Pan Michał obraził się po przegranych wyborach i zniknął. Powrócił po 6 sześciu tygodniach, jednak z wyborczej porażki nie nauczył się niczego.
Od razu zaczął z grubej rury.
Lekarze stają się grupą zawodową która rozdaje karty od lat. Szantaż
jaki zastosowali jest przykładem skoku na kasę jaki dokonuje kolejna
grupa zawodowa uważająca się za "bogów".
Niestety nie napisał za kogo uważają się kolbuszowscy radni, którzy (razem z nim) podnieśli sobie cztery lata temu diety.Szkoda, bo mogła być to bardzo ciekawa refleksja nad sensem bycia radnym.
Platforma Obywatelska (partia Pana Karkuta) nie zrobiła obiecanej reformy służby zdrowia, więc odbija się to co chwilę brzydką czkawką.Zróbcie więc to coście obiecali, a nie narzekajcie, że lekarze nie chcą z wami umów podpisywać.
Na koniec Pan Michał poskarżył się, że w uczestnictwie we mszy świętej przeszkadzał mu jakiś
idiota przebrany za śmierć.Zamiast wziąć szczeniaka za kołnierz i wyrzucić z kościoła, przyglądał się biernie, wybrykom miejscowego pajaca.
Przyglądało się zresztą temu z rozdziawionymi buziami, około setki osób. Nie zareagował nikt.
Tacy jesteśmy,obojętni...
.