Podobno na konkurs dyrektorów przedszkoli nie dotarła dotychczasowa szefowa Przedszkola nr 1. Niezłe posunięcie, które zapewne podpowiedzieli brydżiści z magistratu.
Wynik głosowania był bowiem niepewny, zwłaszcza gdyby przedstawiciel rodziców zaczął czytać na głos artykuły z Super Nowości i Korsa Kolbuszowskiego. kliknij tutaj
Pani Maria nie przychodząc uniknęła więc wielu kłopotliwych dla siebie pytań. Na dodatek jej kontrkandydatka przepadła podobno w głosowaniu, czyli konkurs nie został rozstrzygnięty. Zwyczajowo w takim wypadku (w Kolbuszowej) dyrektorem zostaje dotychczasowy zarządca. O to chodziło?
Aliści...pogrzebaliśmy w papierach znalezionych w koszu pod magistratem i ... okazuje się, że w tym wypadku : zgodnie z przepisami art. 36a ust. 4 u.s.o., organ prowadzący powierza to stanowisko ustalonemu przez siebie kandydatowi, po zasięgnięciu opinii rady szkoły lub placówki i rady pedagogicznej.
Z polskiego na nasze: Burmistrz Zuba może wybrać na dyrektora kogo sobie tam uważa i nie musi być to wcale dotychczasowa dyrektorka.
Czyli można w łatwy i przyjemny sposób pozbyć się kontrowersyjnej pani. Problem polega jednak na tym (plotkujemy dalej), że burmistrz nie chce, ale musi wybrać dotychczasową dyrektorkę, ponieważ jest ona lansowana przez cholernie wpływową osobę z Kupna.
Ciekawe, jak teraz Zuba uzasadni wybór kandydatki, która nawet nie raczyła przyjść na konkurs? No jak?
Dlaczego na stanowiska dyrektorów wybierane są osoby nie umiejące współpracować z innymi ludźmi? Przecież to kompletny idiotyzm i to za nasze pieniądze.Dziś ciąg dalszy tej żenady, tym razem z udziałem innej pani.
