Pawłowi nie ma się co dziwić.Jako historyk, zdaje sobie sprawę ,że w naszym miasteczku od stuleci rządzi układ rodzinno-sąsiedzko-koleżeński.Co by nie napisał ,to zawsze się komuś narazi.
Komu milicjant Fryc w stanie wojennym mógł zaszkodzić?Rodzinie?Sąsiadom?Kolegom?Z tego co widzę, to raczej mu się wszyscy odkłaniają-więc nie było chyba tak źle.
Pawłowi nie ma się co dziwić.Jako historyk, zdaje sobie sprawę ,że w naszym miasteczku od stuleci rządzi układ rodzinno-sąsiedzko-koleżeński.Co by nie napisał ,to zawsze się komuś narazi.
OdpowiedzUsuńKomu milicjant Fryc w stanie wojennym mógł zaszkodzić?Rodzinie?Sąsiadom?Kolegom?Z tego co widzę, to raczej mu się wszyscy odkłaniają-więc nie było chyba tak źle.
Siem nie dziwię,tylko podziwiam że jeszcze mu się chce coś w tym miasteczku zrobić.
OdpowiedzUsuń