Nudząc sę śmiertelnie na wczorajszej gali pedagogicznej w MDK, sporządziłem z jednym z dowcipnych wuefmenów krótką charakterystykę, kolbuszowskich nauczycieli.
Ameba
– uczy przedmiotu, o którym praktycznie nic nie wie. Stara się za
wszelką cenę poniżyć mądrzejszych od siebie. Najczęściej uczy w
podstawówkach i gimnazjach.
Anemik
– wykazuje całkowity brak zainteresowania lekcją. Przez 2/3 lekcji
sprawdza obecność i skrobie coś w dzienniku. Dopiero pod koniec zajęć
stwierdza, że w tych ostatnich minutach wypada w końcu coś powiedzieć.
Anemik ustny
– jeeego zaadaaanieeeem jeeeest zaaanuuudzanieeee dzieeeeciiii w
ciąąąągu 45 miiiiinut (dla niego jest to 5 minut). Móóóówiii jeeeednyym
toooooooneeeeem twieeeeerdząąąąąc,yyyyyyy żeeee toooo jegoooooo
cechaaaaaa wrooooodzoooonaaaaaaa. Najszęęęęęścieeeej yyyyyyyyyy jeeeeest
naaaauczyyyycieeeeleeem yyyyyyyyyy informaaaaatyyykiii luuub
histooooooorii.
Antyk
– jest wiecznie chory, połamany i kaszle. W grupie zagrożenia
wszelkimi możliwymi dolegliwościami. Uczniowie cenią go głównie za jego
częste L4.
Camper
– siedzi cały czas za biurkiem lub innym meblem, bądź też w jakiejś
innej części sali, pyta z poprzednich lekcji i stawia „kołencje”.
Zagubiony, gdy spotka się z odmową lub dyrekcją.
Coffeebreak
– okaz uciekający od klasy, gdy tylko sprawdzi obecność. Zwykle po to,
by pogadać z innymi nauczycielami albo napić się (alkohol, kawa czy
herbata). Zwykle ma również „pilną kawę do wypicia”. Wyjątkowo popularny
wśród wuefistów.
Choleryk
– na przerwach kitra się między szatniami, kiblami czy gdziekolwiek,
aby przyłapać ucznia na czymś i móc się na nim wyżyć. Gdy złapie cię na
papierosach, przeklinaniu, biciu kolegów, pluciu, seksie,
pójściu na wagary, nie prowadzi cię do dyrektora czy wychowawcy tylko
sam wymierza ci karę, zazwyczaj mocno się wydziera, czasem bije. Na
lekcjach tłumaczy tak, żeby uczniowie jak najmniej się nauczyli i żeby
mógł się na nich powydzierać na następnej lekcji. Przeważnie ma brodę i
wąsy. Śmierdzi papierosami, kawą, każe ci wyjąć ręce z kieszeni, pluje
ci w twarz.
Darth Vader
– sprawia, że wszystkich na jego widok oblewa zimny pot. Nawet, gdy go
nie widzą, to i tak słyszą jego sapanie i czują jego oddech na szyi.
Mówi tak niewyraźnie, że połowa energii na lekcji jest zużywana na
zrozumienie, co on mówi, a nie tego, o czym. Nie lubi uczniów, wyzywa
ich od klas specjalnych, idiotów, kretynów, nie myślących istot, itd.
Wykorzystuje swoją moc, którą może zabić. Na koniec semestru/roku połowa
klasy ma jedynki, druga połowa dwójki, nieliczni trójki. Czwórki i
piątki to gatunek wymarły, o szóstkach nie wspominając. Jeśli uweźmie
się na jakiegoś ucznia, nie da mu żyć do końca szkoły. Zazwyczaj posiada
syna, któremu w przyszłości powie „Luke, I'm your father”. Uczy
przedmiotów ścisłych, często matematyki.
