodziewana , że w drzwiach starotwa ministra przywitali "włodarze" wszystkich sąsiednich gmin ubrani jak na Boże Ciało.
Niestety rzeczniczka prasowa starosty była tak zszokowana, że zapomniała napisać , po jaką cholerę minister się fatygował.
poniedziałek, 12 lutego 2018
Kolbuszowskie historie
O tym, co działo się w Kolbuszowej podczas II Wojny Światowej wszyscy z grubsza coś tam wiedzą. Jednak jeśli przyjrzymy się naszej wiedzy trochę bliżej, okazuje się, że jest ona pełna sprzecznych informacji które nijak mają się do faktów i (często sprzecznych ze sobą) relacji naocznych świadków.
W te mroku usiłuje rzucić nieco światła pan Andrzej Wesołowski, biorąc na stół w Galicji relacje najbardziej kontrowersyjnego świadka Normana Salsitza.
kliknij tutaj.
Niestety, z przykrością muszę to stwierdzić, jego praca nie spełnia naukowych kryteriów i wprowadza więcej zamieszania niż jest dotychczas.Pomijam tu osobiste wycieczki- to kwestia kultury osobistej.
Salsitz opisuje przykrą historię jaka spotkała jego ojca w sądzie, gdzie zapłacił 10 złotych grzywny za osobistą zniewagę.
Pan Andrzej ripostuje:
Faktem jest, że ojciec Naftalego, Izaak właściciel sklepu, hurtowni oraz kamienicy w Rynku pod numerem 42, został ukarany przez Sąd Powiatowy w Kolbuszowej na karę grzywny za sprzedaż na terenie gminy Raniżów fałszywej cykorii (taniej namiastki kawy).
Co ma jedno do drugiego? To są dwa osobne fakty.W żaden sposób nie podważa to prawdziwości relacji Salsitza.
Do relacji z ucieczki z niemieckiej niewoli, pan Wesołowski ustosunkował się tak:
Nie odnotowano żadnej ucieczki z obozu żydowskiego w Pustkowie. Jedyną możliwością wydostania się z obozu było zapłacenie łapówki. Każda próba ucieczki była karana śmiercią! (podkreślenie Magla)
Jak to zrobił Salsitz rzeczywiście niewiele wiadomo, tyle co sam napisał, powiedział. W jego biografii jest jednak ucieczka ale ... z likwidowanego getta w Kolbuszowej.
" Norman knew that with each ghetto they demolished, the workers drew closer to their own murders. In October of 1942, Norman organized an escape group of 55 people and fled to the surrounding forest"
kliknij tutaj
Skąd więc ten Pustków?
Ucieczka Notowitza została opisana przy okazji uhonorowania.... rodziny Kozłowskich odznaką "Sprawiedliwy wśród narodów świata" . I tam rzeczywiście mowa jest o Pustkowie. Przeoczenie autorów?
"Jakub i Marian razem z dużą grupą więźniów uciekli z obozu w listopadzie 1942 r. Plawker pochodził z dużej, kolbuszowskiej rodziny kupieckiej. Podczas wojny stracił całą rodzinę: żonę, synka i pięć sióstr (przeżył tylko jego starszy brat, który walczył w armii Andersa). Marian był synem znanego adwokata Osiasa Notowicza, który zginął w obozie Auschwitz-Birkenau. Jego matka Ida, siostra Niunia i brat Leon zostali prawdopodobnie zabici w obozie zagłady w Bełżcu.
Zaraz po ucieczce Jakubowi Plawkerowi i Maniusiowi Notowiczowi udzielił pomocy polski gospodarz Michał Bajor, dzięki któremu ukrywali się oni przez kilka miesięcy w lesie koło wsi Brzezówka. Ze względu na głód i na ryzyko wykrycia ich kryjówki, musieli znaleźć inne schronienie."
całość - kliknij tutaj
Jeszcze inaczej opisuje to wnuczka pana Plawkera, która zna ta historię z relacji rodziny.
