Coś było chyba na rzeczy, bo jego dom stoi w miejscu takim jakimś nie takim.
Kilka dni temu obchodziliśmy Dzień Samorządu. Od pierwszych wolnych wyborów do samorządu minęło już 30 lat.
Po wczorajszej sesji Rady Miejskiej, mamy spore wątpliwości, czy cokolwiek przez ten czas w Naszej Wielkiej Lasowiackiej Stolicy się zmieniło.
Podczas dyskusji nad planem zagospodarowania działek nad Nilem, radna/sołtys Grażyna Halat przyznała, że podczas zebrania wiejskiego, urzędnik sugerował, aby odrzucić ten plan, ponieważ są to tereny "zalewowe".
Wyłapał to radny Mirosław Kaczmarczyk i podziękował anonimowemu urzędnikowi za cywilną odwagę (czy jakoś tak).
W czym rzecz? Jeśli są to tereny zalewowe, to z mocy prawa obowiązującego od 1 stycznia 2018 jest zakaz wydawania w tych miejscach pozwoleń na budowę przez Urząd Miasta.Może to zrobić tylko Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie.
Dlaczego więc burmistrz Zuba zamiast zamknąć sprawę z automatu, ciągnął to przez uzgodnienia z mieszkańcami i Radą Miejską?
Nauczeni doświadczeniem na słowo jednak nie wierzymy. Postanowiliśmy więc ślipnąć w mapkę tego planu zagospodarowania, którą szczęśliwym trafem, znaleźliśmy akurat całkiem przypadkowo na ulicy Matejki. Mieliśmy wyjątkowe szczęście- dzisiaj zagramy na loterii.

Jak widać na załączonym obrazku, tereny o które się tutaj rozchodzi, oznaczone 2MN/U -zabudowa mieszkaniowa, oraz 1Uz -usługi, znajdują się na terenie zalewowym (ślaczek z niebieskich trójkącików).
Ponieważ w załączniku do uchwały nie ma decyzji Wód Polskich zezwalających na takie zagospodarowanie terenu, to można domniemywać że takiej nie uzyskano.
Cool!
Azaliż... mamy nadzieję, że tą bulwersującą sprawą zajmie się, na najbliższym posiedzeniu Komisja Skarg i Wniosków, której przewodniczącym jest radny Mirosław Kaczmarczyk.Właśnie smarujemy do niego pismo w tej sprawie.