Dementorzy – każdy na ich widok traci chęć i radość życia. Nigdy się nie uśmiecha i wygląda jak kostucha.
Demon
– można by powiedzieć „Zło czai się wszędzie”. Zwykle to jakiś koks
lub inny wpływowy nauczyciel, bądź dyrektor, który uczy. Nigdy nie
wiadomo, kiedy zaatakuje. Lepiej udawać martwego na lekcji, niż iść do
tablicy i dostać 1. Potrafi wprowadzić w błąd, np. rysując trójkąt
prostokątny powie ci, że to trójkąt równoramienny, zmaże go, narysuje
wręcz identyczny i powie, że teraz dobrze. Cham i nieokrzesany prostak.
Najlepiej wybłagać modlitwami, składać dary i modlić się do jego/jej
posążka.
Dyktator – surowy, zawsze poważny, stosuje perswazję bezpośrednią. Zwraca się do uczniów per „towarzysze”. Ma olbrzymią moc indoktrynacji i prania mózgu. Po miesiącu pod jego wpływem stajesz się całkowicie posłuszną mu jednostką „Oddziału Szkolnego”.
Emerytowany oficer
– zazwyczaj uczy PO w liceum, jedyny wyszkolony do nauki licealistów
nauczyciel (lata pracy z niedorozwiniętymi i agresywnymi żołnierzami go
do tego przygotowały). Potrafi zabić wzrokiem, udusić mocą i
najzwyczajniej w świecie przypierdzielić dziennikiem. Często wali wódę
gdzieś w ukryciu, jest ważniejszy od dyrektora (w końcu on jest majorem,
a dyrektor najwyżej kaprala miał).
Frajer
– jego marzeniem jest zapisać cały zeszyt uwag. Pisze średnio od 5–15
uwag na każdej lekcji i nigdy nie zwraca się do ciebie po imieniu.
Figlarz
– występuje tylko odmiana męska. Jest niewiarygodnie uprzejmy dla
klasy oraz zbereźnie dowcipny. Uwzina się na najładniejsze dziewczyny w
klasie, które potem muszą poprawiać pałę po lekcjach. Z brzydkimi nawet
nie rozmawia, a chłopakom zwykle wystawia dopuszczającą, a jak ma dobry
humor to nawet dostatecznych nie żałuje.
Gaduła
– na początku zapisze temat (lub nie), a zapytany o coś przez uczniów
potrafi gadać o tym całą lekcję. Nie może przeżyć, gdy ktoś gada więcej
od niego. Mało zadaje dlatego jest lubiany wśród uczniów. Przeważnie to
są katechetki lub księża.
Girllover – cały czas mówi do przedstawicieli płci męskiej w klasie, że dziewczynki są lepsze. Nigdy nie uśmiecha się na widok chłopaka. Czasami na tę wypowiedź chłopcy wyjmują AK-47.
Grubas
– występuje najczęściej w wersji żeńskiej, przeważnie uczy polskiego,
waży tyle co przeciętny tir. Zawsze wiadomo, kiedy jest w szkole, bo
ziemia trzęsie się, kiedy stawia kroki. To ten typ najczęściej zwraca
uwagi uczniom odnośnie jedzenia świństw jak chipsy, chrupki etc.
Oczywiście uważa, że jest wysportowany/a i szczupły/a.
Kleptoman
– a spróbuj u niego na lekcji wyjąć komórkę, to się z nią pożegnasz.
To samo dotyczy odtwarzaczy MP3, iPodów, biżuterii, pieniędzy,
papierosów oraz wszystkich cennych rzeczy, które trzeba odzyskiwać za
pomocą rodziców. Przeważnie to są dyrektorzy.
Klimatyzator
– kiedy przejdzie korytarzem, na całym piętrze wieje chłodem.
