Zaczęła
Joanna Procak, która jako jedyna pofatygowała sie na sesje Rady Miejskiej i wytrzymała tam ponad 6 godzin. Oznajmiła, że chamstwo się szerzy w kolbuszowskiej strefie internetowej i wcale lepiej nie jest w samorządzie.
Poparł ją burmistrz Zuba i dodał, że mieszkańcy zamiast się dowiedzieć co tam się w urzędzie dzieje, czytają z zapartym tchem "media społecznościowe" a tam sama nieprawda. Przyznał jednak, że nie ma się gdzie dowiedzieć gdzie ta "prawda" jest bo urząd którym kieruje nie informuje w należyty sposób. Jednak nie przeprosił i nie przyrzekł poprawy.Ten typ tak ma.
Tu rozruszał się radny
Mirosław Kaczmarczyk, pochwalił panią Joannę za urodę i w ogóle że mu przypomniała że jest pedagogiem.Tu walną sentencję po łacinie:
Oratio est argentum, silentium est aureum i
dla nieuków ją przetłumaczył.Chodziło o to, żeby radny
Karkut zanim coś napisze w internecie przeliczył to na złotówki (czy jakoś tak).
Tu podskoczył do góry radny Michał i przeprosił wszystkich którzy poczuli się urażeni tym co napisał.
Równocześnie zbeształ kobitę która koło niego siedziała żeby mu nie przeszkadzała bo on teraz mówi.
Wzruszył się tym niezwykle radny
Józef Fryc, który (jak twierdzi) od 30 lat czyta w internecie że jest stary i nic z tym nie robi.Tu bijemy się w Maglu w piersi- naprawdę nie wiedzieliśmy że jest aż tak wiekowy.Swoją drogą mógłby zacząć dbać o siebie.
Wszystko to podsumował
Mirosław Kaczmarczyk oznajmiając radnemu Karkutowi że stracił jego głos w następnych wyborach na burmistrza.Przy okazji wyszło na kogo głosował w ostatnich wyborach.
A nie mówiliśmy że będą cyrki?