Wczoraj na Komisji Oświaty, kolbuszowscy samorządowcy pochylili się z troską, nad problemem Szkoły specjalnej.
Problemem dla naszych drogich (900+) samorządowców jest jakieś 8 milionów, które trzeba wyłożyć w remont i rozbudowę szkoły na Dolnej.
Gmina tych pieniędzy nie ma i przez najbliższe 5 lat mieć nie będzie.Wystarczy ślipnąć w prognozę budżetową.Teoretycznie można gdzieś je tam wydrzeć z innych niezbędnych "potrzeb", w praktyce jest to jednak niewykonalne.Trzeba szukać innych rozwiązań.
Ten bajzel zaczął się w 2009 roku kiedy to miejscy radni z burmistrzem Zubą na czele podpisali umowę na przejęcie zadania powiatu prowadzenia specjalnej szkoły ponad gimnazjalnej.
Miało być pięknie, bo rząd niby dopłaca tyle że starczy na wszystko.Zuba się zgodził, radni ( jak głosowali wtedy:
Michno, Fryc, Pik ?) klepnęli i w praktyce gmina do tego interesu dopłaca.Ile? Tego nawet Matejek nie wie, bo ginie to w gąszczu statystyk i tabelek.
Minimum przyzwoitości jest więc takie, żeby starostwo zwracało tą różnicę i dołożyło się do remontu/rozbudowy.Starosta jednak pokazuje tylko gdzie jego babcia koszyk nosiła, bo on też nie ma pieniędzy (dlatego pewnie przeszedł na emeryturę).
Teraz wszyscy na wszystkich wieszają psy.Najbardziej dostało się... mediom, bo opisują wszystko nie tak jakby chcieli tego samorządowcy.
Azaliż.... nikt nie zastanawia się, czy ta szkoła spełnia swoje zadania w zakresie kształcenia ponad gimnazjalnego.
Z całym szacunkiem dla kadry, ale nie da się łączyć podstawówki z ośrodkiem kształcenia dla młodzieży i dorosłych.Tutaj powiat z gmina dały ciała. i tym młodym ludziom specjalnej troski robi się krzywdę. Przynajmniej nie robimy tego, co w tych warunkach możemy zrobić.
Nasze zdanie w tej sprawie jest takie.
Placówki te należy jak najszybciej rozdzielić. Podstawową Szkołę Specjalną przenieść do Kupna, a ośrodek kształcenia dla młodzieży i dorosłych niech powiat prowadzi w Weryni.