Konflikty interesów radnych

 Ponieważ nie mamy w Maglu pieniędzy i nie chce nam się wziąć do jakiejś konkretnej roboty z przewagą roboty, to z nudów (i z nieukrywaną zazdrością) przyglądamy się ile  zarabiają inni.Zwłaszcza fatalnie opłacani kolbuszowscy nauczyciele.

Na warsztat wzięliśmy radną  (siła spokoju) nauczycielkę  Barbarę Szafraniec .


Na początku kadencji jej zarobki wyglądały tak:

Trochę dziwnie  wygląda te 2100 złotych z kulturalnego stowarzyszenia, gdzie jest wiceprezesem, ale rozumiemy, że nikt za darmo  w Naszej Wielkiej Lasowiackiej Stolicy pracować nie będzie.

To są zarobki do listopada. Co zmieniło się przez kolejne dwa miesiące 2018 roku?

I tu zaczynają się cuda. Z dochodu  w Przedszkolu nr 1 zniknęło pani Barbarze  1954.79 złotych. Ze Szkoły Podstawowej nr 2 wyparowało 1086.27 złotych.Oczami wyobraźni widzimy, jak pani Barbara w odruchu solidarności (z fatalnym stanem finansów gminnej oświaty) te pieniądze zwraca.Po prostu wierzymy w cuda, które podobno się zdarzają.

Azaliż.... nas zainteresowało co innego.Z chwilą zostania radną, pani Szafraniec została zatrudniona dodatkowo w Przedszkolu nr 2  w przedszkolu na Górnej, oraz w szkole w Weryni.Czyli w placówkach nad którymi jako wiceprzewodnicząca Komisji Oświaty w Radzie Miejskiej sprawuje szczególną kontrolę.

W Maglu rozumiemy, że pani Barbara ma specyficzne specjalistyczne wykształcenie, predysponujące ją do tej pracy, ale czy jako samorządowcowi wypadało jej, akurat wtedy podjęcie tej pracy?