Zostałem przyatakowany przez urzędników miastowych, że się czepiam i nie mam pojęcia o czym piszę w sprawie przetargów.
Aliści....
Oto fragment przetargu przygotowanego przez urzędników miejskich pod nadzorem Pani (już) kierowniczki
Moniki Fryzeł.
A to taki sam fragment z przetargu opracowanego przez kolbuszowskich bibliotekarzy.
Dokument sporządzony przez pracowników dyrektora
Andrzeja Dominika (prawie) bezbłędny.Praca urzędników roi się od błędów.Najważniejszy to taki ,że nie wskazano sposobu dostarczenia oferty.
Stosunek płacy Pani Fryzeł i bibliotekarza 3:1.
Ponieważ poczułem się (tak jakoś) wyjątkowo głodny, pozwoliłem sobie wysłać te moje spostrzeżenia do Pani
Moniki Fryzeł w nadziei, że dostanę w nagrodę przynajmniej jaki bon obiadowy do Galicji.O wspólnej, biznesowej kolacji, nawet nie marzę.