Wraz z grupą silnych mężczyzn wywieziony został do Kolbuszowej, gdzie pracował przy rozbiórce domów w getcie oraz przy regulacji rzeki i innych zleconych zadaniach. Gdy robotnicy byli już niepotrzebni, zadecydowano o ich likwidacji. Granatowy policjant dał im znać, że planowane jest ich zamordowanie. Wówczas 41 skazańców, w tym młody chłopiec - Maniuś (gdy wybuchła wojna miał 12 lat) zdecydowało się na ucieczkę. Przeżyło tylko ośmiu, z których dziś znanych jest czterech: Norman Salsitz (Naftali Saleschutz), Orłowski (Orgiel), Jan Płaszczyński (Jakub Plawker) oraz Max Notowitz (Marian Notowicz). Uciekinierzy rozbiegli się, a Maniuś został sam. „Chodź Maniuś - przeżyjemy to oba, zginiemy to oba" - powiedział wtedy dziadzio do chłopca. Ukrywali się w okolicznych lasach. Mieli tam kryjówki - nory, w których siedzieli przykucnięci, pokuleni wiele godzin. Później Maniuś chodził przygarbiony.
całość kliknij tutaj
Jeśli Salsitz rzeczywiście pisze w tej książce o ucieczce z Pustkowa, to mija się z prawdą.Jednak w oficjalnej jego biografii , tego faktu nie ma.
Notowitz natomiast mówi o listopadzie 1943 roku i grupie 41 osób. Dwie osobne ucieczki?
Dalej pan Wesołowski pisze:
W makabrycznym opisie Saleschütz za sprawców zbrodni na 19 Żydach uważa chłopów z Kupna i Porąb Kupieńskich, którzy mieli to zrobić siekierami i widłami („Against All Odds” str. 181). Skąd taki pomysł? Tymczasem zrobili to niemieccy żandarmi z Kolbuszowej, którzy urządzili sobie „polowanie z nagonką”. Zginął tam między innymi Zemele Orgiel, jeden z najbogatszych żydów z Kolbuszowej.
Niestety, pan Andrzej nie napisał jednak kto naganiał i co to określenie w tym przypadku oznacza.
Oczywiste jest jednak to, że zapewnienia Salsitza, że wraz z małżonką uratował Kraków przed wysadzeniem w powietrze, można między bajki włożyć.Chociażby dlatego, że historia ocalenia miasta przez marszałka Koniewa została wymyślona przez sowiecką propagandę.
________________________________________
Tu nie chodzi o to, kto bardziej udatnie ochlapie kogoś gęstym sosem pomidorowym.To nie ta konkurencja. Zadaniem nas wszystkich, jest jak najszybsze uporządkowanie faktów z historii naszego miasteczka.Świadków coraz mniej.
Jeśli nie my to kto?
niedziela, 11 lutego 2018
Francusko- kolbuszowskie smaczki
W skrócie poszło o pośrednictwo w nielegalnej sprzedaży postsowieckiej broni, marksistowskiemu reżimowi w Angoli.Wszystko solidnie podlane izraelsko-rosyjskim sosem, oraz diamentami w tle.
W grę wchodziło 791 milionów dolarów.Właściciela zmieniło 44 tysiące kałasznikowów, 420 czołgów, 170 tysięcy min, 12 helikopterów i okrętów.
Fakt ten pominięto w kolbuszowskiej biografii pana Poula Anselin'a.
Azaliż... skoro radni głosując nad tym wyróżnieniem, nie mieli takiej wiedzy, to czy ta uchwała nie powinna zostać poddana pod ponowne obrady?
![]() |
zdjęcie- fakty-interia.pl |
sobota, 10 lutego 2018
Shalom aleikhem
Niedługo zostanie przyjęta ustawa reprywatyzacyjna.W obliczaniu wartości majątków mają być brane pod uwagę ich stan w momencie przejęcia i zadłużenie.Wypłacone ma być 20% wartości.Marnie to wygląda dla spadkobierców pałacu w Weryni.(Niech się lepiej śpieszą.)
Takie są plany, ale minister Jaki nadzorujący projekt zapewnia, że projekt ten jest konsultowany ze stroną Izraelską.
Różnie to więc może jeszcze być, szczególnie w stosunku do żydowskiego mienia bezspadkowego.
Zwłaszcza, że w kongresie i senacie Stanów Zjednoczonych wałkowany jest dokument, otwierający drogę do nacisków w tej sprawie na rząd polski.
Sprawę ma ulatwić obarczenie narodu polskiego odpowiedzialnością za holokaust, oraz pokazywaniu nas w mediach śwaitowych jako antysemitów i zaciekłych nacjonalistów.
Azaliż...
Świat to globalna wioska. To co dzieje się tutaj w naszej lokalnej strefie internetowej , jest bacznie obserwowane , nie tylko w Kolbuszowej i okolicach.
