Ostatnio rozmawiałem w Galicji z młodym człowiekiem, który (bardzo opornie ) wchodzi w dorosłe życie.Nie może znaleźć w Kolbuszowej pracy w swoim zawodzie, na założenie własnego biznesu nie ma pieniędzy, rozmyśla więc o wyjeździe, jak reszta jego rówieśników zagranicę.
Nic nie można zrobć , bo to wszędzie układy, trzeba mieć dojścia. Kredyty i wsparcie dostają tylko swoi -itp itd.
Ot typowa kolbuszowska opowieść młodych ludzi, którzy topią smutki w tanim piwie na Szpinaku.
Azaliż... są też (jakże) pozytywne przykłady.
Stowarzyszenie Siedlisko którego prezesem jest (a jakże burmistrz
Zuba) organizuje nabory na różne takie programy które mają cosi poprawić w naszym przeraźliwie smutnym powiecie.
Jednym z nich jest
Program wspierania podjęcia działalności gospodarczej.Zgłaszają się więc producenci mebli, siatki ogrodzeniowej, domów szkieletowych, gastronomi itp itd.
Dostają na to po 100 tysięcy złotych, co jest kroplą w morzu wydatków, ale i po te złotówki warto się schylić.
Mnie zastanowiło wsparcie przez
Stowarzyszenie Siedlisko prowadzenia studia fotograficznego.
Cool!
Chętnie opiszę (jakże pozytywną) historię tej pani. Gdzie mieszka, czym się interesuje, jak rozwija się jej nowy biznes?Czym zajmują się rodzice , że tak pięknie wychowali córę?
Myślę, że wielu czytelników Magla, a także
Korso Kolbuszowskie chętnie przeczytałoby taki budujący reportaż.
Dziwi jednak, znikoma popularność takiej formy wsparcia.Czyżby młody człowiek z Galicji miał rację?
W poszukiwaniu kontaktu z pania Adrianną przewertowałem internet i.... znalazłem tylko profil pani na linkedin, która mieszka w... Rzeszowie.To chyba nie ta, przecież nie mogłaby dostać wsparcia ze Stowarzyszenia Siedlisko ze względu na miejsce zamieszkania.
Tą drogą, proszę więc o kontakt panią
Adriannę Bździkot, chętnie opiszę jej historię i przeprowadzę wywiad.Mam nadzieję, że to zainspirowałoby młodych ludzi do korzystania z tej formy wsparcia.Proste.