Utrzymanie Straży Miejskiej sporo nas kosztuje,nawet zafundowaliśmy im paralizatory, bo to (wg komendanta Dzimiry) bardzo niebezpieczna robota.
Czym zajmują się wiec nas dzielni strażnicy i strażniczka?
Patrolują w nocy ulice?
Szukają nielegalnych podłączeń kanalizacji sanitarnej?
A może egzekwują nie zapłacone rachunki za wywóz śmieci?
Nic z tych rzeczy...
Okazuje się że nasi drodzy (coraz drożsi) strażnicy miejscy, podczas godzin pracy, rozczytani są w literaturze pięknej.
Brawo!
Jednak... czy musimy im za to jeszcze płacić?
- Lokalne media
- Instytucje
- Kultura
- Sport
- Stowarzyszenia
- Ogłoszenia
za mundurem panny sznurem!
OdpowiedzUsuńno, panowie, kiepsko u was z czytelnictwem, czyżby tylko... literatura paskudna?
a Straż sprawdziłaby może jak wywiązują się z obowiązku spuszczania z łańcuchów i wypuszczania z kojców psów (12 godzin dziennie) ich właściciele. Bo u nas tak: przepis przepisem, a ja se zrobie i tak swoje, bo co mi tam! psy na łańcuchu, ale straż czyta. "Lassie wróć".
To nie byli oni!
OdpowiedzUsuńTo zwykła prowokacja!
Oni mogą przysiąc, że w życiu żadnej książki nie przeczytali!
Straż Wiejska nie robi nic jeżdzą po mieście i wypatrują kto nie przejdzie po pasach lub przez ulice w miejscu niby niedozwolonym gdzie nie ma żadnego ruchu lub kto jedzie rowerem chodnikiem mając śmieszną trase rowerową wokół rynku na której parkują lub stoją samochody...
OdpowiedzUsuńNie tylko oni, bo również byli tam inni pracownicy UM
OdpowiedzUsuńTo wrzuć zdjęcie!
UsuńZgaduj zgadula kto na zdjęciu siedzi między naszym komendantem straży a panią strażnik?
Usuńten w spódnicy? magiel, tak, to on.
Usuńjak zwykle - doskonała stylizacja:)
brawo.
A oni umieją czytać?
OdpowiedzUsuńMerytoryczna dyskusja dzieciaków :)
OdpowiedzUsuńTo bardzo poważny dyskurs.
UsuńTo tylko przykład, jak kolbuszowscy pracownicy samorządowi olewają swoje obowiązki.Dostają posady po znajomości,przez koligacje rodzinne i potem byle było jakoś.
UsuńTo zacznij merytorycznie - naprawdę strażnicy nie mają nic lepszego do roboty niż czytanie w czasie pracy książek?
OdpowiedzUsuńZwolnić tych darmozjadów!
UsuńCzytanie w taki sposób to piękna inicjatywa,pewnie wyszła z Biblioteki.Jeśli mam się czepiać strażników to bardziej niepokoi mnie to,że samochodem służbowym jeżdżą sobie w celach prywatnych.Wstępują tu i tam na cherbatkę.Podobnie jak pracownicy Komedii Picji Powiatowej.
OdpowiedzUsuńTak, ciągle można spotkać służbową Pande jak jedzie w prywatnych sprawach (wozi "przyjaciół i rodzine" strażników) albo na herbatce tu i ówdzie. Brak zajęcia!!!!
UsuńDzisiaj na ulicy przy placu targowym ruchem musiała kierować postronna osoba, bo był problem zarówno z przejazdem po ulicy jak i z wyjazdem z placu targowego. Ani policji ani zaczytanej straży miejskiej.Ludzie radźcie sobie sami.
OdpowiedzUsuńDobrze,że w przeciwieństwie do kawałowych policjantów umieją czytać.
OdpowiedzUsuńRusz ich a FRYC się odezwie.
OdpowiedzUsuńJak dla mnie piękna inicjatywa biblioteki, a skoro mieli patrolować rynek, to co w tym złego, że czytali? Autor bloga czepia sie wszystkich po kolei, chyba musi mieć bardzo nudne życie
OdpowiedzUsuńPo co patrole straży miejskiej, w senne kolbuszowskie popołudnie?To są moje,twoje,nasze pieniądze wyrzucone w błoto.
Usuńoni czytali kodeks karny. piękna książka!
UsuńByli w pracy i pilnowali,jako słoneczny patrol, żeby czytać równo i zgodnie z przepisami.
To za co się im płaci za patrole czy za czytanie?
OdpowiedzUsuń