Zgubiła mnie, moja legendarna już blogerska rzetelność.
Dostałem ciekawą informację i pojechałem w teren aby sprawdzić to osobiście. Ponieważ jest troszeczkę chłodnawo nie pojechałem rowerem tylko pożyczonym od sąsiada samochodem. Dla niepoznaki ubrałem ciemne okulary, oraz myckę.Na miejscu nie było redaktora Galka, ani nikogo z Korso.
Gdy wróciłem do domu czekała już na mnie wiadomość:
byłes dosc rzetelny w swoich wpisach, tzn. że sprawdzałeś w terenie sprawy w których interweniowali u ciebie czytelnicy. jeździłes samochodem (terenowym) w czarnych oklularach przeciwsłonecznych i patrzyłes czy sa te obiekty w rzeczywistosci. a Ja Ci zdjęcia zrobiłem :) i teraz wszystko przeciw Tobie wykorzystam!!!!
Groźba czekała na mnie też na facbooku.
No cóż, nie dam się szantażować jakiemuś zrezygnowanemu bezradnemu. Kobyłka u płota, baba z wozu itp itd. Jednym słwem, umówiłem się z moją ulubioną redaktor śledczą ma wywiad rzekę w Galicji.Będzie grubo!