Sztandar już jest, ma tylko jeden feler- jest nielegalny.Na chybcika dorobić trzeba do niego papiry. Napisano więc projekt uchwały rady miejskiej.Pośpiech jednak wskazany jest tylko przy łapaniu pcheł. Moim zdaniem projekt to fuszerka, albo świadoma próba łamania prawa.
Przesadzam?
Projekt napisany jest na podstawie tylko ustawy o samorządzie gminnym.

Powinno się jednak to zrobić także na podstawie ustawy o odznakach i mundurach.
Dlaczego tego nie zrobiono? To banalnie proste.Bo wtedy musiano by do uchwały dołączyć pozytywną opinię Komisji Heraldycznej, oraz dodać takie pierdoły jak do czego ten sztandar ma służyć i takie tam inne.

Prawdopodobnie Zuba liczy na to, że rada mu tą fuszerkę przegłosuje 27 maja. Po dwóch dniach "legalny sztandar" zostanie poświęcony i odebrany przez burmistrza.I oto tylko w tym chaosie chodzi.
Wprawdzie wojewodzina tą uchwałę uchyli, ale kto by się takimi pierdołami przejmował. Tym martwić się będą później.
A mnie w tym bajzlu interesuje co innego.Burmistrz może sobie tak kombinować- jego sprawa i wiarygodność, może nawet zrobić z siebie pajaca - jeśli chce.
Uchwałę tę musi jednak zaopiniować radca prawny urzędu.Na miejscu radnych poprosiłbym o pisemną opinię, jeśli będzie pozytywna, to za miesiąc można z tym pójść do prokuratury (czy jakoś tak).
A wszystko to o wyjątkowo brzydki sztandar za jakieś jedyne 10 tysięcy złotych.
Po jaką cholerę nam jest potrzebny, skoro nawet nie potrafimy zgodnie z prawem go uchwalić?


























