Radny papiery zapewne ma w porządku. To, że tam zachodzi może świadczyć na przykład o tym , że lubi kawę parzoną przez panią Teresę. Rzeczywiście (potwierdzam) jest dobra.
Afera jest rozdmuchana sztucznie. Z tego nie da się niczego sklecić.
Pod zwzględem etycznym jest to takie jakieś nie takie ,ale w Kolbie takimi duperelami nikt się przecież nie przejmuje.
Przy okazji wywiadu na ten temat dla Korso Kolbuszowskie, dyrektor Strzelczyk strzelił sobie jednak w stopę.
Fakt ten potwierdził Zbigniew Strzelczyk, dyrektor SP ZOZ, który przyznał, że radny taki sklepik miał od 2015 roku. - Prawdę mówiąc, ten sklepik był mi potrzebny i byłem wdzięczny. Sklepik w szpitalu powinien być, a nie bardzo miał kto się za niego wziąć - powiedział szef lecznicy.
całość - kliknij tutaj
Czyli co? Wynajęto pomieszczenia w szpitalu bez ogłoszenia przetargu? Nawet bez zawiadomienia chętnych w Korso Kolbuszowskim?Jakie inne nieruchomości ZOZ wynajęte są w ten sposób?
Azaliż...tu wypada zadać jeszcze inne pytanie. Skoro radny nie może wynajmować sklepiku w szpitalu, to czy może wydzierżawić gabinet lekarski?
Hę?
Rozwiązanie tej zagadki polecam mojej ulubionej dziennikarce śledczej pani Lidii Wyzdze.
A ja właśnie, oglądam sobie dla relaksu kolejny odcinek serialu Zaklęty dwór, z niezrównanym Romanem Wilhelmim.
