sobota, 24 listopada 2012

Barwy kolbuszowskiej jesieni

Nasze miasteczko dorobiło się już kilku portali informacyjnych,blogów, {fora zlikwidowane :(  }oraz stron prywatnych.Warto tam zaglądać .

Pamiętam trzy jesienne domowe święta, pierwsze było związane z nastawianiem domowego wina, drugie z kiszeniem kapusty, trzecie to palenie ognisk z pieczeniem ziemniaków. Do dwóch pierwszych świąt należało się dobrze przygotować, zatem zaczynało się od wielkich porządków i wysprzątania domu, co kończyło się kąpielą wszystkich domowników w piątek, tuż przed sobotnimi „obrzędami”. Po pieczeniu kartofli odwrotnie, później musiała być kąpiel i wielkie pranie ubrań, tak były przesiąknięte dymem z ogniska. Czasem nie pomyślcie, że takie kąpiele były tylko raz w roku jesienią, bo w moim domu, co tydzień, były w piątek w wielkiej balii, a czasami w olbrzymiej blaszanej wannie. Wszyscy kąpali się w jednej wodzie, z dolewaniem wrzątku, od najmłodszego na najstarszym kończąc. Byłem najmłodszy to miałem najfajniej, sami przyznacie. Nie chodziło tu o oszczędność wody, lecz o możliwości dogrzania jej na gorącej kuchni w wielkim garnku do gotowania bielizny, oczywiście kąpiel odbywała się w wielkiej kuchni, mniejsze codzienne w sieni, bo łazienki nie było. W tym czasie w kuchni pachniały prawdziwki suszące się na drewnianych kijkach nabite jak szaszłyki, w sieni później pachniało jeszcze kapustą i bulgocącym winem.....


Adam Jan Skowroński      całość  >> tutaj<<

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarz ukaże się po akceptacji przez administratora.