Podstępny, wredny, zawsze sprawdzi twoją wiedzę wtedy, kiedy jej nie
posiadasz, najczęściej wypowiadane przez niego zdanie to „wszystko znika
z ławek”. Przeważnie są to historycy, w dodatku single. Być może ich
zdolności klimatyzatorskie stanowią system samoobrony przed własnymi
perfumami.
Kumpel
– lubi wychodzić z uczniami na papierosa i piwo. Żartuje sobie z nimi w
sposób niewybredny i pozwala ściągać na klasówkach (może również je
przekładać). Z reguły najbardziej lubiany.
Kwoka
– tylko płeć żeńska. Można ją rozpoznać po skrzeczeniu na całą długość
korytarza, nadszarpanymi nerwami i tym, że w drugiej klasie ciągle nie
pamięta twojego imienia. Często karierowiczka, uwielbia opowiadać o
swoich dzieciach i umie uczyć tylko na swoim poziomie intelektualnym,
nie zwracając uwagi na to, czy śpisz, czy przyjmujesz taktykę „obleję –
poprawię”.
Masochiści
– rodzaj pozwalający na naigrawanie się ze swojej osoby.
Prawdopodobnie po 6 godzinach lekcyjnych pełnych drobnych złośliwości i
cichych śmieszków osiągają orgazm. Ubranie musi jak najbardziej
przypominać teletubisia (Ach, niech mi to wytkną, o taaak!).
Mentalista
– najczęściej typ z wąsem. Nauczyciel, który uczy przedmiotu, którego
nie ma. Przechodzi przemianę z osoby opanowanej na skrajnie znerwicowaną
ze względu na długotrwały stres. Wszędzie widzi elementy psychologii,
propagandy, socjotechniki, manipulacje i wrogą mowę ciała. Podtrzymywany
przez uczniów w niepewności co do własnej osoby, uważa, że stracił
grunt pod nogami. Boi się, że nikt go nie szanuje i musi odejść. W końcu
mści się na uczniach, urządzając z nimi pogadanki na temat własnych
problemów. Tworzy się tzw. toksyczna sytuacja.
Nauczyciel informatyki
– informatyk uczący w szkole podstawowej. Jego pierwszą lekcją w 4
klasie (oraz w 1 gimnazjum) jest „Zakładanie folderów”. Zajmuje to
zawsze godzinę lekcyjną. Będzie kazał zapisać ci to na dyskietce,
ponieważ nie mamy dużo miejsca na dysku (12GB pamięci, zajęte 2GB). Kolejne lekcje będzie cię uczył pisać na notatniku, Paincie i Wordpadzie.
Newbie, wannabe pedagog
– świeży staff, sprowadzony prosto ze studiów. Teoria opanowana do
perfekcji, z praktyką radzą sobie wpadając w panikę przy napotkaniu
problemu.
Nieprzewidywalny
– na jednej lekcji potrafi się śmiać i rozmawiać z uczniami (czyli
najlepsza wersja nauczyciela), a na drugiej potrafi zrobić taką
kartkówkę (oczywiście niezapowiedzianą), że będzie się ją pamiętało
przez miesiąc.
Oko Saurona – widzi wszystko i wszędzie. Nawet jak nie wie, to i tak wie lepiej. Zazwyczaj chemik, biolog lub polonista.
Oldschool – ubrani zawsze w bawełniane sweterki wytwarzane w latach 80. XX w. w ZSRR. Obowiązkowe okulary w grubych oprawkach i sztuczna szczęka. Pasjonują się książkami wydawanymi w czasach dzieciństwa (np. Wulgatą, a w niektórych przypadkach Antygoną).
Podróżnik
– bardzo lubi wycieczki w góry, zwiedzać muzea i inne nudne rzeczy.
Wróg kina, telewizorów i komputerów. Najczęściej wychowawca
klasy/nauczyciel geografii.
Polityk
– przy każdej możliwej okazji będzie wciskał jakieś anegdotki
polityczne, cytaty, wydarzenia itp. Ponadto uwielbia gnoić aktualny
rząd, przy czym nieważne jest, jaka partia akurat jest przy władzy.
