Posiedzenie Komisji Oświaty, rzuciło nieco światła w mroki skargi na przedszkole w Widełce.
Poszło o incydent który dyrektorka przedszkola tłumaczy tak.
No.... ciekawe czy pani Małgorzata potrafiłaby to zademonstrować. Kiedyś (podobno) nawet robiliśmy takie salta, ale byliśmy pijani jak bela, więc to pewnie nieprawda. W razie czego, mamy jednak gdzieś jeszcze te klocki.
Co ciekawe, pani dyrektorka (wykształcenie wyższe pedagogiczne) używa w swojej odpowiedzi na skargę rodziców, słów : oszczerstwo i kłamstwo. Pismo samo w sobie jest zresztą mocno konfrontacyjne i na pewno, nie przysłuży się do zakończenia sporu, pośrodku którego są dzieci. Przykre.
Sprawa jest więc rozwojowa i zapowiadają się kolejne posiedzenia komisji, bo burmistrz Zuba, nie jest skory do rozwiązania tego problemu.
Azaliż.... nas zaciekawiło jeszcze co innego, o czym poinformowała pani dyrektor.
Wychodzi z tego, że przedszkolanki mogą wychodzić z pracy dwa razy w tygodniu na religię i dwa razy na angielski. Co jednak tak naprawdę robią, pani dyrektor nie wie.
Jesteśmy w szoku.
Słabe to pismo. Brak wyjustowania tekstu, błędy słowne i ogólnie słownictwo bliżej na poziomie kiepskiego ucznia siódmej klasy. Ciekawe czy Pani dyrektor wie co oznacza użyte przez Nią pojęcie "intendent" ?
OdpowiedzUsuńDyrechtorka to kolejny przykład jak zarozumiałe, nieomylne, itp. są belfegory
OdpowiedzUsuń