środa, 25 lipca 2012

Warto ćwiczyć .....

Burmistrz Zuba doznał jakiejś dziwnej wybiórczej amnezji.Chłop nie pamięta nic co w jakikolwiek sposób związane jest z wiatrakami.Nawet nie pamięta co się stało z lasem koło wiatraków ,ale to już inna historia  (o której panie Janie nie zapominamy).Burmistrz obiecał że rozwieje wszelkie wątpliwości na temat farm wiatrowych na majowej sesji RM i.... oczywiście zapomniał.Zaczęliśmy sami drążyć temat i im dalej w las tym więcej... niejasności.Jak powiedziała by posłanka Zalewska to typowy scenariusz wciskania na siłę turbin wiatrowych.Powiedziała coś jeszcze ciekawszego.Otóż po takiej wytypowanej  gminie ktoś z miejscowych zawsze"oprowadza" inwestora,wskazując kontakty,wpływowych ludzi, itp, itd. Kto to jest w Kolbuszowej?Zapewne ktoś kto może na tym najwięcej zyskać.Być może któryś z dzierżawców ,albo miejscowych przedsiębiorców którzy będą taki obiekt budować,ochraniać.
Mój Mistrz,Tadeusz Kensy zalecił w takich wypadkach: "ćwiczenia" dociekliwości, szukania hipotez, alternatywnych wersji. Czasem zadane pytanie - choć to tylko słowa - jest więcej warte, niż powtarzanie w kółko tych samych, powszechnie znanych już od dawna, czasem niezbyt przekonujących - odpowiedzi".
Czego i państwu życzy
Kolbuszowski Magiel

Budowa kolejnej farmy wiatrowej została zablokowana. Tym razem w gminie Jawor na Dolnym Śląsku. O uniemożliwnie realizacji inwestycji dającej korzyści gminie i rolnikom dzielnie wałczyła nawet posłanka PiS.
Pod koniec grudnia ubiegłego roku na budowę farmy wiatrowej w Wądrożu Wielkim koło Jawora zgodził się lokalny samorząd - uchwalił w tym celu nowy plan zagospodarowania przestrzennego. Radni zmienili jednak zadanie i dziś tj. 8 kwietnia przegłosowali uchwałę, którą unieważnili swoją wcześniejszą decyzję.
Głosowanie odbyło się podczas nadzwyczajnego posiedzenia rady gminy. Decyzja samorządu spotkała się z aplauzem zebranej publiczności. Przeciwnicy wiatraków odetchnęli z ulgą. Będzie w gminie dalej tak jak było, a każdy kto miał okazję przejechać przez gminę wie jak.

Budowę farmy wiatrowej w rejonie Wądroża Wielkiego planowała niemiecka firma. Siłownie, a miało ich być 20, miały stanąć na prywatnych polach. Inwestor podpisał już z rolnikami umowę w tej sprawie. Kilku z nich przyszło na posiedzenie samorządu, ale nie chcieli rozmawiać na ten temat.

Na przebieg piątkowego głosowania miała duży wpływ posłanka z pobliskiego Jawora - Elżbieta Witek, która jest przeciwniczką wiatraków. Podczas swojego wystąpienia mówiła o negatywnych stronach inwestycji, zagroziła również lokalnym władzom kontrolą ABW i NIK-u. 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarz ukaże się po akceptacji przez administratora.