poniedziałek, 11 lutego 2013

Czarnowidz z Dzikowca

Kilka miesięcy temu wójt Klecha w Super Nowościach wieszczył:


Spokojnie, ta biogazownia jest dopiero na etapie planów inwestora, które nie wiadomo, czy się ziszczą – studzi emocje wójt Krzysztof Klecha. – To są zamierzenia, które być może staną się faktem, lub nie.- Realizacja tej inwestycji zależy od tak wielu czynników, że dzisiaj jest to mrzonka, takie wirtualne przedsięwzięcie, a nie w realnej rzeczywistości – zaznacza wójt.


I wykrakał.
W ostatnim wydaniu Korso czytamy:

Wniosek (o dofinansowanie) został odrzucony, gdyż Bioenergia składając go nie wskazała dokładnego położenia projektowanej infrastruktury (konstrukcji, ogrodzenia, kontenerów z urządzeniami elektroenergetycznymi, etc.) i złożyła uzupełnienia i wyjaśnienia w jednym egzemplarzu. W proteście spółka argumentowała, że wskazanie dokładnego położenia całej infrastruktury na tym etapie jest niemożliwe. Do tego potrzebny jest już dokładny projekt, a sporządzenie go wymaga zbadania wytrzymałości gruntu. 

Po jaką  cholerę więc gmina pakuje się w spółkę która  (wg wójta Klechy) ma marne szanse na zbudowanie czegokolwiek?
No po co?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarz ukaże się po akceptacji przez administratora.