sobota, 5 stycznia 2013

Naftali Saleschutz - Norman Salsitz



Historia pana Saleschutza nie jest do końca wyjaśniona,opisana.Zamieściliśmy wspomnienia o nim naszej wspaniałej regionalistki pani Haliny Dudzińskiej >> kliknij tutaj<< ,oraz krótką biografię z amerykańskiego lokalnego dziennika która ukazała się po jego śmierci. >> kliknij tutaj<<

Poniżej jeszcze  inne spojrzenie opisane przez pana Doriana Pika;

Dyrektor opowiedział mi o Naftalim Saleschuetzu, któren urodził i wychował się w Kolbuszowej. W czasie wojny nasz bohater prześladowany przez gestapo uzyskał dzięki życzliwości księdza Dunajeckiego tzw. "aryjskie papiery". Wobec tego cudem uniknął śmierci. Po czym Naftaliemu udało się nawet wstąpić do AK. Panowało wtedy jednak przekonanie, że jeśli Rosjanie wkroczą do Polski, to Żydzi wydadzą akowców w ręce NKWD. Toteż jeden z kolbuszowskich żołnierzy otrzymał zlecenie zabicia Naftaliego. Saleschuetz został ranny. W obronie własnej zabił Polaka, który miał zabić jego. Teraz, po latach, Żyd przyjechał do Kolbuszowej i przywiózł taśmę z nagraniem, o którym wcześniej wspomniałem. Przy tej okazji spotkał się z rodziną pechowego żołnierza z Kolbuszowej. Wszyscy wyjaśnili sobie, że takie były czasy i tak naprawdę, to wielka szkoda, że doszło do takiej sytuacji. Kolbuszowska rodzina i Naftali wybrali się wspólnie na grób nieszczęśnika. Cóż, takie były czasy. W obronie własnej człowiek mógł posunąć się do wszystkiego...

15 komentarzy:

  1. Cóż, takie są czasy, że ludzie nie mający pojęcia o wcześniejszych, usprawiedliwiają jednym "cóż" morderstwo.

    I nie przebaczaj
    zaiste nie w twojej mocy
    przebaczać w imieniu tych
    których zdradzono o świcie
    Zbigniew Herbert

    T(ycha)W(oda)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeśli tematem sztuki
      będzie dzbanek rozbity
      mała rozbita dusza
      z wielkim żalem nad sobą

      to co po nas zostanie
      będzie jak płacz kochanków
      w małym brudnym hotelu
      kiedy świtają tapety.

      Zbigniew Herbert

      Usuń
  2. Wszystko jest ważne. A płacz kochanków, dla nich, w tym momencie, gdy płaczą, najważniejszy, zaprawdę:)
    A zostanie po nas ta siła fatalna...
    TW

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Saleschutza postanowiono zabić ponieważ obawiano się że po wejściu Armii Czerwonej będzie (jak wieli innych Żydów)współpracował z NKWD i wyda im swoich kolegów z AK.
      "Logiczna" decyzja.Na nieszczęście dla wykonawców niedoszła ofiara była szybsza.Aby móc w pełni ocenić to co się stało,należałoby sprawdzić,wiedzieć czy Saleschutz zdradził swoich kolegów.
      Zdradził?

      Usuń
  3. Z kim, w jakiej randze, w jakiej "firmie", czym się zajmującej, pracował Saleschutz? napisz to, proszę.
    Nie oceniam. Ale i nie przebaczam. Nie wzruszam ramionami z lekkim "cóż".
    Jeszcze raz polecam film z wizyty Saleschutza w dawnym swym domu w Kolbuszowej, gdy nazywa świnią obecnego właściciela tylko dlatego, że ten prosi, by nie filmować jego domu i przyjść z wizytą następnego dnia. To daje jakiś obraz człowieka.
    TW

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiadomo że był funkcjonariuszem UB.
      Co tam robił?Dlaczego wyjechał z Polski?Jakie były losy jego najbliższej rodziny? Czy kogokolwiek wydał?Bez odpowiedzi na te pytania,nie można wydawać (z góry) wyroków.

      Nic nie jest proste...

      Poniżej fragment komentarza z sąsiedniego bloga.

      "Z Kolbuszowej wyparowała połowa mieszkańców... w przeliczeniu na cukier ile to by było kg? Podobno za jednego Żydka brali 1,5 kg. Ale i tak zdarzały się niezłe historie-paradoksy... Czasem nawet Niemcy (tzw. baorzy) przechowywali... Żydów i to niedaleko stąd. Wyobrażam sobie minę takiego "dobrego" Niemca, do którego przychodzi Polak-denuncjator wlekący za sobą wojenną zdobycz (Żyda!) i żądający w zamian ten cukier. A taka historia się zdarzyła. "

      Najważniejsze aby z takich historii wyciągać wnioski-także dla siebie.