Dlatego tak ważne jest, zbieranie relacji, dokumentów, o tym, co działo się w naszym miasteczku podczas II Wojny Światowej i publikowanie ich (także) w internecie.
czwartek, 8 lutego 2018
Szokujące wspomnienia Notowitz'a
Max Notowitz, kolbuszowianin który przeżył holokaust, zmarł w zeszłym roku w wieku 89 lat.
Przed śmiercią jego wspomnienia zostały kilkakrotnie profesjonalnie nagrane.Podobnych dokumentów, z udziałem polskich świadków brakuje niestety w archiwach.Może ktoś podejmie się nagrania relacji tych którzy jeszcze w Kolbuszowej żyją?
Poniższy fragment wspomnień, zwłaszcza jego zakończenie szokuje.
Notowitz opowiada jak z grupą innych współwięźniów uciekł z obozu pracy w Pustkowie. Schronili się w młodniku gdzie wykopali bunkier.. Po tygodniu, jeden z najmłodszych uciekinierów zbiegł z obozu i poszedł do polskiej granatowej policji aby się poddać. Komendant policji miał wtedy powiedzieć: To jest uczciwy człowiek , wie że nie ma prawa żyć i przyszedł się poddać. Wyprowadził go wtedy na zewnątrz i zastrzelił.
Relacje Salsitza, Notowitz'a , można (jeszcze) i należy skonfrontować z relacjami miejscowych świadków tych wydarzeń.
Przed śmiercią jego wspomnienia zostały kilkakrotnie profesjonalnie nagrane.Podobnych dokumentów, z udziałem polskich świadków brakuje niestety w archiwach.Może ktoś podejmie się nagrania relacji tych którzy jeszcze w Kolbuszowej żyją?
Poniższy fragment wspomnień, zwłaszcza jego zakończenie szokuje.
Notowitz opowiada jak z grupą innych współwięźniów uciekł z obozu pracy w Pustkowie. Schronili się w młodniku gdzie wykopali bunkier.. Po tygodniu, jeden z najmłodszych uciekinierów zbiegł z obozu i poszedł do polskiej granatowej policji aby się poddać. Komendant policji miał wtedy powiedzieć: To jest uczciwy człowiek , wie że nie ma prawa żyć i przyszedł się poddać. Wyprowadził go wtedy na zewnątrz i zastrzelił.
Relacje Salsitza, Notowitz'a , można (jeszcze) i należy skonfrontować z relacjami miejscowych świadków tych wydarzeń.
środa, 7 lutego 2018
Jakie odszkodowanie zapłaci organizacjom żydowskim Kolbuszowa?
Przykład Szwajcarii, która musiała wypłacić organizacjom żydowskim mienie bez spadkowe pozostawione na kontach w bankowych, świadczy o tym, że w walce z lobby żydowskim nie mamy zbyt dużych szans.
Wcześniej czy później zażąda się oficjalnie od Polski wypłacenia odszkodowań za mienie pozostawione bez spadkobierców.Rząd zrzuci to na samorządy i taka Kolbuszowa, będzie musiała wyłożyć, co najmniej kilka milionów złotych, skończy się pewnie na kilkunastu.Wtedy burmistrz podniesie podatki od nieruchomości i... wtedy dopiero zacznie się płacz i zgrzytanie zębami.
Można i należy temu przeciwdziałać już teraz.Raz poprzez uczulanie naszych rodaków mieszkających w Stanach Zjednoczonych na to co dzieje się w ich parlamencie. Dwa przeciwdziałaniu zrzucaniu winy za holokaust na nas Polaków.
To drugie jest dosyć proste. Należy dokładnie udokumentować, i opublikować to co działo się w naszym miasteczku podczas drugiej wojny światowej.To jest oczywiste, jednak w świadomości tutejszego ludu taka potrzeba nie istnieje.
Dom przy Obrońców Pokoju 11 został zbudowany w latach trzydziestych XX wieku przez Leona Andermana. Właściciel, oficer WP i uczestnik wojny 1939 r. po utworzenia getta w Kolbuszowej został przewodniczącym Judenratu. W okresie okupacji niemieckiej, kiedy właściciel trafił do obozu KL Auschwitz willę zajęło Gestapo. W 1944 roku budynek przejęło PUBP w Kolbuszowej. Na piętrze znajdowały się pokoje przesłuchań oraz biura. W piwnicy znajdował się areszt. W 1953 roku siedziba została zamknięta. Obecnie budynek jest po kilku remontach.
