We wrześniu wejdzie do życia "ustawa dekomunizacyjna". Samorządy będą miały rok czasu na usunięcie
nazw propagujących osoby, organizacje, wydarzenia lub daty symbolizujące „komunizm lub inny ustrój totalitarny” .Z polskiego na nasze
. Mamy rok czasu, na zmianę nazw kolbuszowskich ulic.
Są to :
Obrońców Pokoju
22 Lipca
Janka Krasickiego
Gwardii Ludowej
Aleksandra ZawadzkiegoNajprostsza sprawa (moim zdaniem) jest z ulicą 22 lipca.Od lat burmistrz obiecuje, że zmieni przyszpitalną Grunwaldzką na dr
Stanisława Krzaklewskiego.
Wiadomo jednak, że jak coś obieca, to... obieca.
Tutaj za jednym zamachem można upiec dwie pieczenie , bo ulica 22 lipca też sąsiaduje ze szpitalem.Tu można (przy okazji) dać ukłon w stronę dr Jarosława Ragana który jest gorącym zwolennikiem uhonorowania dr Krzaklewskiego.
Ulicy
Obrońców Pokoju najprościej byłoby przywrócić starą nieoficjalną nazwę - Pańska. Dlaczego jednak nie upamiętnić w ten sposób dawnego wiceburmistrza Kolbuszowej -
Jakuba Elensteina, który walnie przyczynił się do odbudowy miasteczka po wielkim pożarze? Już przed wojną była w naszym miasteczku ulica jego imienia.
Dlaczego jednej z ulic nie nazwać:
Celina Dudzińska? Słynna Celcia to akuszerka, dzięki której przyszło na świat wiele pokoleń dzisiejszych pnioków, krzoków i ... traw.
W czasie okupacji niemieckiej ukrywała w swoim domu Żydów. Oskarżona wniosła sprawę do sadu o pomówienie.
Wygrała i uratowała przed śmiercią nie tylko siebie- fascynująca postać. Prawdziwa legenda naszego miasteczka.
Takich osób jest znacznie więcej,niestety są one zupełnie nieznane naszym samorządowcom dla których historia Kolbuszowej zaczęła się w 1990 roku.
Dlatego już teraz trzeba zawiązać społeczny stowarzyszenie-komitet który zaproponuje osoby które bezwzględnie powinniśmy uhonorować nazwami ulic.
Na przewodniczącego proponuję
Andrzeja Wesołowskiego. Nie tylko (jak mało) kto zna historię naszego miasteczka, ale też w można (przy okazji) dobrze w Galicji zjeść . ;)