Zazwyczaj jednak powstrzyma się przed wychwalaniem partii opozycyjnej
pod niebiosa, bo przypomni sobie, że jako nauczyciel powinien być raczej
apolityczny. Z reguły ma ponad 50 lat i jest nauczycielem historii. W
większości lubiany przez uczniów, bo przez jego gadaninę brakuje mu
czasu, żeby omówić temat lekcji, co sprowadza się do siedzenia przez 45
minut i udawaniu, że się słucha.
Półgłówek
– prowadzi lekcje z zeszytu i myśli, że nikt się nie zorientuje.
Najczęściej nie wie, co mówi. Gdy ktoś zada półgłówkowi pytanie, ten
udaje, że go nie słyszy/prosi o spokój. Gatunek powstający z douczenia
najbardziej tępych bibliotekarek na nauczycielki polskiego lub historii.
Do olania.
Przedszkolanka
– występuje głównie w formie żeńskiej. Do uczniów niezależnie od wieku
zwraca się per „słodziaczki”, „kwiatuszki” lub „słoneczka” itp. Dla
niej nie ma „tematu”, ale jest „temacik”. W przypadku nauczycielki
języka obcego np. francuskiego: Siląs dzidziulki!. Przy dłuższym
stosowaniu prowadzi do odruchu wymiotnego, ataków szału, histerycznego
chichotu lub skręto–konwulsyjnego zaburzenia mózgu lub samobójstwa.
Przed rozmową przeczytaj ulotkę, bądź skonsultuj się z lekarzem lub
farmaceutą, gdyż każdy wariat niewłaściwie stosowany może zagrozić
Twojemu życiu lub zdrowiu.
Roztrzepaniec
– przy każdej przerwie w temacie (np. spadł mu/jej długopis) zmienia
go całkowicie. Beztrosko rozmawia na lekcji z uczniami. Nie zauważa
ściąg. Siada na kredzie albo gąbce. Cały czas coś zapomina albo gubi.
Przeciwieństwo nauczyciela. Występuje głównie w podstawówkach i
gimnazjach. Przeważnie to nauczyciele sztuki. Gatunek tępiony i
prostowany przez dyrektorów.
Sadyści
– niepozorne osobniki upajające się niewiedzą swojej starannie
wyselekcjonowanej ofiary. Zawsze cechuje ich rozwiany włos i szaleńcze
spojrzenie. Lubią modę lat 80, lub tzw. styl fruzi. Bawią ich kłopoty
uczniów, są niesprawiedliwi i nie mają za grosz poczucia winy czy
pokory. Wstawiają pałę/uwagę z uśmiechem na twarzy.
Skrytobójca
– na pierwszych lekcjach udaje miłego i przyjaznego nauczyciela, aby
uśpić czujność biednych uczniów i skusić jednego z nich do odstawienia
na lekcji jakiegoś numeru, za który oczywiście mści się na biedaku przez
resztę życia. Jego głównym celem jest przepuszczenie do następnej klasy
jak najmniejszej liczby uczniów. Cokolwiek by nie zrobił, sam uważa się
za wzór uczciwości. Przeważnie to są wychowawcy i nauczyciele
matematyki.
Suchar
– charakteryzuje się tym, że opowiada nudne żarty, z których wydaje mu
się, że uczniowie też się śmieją. Nie wie jednak, że to nie z sucharów,
a z jego samego się nabijają.
Tetryk
– zazwyczaj wielki, z przetłuszczonymi włosami. Pluje, gdy mówi.
Czasem śmierdzi. Możesz go poprosić o ocenę z tej samej pracy kilka
razy, a wpisze ją (chyba że nie ma rubryki w dzienniku). Próbuje być zabawny i przyjazny, ale najczęściej mu to nie idzie.