Wcześniej czy później zażąda się oficjalnie od Polski wypłacenia odszkodowań za mienie pozostawione bez spadkobierców.Rząd zrzuci to na samorządy i taka Kolbuszowa, będzie musiała wyłożyć, co najmniej kilka milionów złotych, skończy się pewnie na kilkunastu.Wtedy burmistrz podniesie podatki od nieruchomości i... wtedy dopiero zacznie się płacz i zgrzytanie zębami.
Można i należy temu przeciwdziałać już teraz.Raz poprzez uczulanie naszych rodaków mieszkających w Stanach Zjednoczonych na to co dzieje się w ich parlamencie. Dwa przeciwdziałaniu zrzucaniu winy za holokaust na nas Polaków.
![]() |
Zdjęcie-IPN |
Dom przy Obrońców Pokoju 11 został zbudowany w latach trzydziestych XX wieku przez Leona Andermana. Właściciel, oficer WP i uczestnik wojny 1939 r. po utworzenia getta w Kolbuszowej został przewodniczącym Judenratu. W okresie okupacji niemieckiej, kiedy właściciel trafił do obozu KL Auschwitz willę zajęło Gestapo. W 1944 roku budynek przejęło PUBP w Kolbuszowej. Na piętrze znajdowały się pokoje przesłuchań oraz biura. W piwnicy znajdował się areszt. W 1953 roku siedziba została zamknięta. Obecnie budynek jest po kilku remontach.
Kaloryfer ze strażakiem
Kampania wyborcza rozpoczęta. Starosta Józef Kardyś zainicjował ją wywiadem w Korso Kolbuszowskie.Wyraźnie stawia na starsze pokolenie, zapewniając, że tak jak wszyscy czeka w kolejkach do lekarza.
Cool!
Wyobraźcie sobie Starostę siedzącego kilka godzin w kolejce do doktora, który nie przychodzi, bo mu cosi wypadło (z kieszeni)?
W swoje zapewnienia, że kolbuszowska służba zdrowia jest wyśmienita, chyba sam do końca nie wierzy.Wystawił sobie bowiem na starym cmentarzu pomnik że .. ho, ho . W Maglu nie chce nam się wierzyć, że bez udziału finansowego jakiej gminy.
Dla odmiany, radny gminny Piotr Panek wyraźnie targetuje płeć piękną.
Pochwalił się bowiem na Facebooku, pięknie wyczyszczoną łazienką.

Gratulacje!
Burmistrz Jan Zuba za to ... już wybrał i to dwa lata temu.Proszę się jednak nie cieszyć przedwcześnie. Nie, nie emeryturę, ale nowego sekretarza urzędu.Tak, aby spełniała ustawowe 2 lata na jakim kierowniczym stanowisku.
Przewodniczący rady Krzysztof Wilk stawia na strażaków i na balu karnawałowym pojawił się z pełnym umundurowaniu ze wszystkimi medalami , a nawet jeszcze więcej.Niestety zapomniał hełmu i trochę głupio to wyglądało.
Azaliż...
Zabawa karnawałowa miejskich urzędników to jednak osobny temat. Okazuje się, że burmistrz Zuba jednak nie tańczy jak mu zagrają i myli kroki nawet przy banalnym polonezie.Wprawdzie twierdzi z uporem maniaka, że wszystko jest zgodne przepisami i normami międzynarodowymi, ale każdy może zobaczyć, że na tych wysepkach to on nie wyrabia.
kliknij tutaj
wtorek, 6 lutego 2018
Kto kogo w Kolbuszowej mordował?
Gdy ktoś zechce dowiedzieć się o tym co działo się w Kolbuszowej podczas II wojny Światowej, zacznie poszukiwania od internetu.Na polskich stronach informacji jest niewiele. Dużo ciekawiej jest
natomiast na angielskojęzycznych., są tam książki, filmy , nagrania audio, video o naszym miasteczku.
To bardzo osobiste, niestety jednostronne relacje kolbuszowskich Żydów, którym udało się przeżyć holokaust.
Jesteśmy tam przedstawiani delikatnie mówiąc w niezbyt przyjaznym świetle.Oskarżani jesteśmy o antysemityzm, grabieże majątków żydowskich, szmalcownictwo, morderstwa.
Te publikacje istnieją w oficjalnym obiegu od ponad 30 lat i nikt z miejscowych historyków do tych zarzutów się nie ustosunkował.
