piątek, 14 maja 2021

Radny Mirosław Kaczmarczyk walczy z władzą

 Korzystając z przepięknej wiosennej pogody, udaliśmy się na wycieczkę rowerowa po okolicy. Po kilku kilometrach natrafiliśmy na pana Mirosława Kaczmarczyka. Radny zamiast siedzieć na sesji rady miejskiej wolał tłuc, kamienie na drodze (gminnej).

Była to jego spontaniczna reakcja na zapewnienie burmistrza Jana Zuby, że już, już już niedługo, zajmie się on dziurami w drogach.



Na naszą jakże słuszną uwagę, że radny naprawia drogę trochę nielegalnie i naraża się na sankcje ze strony władz, urwał z nami dyskusję i chyba pokazał swój stosunek do tego co dzieje się dookoła.






10 komentarzy:

  1. Hahaha kocham :)
    Pozdrawiam Pana Mirosława oraz Magla!

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj, coś mi się zdaje, że p. Miro uprawia prywatę. Wygląda to jakby budował chodnik
    przy własnej posesji na drodze publicznej.
    Co prawda metoda jak za króla ćwieczka ale kto radnemu zabroni? Tym bardziej, że historie nauczał.
    Maglu czuje, że jeszcze jakieś dymki przy tych fotkach Ci uciekły. Pewnikiem mruczał coś pod nosem. Przecież Miro znany jest z komentowania tego i owego. 😆😀

    OdpowiedzUsuń
  3. Gdyby rządzili u nas ludzie tacy jak Pan Mirosław to by było normalnie i tak jak trzeba.

    Ale skoro wybieramy cieniasów to mamy to co mamy i to na co zasługujemy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. taaaaa
      taka sama linia programowa jak Zuba

      Usuń
  4. Pan M. pokazuje, że nie są mu obce piosenki Kuby Sienkiewicza i ma wszystko w tyle...

    OdpowiedzUsuń
  5. Pan Mirek nie ma wszystkiego w tyle, bo jak by miał, to by nie był dyrektorem szkoły tyle lat, ile był. Użeranie się z rodzicami uczniów …jak by ich tu nazwać...nie radzącymi sobie (dotyczy rodziców i uczniów) nie należy do rozkoszy życia. Roszczeniowość rodziców, pogarda dla nauczycieli, przekonanie rodziców, że ich dzieci są suuuuuuper a jedynka z przedmiotu to wina nauczyciela a nie dziecka czy rodzica, który nie dopilnował, żeby dzieciak napisał np. rozprawkę z polaka tak jak trzeba, to bez wątpienia syndrom naszych czasów.
    Może to i dobrze, że tak jest. Dzieci rodziców współpracujących z nauczycielami, wymagających od swoich dzieci, aby się uczyły z pewnością osiągną w życiu znacznie więcej niż dzieciaki rodziców, którzy tylko narzekają na nauczycieli. Szkoda mi dzieci takich rodziców, w zetknięciu z rzeczywistością rynku pracy (gdy już dorosną) mają przechlapane, posiadają zero wiedzy a wymagania na poziomie absolwentów Harwardu, bo mamusia od zawsze powtarzała, że ty jesteś mądry a tylko ci nauczyciele są be.
    Jak napisałem wcześniej, to dobrze, że tak jest, nie wszyscy muszą być magistrzy -:), dołki pod światłowody też ktoś musi kopać.
    Cóż, widać tak ma to być poukładane i tyle....
    Mój apel do rodziców - wymagajcie od dzieciaków - pracy, systematyczności, pokory …, bo tylko te cechy charakteru zagwarantują im godną i dostatnią przyszłość a Polsce szacunek wśród innych narodów.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ps. Pozdrowienia dla Pana Mirka. Emerytura to nie koniec świata:-), jest kupę ważnych rzeczy do zrobienia....

    OdpowiedzUsuń
  7. Belfegory wychwalają się nawzajem i uświadamiają nam, że jest kupa do zrobienia. Wesołe jest życie staruszka... Ha, ha, hi
    Humor to podstawa😆

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Starzy ale jarzy.Internety opanowali doskonale.

      Usuń
    2. Szkoda, że młodzi nie biorą z nich przykładu.

      Usuń

Komentarz ukaże się po akceptacji przez administratora.