- Lokalne media
- Instytucje
- Kultura
- Sport
- Stowarzyszenia
- Ogłoszenia
piątek, 1 listopada 2013
Wszystkich świątych-święty Kazimierz
Kino Grażyna było przez dziesiątki lat okienkiem na świat dla naszego prowincjonalnego miasteczka.
Już same czarno-białe fotogramy największych polskich aktorów w holu ,budziły respekt do tej instytucji,a uśmiechająca się ze ściany Pola Raksa wzbudzała szybkie bicie serca u nie jednego z nas.
Przed kasą na podwyższeniu siedział bileter pan Kazimierz Dudziński który pilnował tam porządku.Swoim czarnym kolejarskim(?) mundurem wzbudzał respekt,wymuszany dodatkowo wyciąganiem z kolejki za uszy co bardziej niesfornych dzieciaków.Z zawodu był blacharzem z ulicy Mieleckiej ,pniok z tutejszych pnioków ,który potrafił nawet rynny zrobić.
Na starość, siwiuteńki i już trochę zniedołężniały dorabiał sobie popołudniami w kinie.
Wpuszczał nas w inny lepszy świat za jedyne kilka złotych.
Czasami widać jak chodzi po holu zapomnianego kina przyświecając sobie latarką,nie mogąc sobie znaleźć miejsca w nowej rzeczywistości.
Spoczywaj w pokoju!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Dzięki Magiel za te wypominki.Kto jest autorem?
OdpowiedzUsuńGrazyna. Mlodosc i dziecinstwo. Prawdziwe male kino.. nie bar karaoke i disco jak mysla mlodzi. Nasza kolbuszowska mlodosc. Potem casy sie zmienily i nikt nie chcial placicza atmosfere malego kina. Placili wiec za taka jaka znali. Wrzask i wóda. Kiedys kolbuszowa byla inna. Miala kino.
OdpowiedzUsuńTeraz "kino" robią tu samorządowcy i to na całą Polskę. :/
UsuńKażdy chciał siedzieć w 16 rzędzie.:)
OdpowiedzUsuńZdarzyło się nam kupić kilka biletów więcej tylko po to, aby odbył się seans.
UsuńWtedy się szło do kina, a nie na film (czasem)
OdpowiedzUsuńAktorka na zdjęciu znana była bardziej jako Pola RAKSA. Może Ty miałeś jakieś problemy z czytaniem i tak ja nazwales.
OdpowiedzUsuńMagiel sie uczy. Rasa poprawił na RAKSA, i to bardzo dobrze. Czekamy kiedy nasi politycy i samorządowcy tez zaczną sie poprawiać i wezmą sie do roboty.
UsuńW mieście nie było pnioków. krzoków i ptoków w mieście mieszkali mieszczanie powyższa stratyfikacja dotyczyła tylko mieszkańców wsi Widełki albo Górnej. Mieszczanami byli Biesiadeccy, Dudzińscy, Mazurkiewiczowie, Chodorowscy, Skowrońscy, Grodeccy......pozostałym nowo przybyłym mieszczaństwo nawet krów na błoniach paść nie pozwalało.
OdpowiedzUsuńTo piękny budynek o architekturze, charakterystycznej dla lat trzydziestych, ub. wieku. Pewnie już niedługo się go przerobi oklepie styropianen wyprostuje, można dodać noworyszowskie kolumny. Mamy bogate tradycje choćby szkoła nr 2. Wymalujemy fantastyczne łuki, każde czasy mają swoją estetykę. Popatrzmy jak charakter traci szkoła w Nowej Wsi. Wszystko co świadczyło o charakterze obiektu zostało unowocześnione. Pewne inwestycje można by wstrzymać aż ludzie zmądrzeją.
OdpowiedzUsuńA MDK? Teraz upodabnia się do wiejskiej remizy,po remoncie ze środków UE.
UsuńTakich mamy architektów; komuś projekt się zleca, ktoś go - jeśli budynek gminny - w gminie zatwierdza. Gust a obok kroczy bezguście. Pomnik na rynku też ktoś uznał za dobry i komuś projekt się spobobał. Itd., itd. aż do końca świata
UsuńByła jeszcze jedna postać, którą czasami spotykało się na seansie w kinie Grażyna: starszy, nobliwy pan Winiarski, pasjonat filmu. Jak bardzo wyróżniał się na tle wrzeszczącej, biegającej i szturchającej się gawiedzi...
OdpowiedzUsuńBrak kina to istotny mankament kolbuszowskiej kultury. Pan Winiarski chodził do kina, którego założycielem był Osiniak około 1926 roku i nazywało się wtedy Jutrzenka. Działało wtedy w sokolni / obecnie budynek MDK którego elewacja wraca obecnie do swojej historycznej formy/. Tuż przed wojną kino przeniesione zostało do obecnej siedziby
OdpowiedzUsuńpo wojnie zostało upaństwowione.
Szkoda bo wraca stare i cos by się działo.Ale sp.Marysia Wojdylo juz nie wróci,i nic w tym temacie nie bedzie sie działo.
OdpowiedzUsuń