Być może dlatego, że są one sformułowane w języku angielskim- kto to przeczyta?Można to jakoś zrozumieć, bo kogo obchodzi w Kolbuszowej co mówią o nas "na świecie"? Moja chata z kraja itp, itd.
Azaliż... jest jeszcze gorzej. Nie ma żadnych poważnych, dobrych publikacji w języku polskim o tym co działo się w Kolbuszowej w tym czasie. Ostatni świadkowie już wymierają. Za 20 lat jedyną istniejącą, obowiązującą, wersją wydarzeń, będzie narracja żydowskich mieszkańców naszego miasteczka.
Czy jest ona prawdziwa?
natomiast na angielskojęzycznych., są tam książki, filmy , nagrania audio, video o naszym miasteczku.
To bardzo osobiste, niestety jednostronne relacje kolbuszowskich Żydów, którym udało się przeżyć holokaust.
Jesteśmy tam przedstawiani delikatnie mówiąc w niezbyt przyjaznym świetle.Oskarżani jesteśmy o antysemityzm, grabieże majątków żydowskich, szmalcownictwo, morderstwa.
Te publikacje istnieją w oficjalnym obiegu od ponad 30 lat i nikt z miejscowych historyków do tych zarzutów się nie ustosunkował.
Być może dlatego, że są one sformułowane w języku angielskim- kto to przeczyta?Można to jakoś zrozumieć, bo kogo obchodzi w Kolbuszowej co mówią o nas "na świecie"? Moja chata z kraja itp, itd.
Azaliż... jest jeszcze gorzej. Nie ma żadnych poważnych, dobrych publikacji w języku polskim o tym co działo się w Kolbuszowej w tym czasie. Ostatni świadkowie już wymierają. Za 20 lat jedyną istniejącą, obowiązującą, wersją wydarzeń, będzie narracja żydowskich mieszkańców naszego miasteczka.
Czy jest ona prawdziwa?
poniedziałek, 5 lutego 2018
Kto napisze historię Kolbuszowej?
Szkic historyczny do tego rzucił Andrzej Wesołowski, niestety więcej tam dymu niż faktów.
kliknij tutaj
Azaliż...
Fakt, wschodnia pierzeja rynku została zniszczona przez Niemców, ale to skutek walk, a nie umyślnego podpalenia.Sama organizacja w tym miejscu punktu oporu była problematyczna.
Na skutek nieprzemyślanej decyzji samorzutnego dowódcy zginęło niepotrzebnie wielu mieszkańców naszego miasteczka.
Faktem jest, że dużą część kamienic w rynku żydowscy właściciele sprzedali w 1942 roku. Stało się to jednak na skutek nałożonych przez Niemców na getto ogromnych kontrybucji. Opisał to w swoich wspomnieniach dokładnie Naftali Saleschutz. Sprzedaż miała odbywać się za ułamek realnej wartości, a Polacy mieli występować w tych transakcjach w roli paserów.
Faktem jest, że podczas regulowania stosunków prawnych nieruchomości pożydowskich dochodziło do "przekrętów". Jednak dokładnie wiedzieli o tym nie tylko sprzedający Żydzi, ale też kupujący Polacy.
Część nieruchomości, została przekazana nowym właścicielom na podstawie uchwał samorządu, co może być podstawą do roszczeń z majątku miejskiego.
Co ciekawsze najokazalsza przedwojenna willa należąca do doktora Leona Andermana jest w posiadaniu... Urzędu Miasta. Na jakiej zasadzie? Kilka lat temu miasto sprzedało zrujnowany budynek pożydowski naprzeciwko kościoła.Ile jeszcze takich nieruchomości jest we władaniu kolbuszowskiego ratusza?
Moim zdaniem najwyższy czas , aby napisać rzetelną historię Kolbuszowej z tego okresu.
Żydowscy mieszkańcy miasteczka już dawno przedstawili swoją wersję wydarzeń.Jak na razie to jedyne świadectwo z tamtych czasów.
Kolbuszowa 2.0
Grypa szaleje w miasteczku.
Kupiłem więc program antywirusowy od... gościa z Wielkiej Brytanii. Na drugi dzień dostałem w mailu klucz i mam zapewnioną ochronę na następny rok za 1/4 ceny jaką zapłaciłbym w sklepie.
Szybko, tanio, solidnie.
Świat się zmienia, a w Kolbuszowej czas niestety dalej powozi furmanką.
