wtorek, 13 grudnia 2022

Dlaczego radnemu Michałowi Karkutowi mało?

 W rocznicę stanu wojennego, nasi dzielni samorządowcy walczą o wolność. Tym razem (czasy siem zmieniają) ... finansową.

Michał Karkut przepycha z godnym podziwu samozaparciem  podwyżkę diet radnych.
Wiadomo inflacja, szaleje , dawno ich nie waloryzowano więc siem należy.
Cool!

Foto- Supernowości- Paweł Galek






Azaliż.... przyjrzeliśmy się bliżej, czym jest ta dieta, bo przecież funkcję radnego sprawuje się społecznie.

Według ustawodawcy czyli Naszego Jakże Umiłowanego Posła,  dieta nie jest wynagrodzeniem za pracę, a ma stanowić ekwiwalent utraconych korzyści, jakich radny nie uzyskuje w związku z wykonywaniem mandatu przedstawicielskiego.

Co może radny Karkut siedząc na sesji rady miejskiej utracić?
Czas.




Brutto jest tego całkiem sporo-  75 759.20 złotych .... rocznie. Czyli za godzinę roboty  Pan Michał zgarnia  plus, minus 38 złotych. 

W miesiącu mamy  jedną sesję 3 godziny + 1 na dojazdy , razem 4 . Do tego 2-3  komisje po godzinie- 6 godzin. Przygotowanie merytoryczne - 4 godziny (niektórzy wolno kombinują). Spotkania z wyborcami- 2  godziny (zaszaleliśmy).
Czyli przeciętny radny poświęca na tą robotę z przewagą roboty jakieś 16 godziny miesięczne. Są jednak i tacy, co wyrabiają się w 10.Możemy rzucić nazwiskami.

Czyli radny Michał Karkut, "traci" maksymalnie na samorządowaniu 16x38  (minus  lipiec gdzie nic nie robią) = 557 złotych miesięcznie.
W zeszłym roku dostawał od nas  838.5 zł. Spora nadwyżka.

Ok, możemy dorzucić do tego z 150 złotych na koszty benzyny, eksploatację roweru, buty, Internet i telefon. Razem 707 złotych. Czyli zastaje  jeszcze 131.5 złotych  które można przeznaczyć na spłatę raty kredytu na jaki porządny garnitur, koszulę i krawat.

Więcej Panie Michale się nie należy. Jeśli uważa pan inaczej, prosimy przesłać nam swoje wyliczenia- chętnie opublikujemy.




2 komentarze:

  1. No, ale przecież pisiory uchwalili ustawę dzięki której radni mogą sobie podnieść diety.
    Co się czepiacie radnego Karkuta.
    Przecież on nic innego nie robi tylko śledzi co tam PiS wymyśli, albo powie.
    A jak już wyśledzi, to wprowadza w życie.
    Taki to spryciarz.
    Niby z PO, ale w głębi serca Pisior.
    W końcu chrzestny to pisior nad pisiory, w Kolbuszowej nikt mu nie podskoczy, próbował Buczek, ale nie dał rady. Starosta nawet po zambicku umi. A ktoś inny tu umi?
    Może radny się dokształca to i diety trzeba większej na kurs językowy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Za co on chce dostać podwyżkę? za siedzenie w telefonie na każdej sesji?

    OdpowiedzUsuń

Komentarz ukaże się po akceptacji przez administratora.