Na spotkanie z szefem Platformy w Kolbuszowej przyszło tylko kilkadziesiąt osób.Było smutno i ponuro, tylko pani Basia tryskała jak zwykle optymizmem, mimo iż jej koszy ze śmieciami spod plakatu Trzaskowskiego nie zabrano.
Podobno panowie z Komunalnej tłumaczyli, że za dużo tam śmieci nieposegregowanych i nie wiedzą które zabrać.

Porządku na rynku pilnował dyskretnie radny
Józef Fryc, którego bardziej od samego
Borysa Budki interesowały jego zwolenniczki.Jesteśmy tego samego zdania.Gratulujemy dobrego oka.
"Organizator" wiceprzewodniczący Rady Miejskiej -
Krzysztof Wójcicki zręcznie unikał oka kamery redaktora
Pawła Galka.Nie stanął też do wspólnego zdjęcia.W sumie to się nawet mu nie dziwimy, bo to jednak jest obciach.

Pan
Marek z Kolbuszowej Dolnej marudził, że musztarda staniała i że chcą go zamknąć w zakładzie.
Młoda aktywistka PO ze łzami w oczach narzekała, że nikt jej nie lubi.Nawet nas to zdziwiło, bo jest z niej naprawdę niezła laska.Chcieliśmy poprosić ją o numer telefonu, ale tak jakoś bardzo szybko się zmyła.
Nie było za to nikogo z redakcji
Korso Kolbuszowskie, a szkoda bo podobno na kwarantannie nadredaktor
Joanna Serafin sporo schudła i wygląda rewelacyjnie.
A
Borys Budka wpadł i ... wypadł bo śpieszył się do Łańcuta słynnego z niezłej gorzelni. Zrobił sobie jeszcze kilka zdjęć z chętnymi i na tym się to skończyło.
Całe szczęście, że wszystko sfilmował niezawodny redaktor
Paweł Galek, bo nikt by w to co się stało nie uwierzył.
więcej-
kliknij tutaj