Postanowił zmienić to Paweł Kosmala (pseudonim netowy- Kosmita). Rzeczywiście gość jest nie z tego (kolbuszowskiego) świata.Od kilkunastu lat nie tylko współtworzy miejscowy kawałek internetu, ale też na tym zarabia przyzwoite pieniądze i co najważniejsze, daje zarobić innym.
Teraz postanowił podzielić się swoją wiedzą i umiejętnościami z innymi. Internet to bowiem cenne
narzędzie dla istniejących już biznesów, ale także ogromna szansa na stworzenie nowych.
To najszybciej i najlepiej rozwijająca się branża na świecie.
Pan Paweł organizuje w naszym miasteczku konferencję, na temat tego, jak prowadzić biznes
w internecie.Wykładowcami będą młode wilki netu. Fachowcy którzy wiedzą jak założyć, prowadzić dobry e-biznes i co najważniejsze- jak na tym zarobić.
Gdy spotkałem więc pana Pawła kończącego biznesowy obiad w Galicji, nie mogłem nie przeprowadzić z nim krótkiego wywiadu. :)
-Jak wpadłeś na ten pomysł i co chcesz przez to osiągnąć dla siebie i swojej firmy?
-Wpadki w moim wieku to już rzadkość raczej zaplanowane działania, pomysł sprzed lat.
Jeśli chodzi o mnie to bywam kilka razy w roku na takich imprezach, chciałem spróbować
tutaj, pomimo sugestii innych że nie ma to sensu.
Dla mojej firmy, nie myślałem o tym bo nie chodziło mi tu o zarobek na tym.
-Do kogo kierujesz swoją ofertę?
-Dla każdej osoby co chcę działać, a nie marudzić jak to tu źle.
-Jakich efektów oczekujesz po tej konferencji?
-Większej świadomości roli internetu, może powstaną nowe udane e-biznesy.:)
-Nie boisz się że stworzysz sobie konkurencję która zmiecie ciebie z rynku?
-Nawet jeśli tak by było to nie będę płakał z tego powodu, o ile będzie lepsza od mnie :)
-Czy ktoś pomaga ci finansowo (w jakikolwiek sposób) z urzędów gminy i powiatu?
"Stowarzyszenia "Siedlisko"?
-Z urząd gminy, powiatem czy Stowarzyszeniem Siedlisko, nie kontaktowałem się w ogóle
w tej sprawie, nie wiem czy nawet coś o tym wiedzą :)
Kilka lokalnych firm prawdopodobnie wesprze mnie finansowo w tej sprawie,
braki finansuję sam.
-Pozostaje mi tylko życzyć udanej konferencji i powstania w jej efekcie nowych solidnych kolbuszowskich e-biznesów.
-Dziękuję.
Wstęp bezpłatny.
Link do wydarzenia na Facbooku- kliknij tutaj.
SAND
niedziela, 4 lutego 2018
Prawo i sprawiedliwość w pałacu w Weryni
Majątek w Weryni wraz z pałacem został przejęty na podstawie dekretu o reformie rolnej.Co by nie mówić, dzięki temu (i nacjonalizacji przemysłu) dokonał się awans społeczny miejscowego chłopstwa.W praktyce większości z nas.

Spadkobiercy hrabiego Tyszkiewicza, mogą teraz odzyskać część majątku dzięki kruczkowi prawnemu. Muszą udowodnić, że pałac był to tylko rezydencjnym mieszkaniem, bez funkcjonalnego związku z gospodarstwem rolnym. Czyli jako takie nie podlegało reformie rolnej.
Jeśli więc w pałacu była kancelaria, gdzie właściciel załatwiał sprawy związane majątkiem rolnym, to może być przesłanka do uznania, że to pałac podlegał jednak dekretowi i zwrot nie powinien mieć miejsca.
Azaliż...
Spór, nie powinien więc toczyć się wokól tego, czy należy zwaracać, czy też nie.Powinien dotyczyć tego,czy pałac był częścią majątku, czy też osobną rezydencją.
Takie jest obowiązujące prawo.
Czy pałac w Weryni był integralną cześcią majątku ziemskiego?
środa, 17 stycznia 2018
A jednak Owsiak zagrał w Kolbuszowej!
Tak jakoś wszyscy zaczęli psioczyć na miejscowych włodarzy (z PiS), że nie zorganizowali im jakiego koncertu z okazji zbiórki Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Było by fajnie i w ogóle.A tak ponuro, wstyd i że to, taka jakaś, zła promocja miasteczka.