      Usuń
  4. Jako funkcjonariusz UB z pewnością pomagał AKowcom, bo taka była rola tej instytucji, niedługo może gdzieś przeczytam:(((
    Cóż?
    Nie wydaję wyroków.
    Nie usprawiedliwiam zbrodni.
    Co stało się z bratem zamordowanego przez S. człowieka? Gdzie zginął i w jaki sposób?
    http://www.youtube.com/watch?v=evflHFkdSuI
    Polecam utwór, łącznie z komentarzami. Tak dla przypomnienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postawiłaś już wyrok, klasyfikując zabójstwo w obronie własnej,jako zbrodnię,morderstwo.
      Saleschutz miał być z a m o r d o w a n y za coś co mógł jedynie hipotetycznie zrobić.Bronił się,na swoje (jak widać) nieszczęście skutecznie.Gdyby tym ludziom się wtedy jednak udało,to byli by wg ciebie zbrodniarzami,mordercami?

      Usuń
    2. Zabójstwo w obronie własnej to nie jest właśnie wersja zabójcy? dla dzieci, wnuków? a jaką miał podać? to nie był łagodny straruszek, nienawiść, rozkaz mszczenia się wywrzeszczany do wnuków , kipały z niego w tym jego dawnym domu, mam to nagranie nie tylko ja. To obraz człowieka, który przyjechał prosić o przebaczenie za śmierć? czy jedną?
      Czy pracując jako anioł w UB katował czy pomagał uciekać mordowanym? potem wskazywał groby zakatowanych Ich rodzinom? wyjechał z Polski czy uciekł? gdzie i jak zginął brat zamordowanego? nie chcesz odpowiedzieć na niektóre pytania.
      Nic nie jest proste, nic nie jest jednoznaczne; może i ja feruję wyroki, Ty zaś występujesz jako advocatus diaboli.
      Zaiste nie w twojej mocy
      przebaczać w imieniu tych
      których zdradzono o świcie

      Usuń
  5. Tyle lat upłynęło,tyle osób już nie żyje a Wy ciągle szaty rozdzieracie.Gdybyście żyli w tamtych czasach pewnie byśta się zabijali-Polakożydzi i Zydopolacy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Tyle lat upłynęło..." i nic się nie zmieniło.Nic się też nie zmieni jeśli nie wyciągniemy wniosków z historii.

      Usuń
  6. Historia nie jest dla głupich. Nie nauczysz myślenia, a tym bardziej wnioskowania tych, którzy nie mają takich możliwości. Ale może Bozia dała mu urodę chociaż?

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie interesuje mnie "prawda" tylko fakty.

    Każdy zasługuje na uczciwy proces.Każdy do puki nie udowodni mu się winy ,jest niewinny.
    Wersja Naftaliego Saleschutza jest dokładnie znana,opisana opublikowana.
    Po drugiej stronie nie ma nic.To znaczy są - puste bezpodstawne oskarżenia.

    Czynie jest hipokryzją rozdzieranie szat nad losem "niewinnych ofiar",i nie zrobienie niczego, aby oddać im cześć?Chociażby poprzez próbę obiektywnego opisania ich losów?
    Piszesz TW że "wiesz" co się wtedy stało-masz pole do popisu.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie wiem, więc nie piszę. Żle coś przeczytałeś. Tyle wiem , co Ty, znam jego wersję. Umarli nie mówią, wiedział to N.S.
    A ja? Nie rozdzieram szat. Nie jestem naiwna, bo żyję na tym świecie trochę więcej, jak przypuszczam, lat niż Ty - co w ogólnym rozrachunku nic nie znaczy, wiem. Nie jestem hipokrytką. Jestem T(ycha)W(oda):)
    Każdy zasługuje na uczciwy proces. W takich właśnie uczestniczył N.S. jako pracownik UB.
    Kończę tę dyskusję ze swojej strony. Wracam do Herberta z żalem, że nie dostał Nobla.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pogrzebałem.
      W sierpniu 1944 po wkroczeniu Armii Czerwonej,zaciągnął się do wojska aby walczyć z Niemcami.Został wcielony do Informacji Wojskowej.Od stycznia stacjonował w Krakowie,zajmował się weryfikacja etnicznych Niemców współpracujących z nazistami.Równocześnie pracował w tajnej organizacji przemycających Żydów do amerykańskiej strefy okupacyjnej.W styczniu 1947 roku był już na statku płynącym do Stanów Zjednoczonych.
      Nie mamy nic ,co podważało by jego wersję wydarzeń.

      Usuń

Komentarz ukaże się po akceptacji przez administratora.