Na początku roku nasz włodarz ogłosił był, że na organizację tego wydarzenia nadzwyczaj kulturalnego zostanie zorganizowany przetarg.Zrobi się to po to aby w jak największym zakresie wykorzystać możliwości dofinansowania tej imprezy ze środków Unii Europejskiej.
Wyszły z tego nici, ponieważ nikt z gminnych specjalistów nie potrafił napisać sensownego projektu. W ten sposób straciliśmy szansę pozyskania dla budżetu kilkudziesięciu tysięcy złotych.Kilkadziesiąt tysięcy tu,kilkadziesiąt tam,setki gdzie indziej i mamy już 33 ,miliony długu.

A radny Pik, któremu chyba najbardziej powinno na dofinansowaniu Spinacza zależeć, pracuje przy funduszach z UE. Chyba powinien wiedzieć, jak skutecznie pozyskać dofinansowanie. Nie szkoda Panu, Panie Dorianie, zmarnowanej szansy?
OdpowiedzUsuńŁatwizna lepiej smakuje,więc po co się wysilać.
OdpowiedzUsuńPo co się wysilać, skoro pewnie jak zwykle wystarczy telefon do DYREKTORA SITKA , a on rękami swoich pracowników zrobi wszystko.
OdpowiedzUsuń