Do chóru narzekaczy, dołączył nawet były I sekretarz komitetu PZPR w Dzikowcu i w Głogowie Małopolskim.
Cool!
Azalż.... w 1993 roku młodzież z liceum, bez udziału władzy, bez ogłoszeń na mieście i Internetu, zorganizowała koncert WOŚP o którym do dziś krążą legendy po mieście.
Podobno, występujący w MDK zespół heavy metalowy z Ukrainy, nocował wtedy w mieszkaniu państwa Kaczmarczyków .Domyślamy się, dlaczego Pan Mirosław nie wypije teraz nawet kropli alkoholu.
---------------------------------------------
Jeżeli pozostawimy władzy wolną rękę , tak żeby za nas wszystko robiła, to nawet sami siebie na stołki wybiorą.
Do chóru narzekaczy, dołączył nawet były I sekretarz komitetu PZPR w Dzikowcu i w Głogowie Małopolskim.
Cool!
Azalż.... w 1993 roku młodzież z liceum, bez udziału władzy, bez ogłoszeń na mieście i Internetu, zorganizowała koncert WOŚP o którym do dziś krążą legendy po mieście.
Podobno, występujący w MDK zespół heavy metalowy z Ukrainy, nocował wtedy w mieszkaniu państwa Kaczmarczyków .Domyślamy się, dlaczego Pan Mirosław nie wypije teraz nawet kropli alkoholu.
---------------------------------------------
Jeżeli pozostawimy władzy wolną rękę , tak żeby za nas wszystko robiła, to nawet sami siebie na stołki wybiorą.
wtorek, 16 stycznia 2018
Nasza Basia kochana...
To ostatni łącznik między "starym", a "nowym" które już rozgościło się w magistracie.
Jak komentują na mieście - Odchodzą pnioki przychodzą w****.
Jeśli ktoś narzekał na to co było, to niech lepiej już teraz, przygotuje się na to co będzie.
Nowym sekretarzem zostanie zapewne Pani Monika, dla której (aby spełniała ustawowe warunki naboru), ustanowiono nawet w magistracie nowy referat, którego została kierownikiem.Koronkowa robota- doceniam.
W Maglu nawet nas to ucieszyło. Teraz burmistrz nie będzie miał wymówki i będzie musiał pokazać oświadczenie majątkowe i dowiemy się wreszcie ile dostaje pani prezes Siedliska, za robotę bez przewagi roboty w godzinach pracy urzędu.
Aliści... Pani Monika nie zasypuje gruszek w popiele i już przygotowuje się do objęcia tak ważnego stanowiska. Nabiera (po)wagi, odpowiedniej do tego stołka.Naprawdę niewiele już brakuje.Trzymamy kciuki!
Nam pozostaje tylko życzyć Pani Barbarze Bochniarz wszystkiego najlepszego, na naprawdę zasłużonym odpoczynku.
P.s. Pani Barbara będzie pracować w urzędzie jeszcze przez kilka dni.W tym czasie można jeszcze składać jej wyrazy szacunku i podziękowania.
Może pojawi się tam też z kwiatami, starosta Józef Kardyś?Do Zambii przecież dojechał , mimo iż tam cholernie daleko.Wypadałoby Panie Józefie... starostwo jednak, do czegoś zobowiązuje.
niedziela, 14 stycznia 2018
Reaktywacja kolbuszowskiej elity
W dyskusjach po wpisie Pałac w Weryni- kolejny przekręt reprywatyzacji? , wyszły na jaw kolejne wątki sprawy.
Po pierwsze, nie mówi się o tym , że pierwszym poszkodowanym w tej sprawie będzie Uniwersytet Rzeszowski. Zwrot pałacu, będzie (jest) początkiem zwijania się uczelni z Kolbuszowej.To może być także początek końca... Powiatu Kolbuszowskiego.
Po drugie, spadkobiercy Tyszkiewiczów, zyskują nie tylko odebrany rodzinie pałac, ale także prezent od państwa.Prezent w postaci anulowania długów jakie ciążyły na nieruchomości przed nacjonalizacją.
Po trzecie, zwrot pałacu w Weryni może nastąpić na drodze administracyjnej.Należało/należy udowodnić, że nieruchomość nie miała charakteru "rolnego", i nie była powiązana z pozostałem majątkiem podlegającym reformie rolnej.Tego raczej nie da się zrobić. Chociażby dlatego, że Zarząd Komisaryczny ustanowiony w imieniu wierzycieli, obejmował jako całość nieruchomości rolne, oraz pałac.
