Byłem dzisiaj w Urzędzie Miejskim, ale nic nie załatwiłem.Urzędnicy byli tacy jacyś przygnębieni i niemrawi. Pewnie udzielił im się humor burmistrza.Nasz włodarz snuł się bowiem po magistracie przybity i zszokowany . Nie mógł uwierzyć w to, że mimo iż wydano miliony na dwie obwodnice
Naszej Lasowiackiej Stolicy, to korki nie zmniejszyły się tu ani o jotę.
Podobno dopiero gdzieś koło południa, zlitowała się pani Monika i wytłumaczyła, że obwodnice są ze wschodu na zachód, a korki z północy na południe (czy jakoś tak).Tu burmistrz zrobił popisowego karpika i zagłębił się w lekturze starych wpisów
Kolbuszowskiego Magla.Pisaliśmy bowiem o tym już 20 lat temu.
Tu podpowiadamy, by zamiast kolejnych ścieżek rowerowych, stopniowo poszerzyć i asfaltować porządnie drogi od ronda w Weryni przez Kłapówkę do Widełki.Na to jednak nie wpadł nawet radny
Mirosław Kaczmarczyk, mimo iż jest najmądrzejszy w całej Radzie Miejskiej.
Bardziej oryginane wyjście z tego korka znalazł wiceburmistrz Marek Gil i... wyjechał gdziesik poćwiczyć na narty .
Niedługo będzie jak znalazł.