Przez cztery lata tarnobrzeski ratusz był niczym kraina mlekiem i miodem płynąca. Wszystko dzięki, byłemu już, prezydentowi miasta.
Wszystko wskazuje na to, że Norbert Mastalerz chciał trafić przez żołądek do serca radnych, dziennikarzy i gości urzędu, w którym organizowane były spotkania przy suto zastawionym stole. Sprawa wyszła na jaw dzięki nowemu włodarzowi miasta, który przeprowadził audyt. Wynika z niego, że były prezydent miasta tylko w 2014 roku wydał z miejskich pieniędzy 100 tysięcy złotych na jedzenie. W przeliczeniu na dni robocze - 400 złotych dziennie.
Jajecznica na bekonie- Śmiano się z prezydenta, że tutaj codziennie z rana rozchodził się zapach jajecznicy na bekonie, bo to była ulubiona potrawa prezydenta - mówi obecny prezydent Tarnobrzega Grzegorz Kiełb.
całość
A jak takie wydatki wyglądają w kolbuszowskim ratuszu? Ile wydajemy na prezenty, kwiaty, poczęstunki?

U nas mniej bo po Wilku widać że na diecie.
OdpowiedzUsuń