Ulubieniec klasy – jedyny dobry nauczyciel, stawiający oceny sprawiedliwie,
pamiętający, że kiedyś był uczniem, nie wstawiający pały, uwagi i nie
dający obelgi za to, że się chichrałeś. Szansa na to, że akurat twoją
klasę będzie uczyć tego typu nauczyciel, jest jak wygranie 50 razy z
rzędu w lotka.
Weekendziarz
– znany z przesiadywania w soboty (spotykany zwłaszcza w liceach).
Zazwyczaj od poniedziałku do piątku ma parę lekcji. W sobotę potrafi
przesiedzieć od 6 rano do 20 wieczorem, organizując masę kół ratunkowych
dla zagrożonych uczniów.
Wilk w przebraniu
– ten typ tylko czeka, żeby wstawić ci pałę. Nie przyjmuje
usprawiedliwień, nie ruszają go twoje płacze. Ale zaraz! Normalnie jest
milutki i uroczy, ale wiedz, że tylko czeka, żebyś zrobił coś źle.
Delektuje się każdą wstawioną jedynką. To jest człowiek, który z
uśmiechem powie ci, że masz raka i urządzi wesołą imprezę z tego powodu.
Najczęściej wychowawca lub matematyk.
Wróg lizusów i kujonów
– nie daje szóstek kujonom za byle jakie kablowanie i nie lubi
podlizujących się uczniów. Lubiany przez normalnych uczniów. Występuje
dość rzadko, jednak zawsze znajdzie się przynajmniej jeden taki
nauczyciel.
Złośliwiec
– przez 40 minut lekcji sprawdza obecność i zadania domowe, po
sprawdzeniu każe zrobić, w kolejne pięć minut, pół podręcznika/ćwiczeń.
Jak ktoś się nie wyrobi, daje pałę i mówi, aby na następną lekcję
przynieść odrobione zadania, na które czasu nie starczyło na lekcji.
Uwaga: Wszystkie powyższe kategorie mogą się łączyć. Ilość
kategorii przypadających na jednego nauczyciela jest wprost
proporcjonalna do ilości lekcji, które liczone są w jednotygodniowym
cyklu.
- Gadatliwy
– przez pełne 45 minut lekcji gada bez przerwy, rzadko sprawdza listę
obecności lub po prostu zagląda do dziennika. Dzieci na jego lekcjach
się nudzą, gadają, śpią, rysują penisy (zwłaszcza męska część klasy) w
zeszytach i rękach kolegów z ławki, grają na telefonie, jedzą po kryjomu
jedzenie ze sklepiku, szlajają się po klasie. On zwykle ignoruje to i
cały czas nawija, nawija, nawija, nawija nawija. Typowy nauczyciel.
całość
:)
OdpowiedzUsuńwszystkiego dobrego, Państwo Nauczyciele, którzy trochę męczyliście się ze mną a teraz z moimi dziećmi.
Zdrowia życzę.
Ale,ale.. Zabraklo hasla - Magiel.
OdpowiedzUsuńWidocznie to wszystkie reformy w oświacie sprawiły że takich macie nauczycieli
OdpowiedzUsuńA swoją drogą często zawożę i odbieram dzieci ze szkoły i naprawdę trudno zauważyć aby rozmawiali ze sobą albo pili kawkę jak niektórzy ciągle o nich mówią
Zazdrośni niech idą i spróbują a nie szukają pracy po urzędach bo w szkole jest za ciężka
Jaka to curna ciezka praca? Przyjme posade kazdego pedagoga. Moze byc dwie stowy taniej od najnizszego wynagrodzenia.
OdpowiedzUsuńtrza było na szkołę w młodości kamieniami nie rzucać to byś teraz leżał pod tablicą
Usuńa.... umiesz coś? :-))))))))))))))))
UsuńCzasy kiedy posadę dawano minęły bezpowrotnie ,teraz każdy szuka sobie sam roboty
Usuń