Po czwarte, kwestionuje się sens samej reformy rolnej i nacjonalizacji przemysłu. Tym bowiem sposobem, za jednym zamachem zlikwidowano polską elitę i zyskano potężny elektorat. Takie dzisiejsze 500+, tyle tylko, że większej skali.
To jest najciekawszy wątek. Jak wyglądałaby bowiem Kolbuszowa i okolice bez nacjonalizacji i reformy rolnej?
Józef Kardyś byłby pewnie jakimś lokalnym przedsiębiorcą, właścicielem kilku kurników i biznesu przewozowego.Jan Zuba mógłby być kierownikiem warsztatów remontowych u dziedzica w Dzikowcu. Zbigniew Chmielowiec jakimś nieszkodliwym urzędnikiem niższego szczebla w urzędzie gminnym w Niwiskach. Magiel? Mnie nieodmiennie czekałaby emigracja za chlebem.Mi zawsze się cosi nie podoba.
Jednak, miejscowa elita związana byłaby wtedy z dziada pradziada z odpowiedzialnością za sprawy lokalne. Nie było by więc wtedy takich sytuacji, gdzie same z siebie usychają miejskie drzewa, czy też nie można skręcić bez problemów w lewo na byle krzyżówce.
Gdyby coś takiego się stało, hrabi tupnąłby w Weryni tak, że wszystkie żyrandole w starostwie i ratuszy by się zatrzęsły.
A tak ... wsi spokojna i wesoła.
To tłumaczyłoby, dlaczego dla miejscowych włodarzy, historia tego miejsca zaczyna się dopiero od 1991 roku.
Po pierwsze, nie mówi się o tym , że pierwszym poszkodowanym w tej sprawie będzie Uniwersytet Rzeszowski. Zwrot pałacu, będzie (jest) początkiem zwijania się uczelni z Kolbuszowej.To może być także początek końca... Powiatu Kolbuszowskiego.
Po drugie, spadkobiercy Tyszkiewiczów, zyskują nie tylko odebrany rodzinie pałac, ale także prezent od państwa.Prezent w postaci anulowania długów jakie ciążyły na nieruchomości przed nacjonalizacją.
Po trzecie, zwrot pałacu w Weryni może nastąpić na drodze administracyjnej.Należało/należy udowodnić, że nieruchomość nie miała charakteru "rolnego", i nie była powiązana z pozostałem majątkiem podlegającym reformie rolnej.Tego raczej nie da się zrobić. Chociażby dlatego, że Zarząd Komisaryczny ustanowiony w imieniu wierzycieli, obejmował jako całość nieruchomości rolne, oraz pałac.
Po czwarte, kwestionuje się sens samej reformy rolnej i nacjonalizacji przemysłu. Tym bowiem sposobem, za jednym zamachem zlikwidowano polską elitę i zyskano potężny elektorat. Takie dzisiejsze 500+, tyle tylko, że większej skali.
To jest najciekawszy wątek. Jak wyglądałaby bowiem Kolbuszowa i okolice bez nacjonalizacji i reformy rolnej?
Józef Kardyś byłby pewnie jakimś lokalnym przedsiębiorcą, właścicielem kilku kurników i biznesu przewozowego.Jan Zuba mógłby być kierownikiem warsztatów remontowych u dziedzica w Dzikowcu. Zbigniew Chmielowiec jakimś nieszkodliwym urzędnikiem niższego szczebla w urzędzie gminnym w Niwiskach. Magiel? Mnie nieodmiennie czekałaby emigracja za chlebem.Mi zawsze się cosi nie podoba.
Jednak, miejscowa elita związana byłaby wtedy z dziada pradziada z odpowiedzialnością za sprawy lokalne. Nie było by więc wtedy takich sytuacji, gdzie same z siebie usychają miejskie drzewa, czy też nie można skręcić bez problemów w lewo na byle krzyżówce.
Gdyby coś takiego się stało, hrabi tupnąłby w Weryni tak, że wszystkie żyrandole w starostwie i ratuszy by się zatrzęsły.
A tak ... wsi spokojna i wesoła.
To tłumaczyłoby, dlaczego dla miejscowych włodarzy, historia tego miejsca zaczyna się dopiero od 1991 roku.
Subskrybuj:
Posty (Atom)