Stała się tragedia, zginął człowiek w miejscu, które powinno być najbezpieczniejsze w naszym miasteczku. Takie sytuacje się zdarzają. Jak na nie reagujemy, świadczy o sile lokalnej społeczności. U nas jest kiepsko.
Z jednej strony jest milczenie, obojętność części mieszkańców.Strach z drugiej. Z trzeciej niezbyt kulturalna internetowa nagonka na policjantów.Z czwartej, zapewnienia, że Wojtek nigdy nie był agresywny.
Nas w Maglu zastanawia jednak co innego. Dlaczego szef kolbuszowskiej policji, wraz ze starostą Kardysiem, burmistrzem Zubą, nie zorganizowali (jeszcze) konferencji prasowej, nie przedstawili aktualnej sytuacji i nie zapewnili, że dołożą wszelkich starań aby wyjaśnić do końca tę tragedię.Taka sztampowa oliwa na wzburzone fale. I najważniejsze: dlaczego nie złożyli kondolencji rodzinie tragicznie zmarłego?
To minimum które powinni zrobić. Do tego zobowiązuje ich powaga stanowisk jakie zajmują, oraz przede wszystkim ... .
Azaliż.... burmistrz Zuba na najbliższej sesji, będzie znowu zapewniał, że nie odcina się od nas mieszkańców, że utrzymuje z nami stały kontakt i w ogóle jest fajnie, bo ludzie do niego dzwonią i wychwalają pod niebiosa. Naprawdę? Wierzy w to pan burmistrzu? Gdzie zapodział się starosta Józef Kardyś któremu podlega miejscowa policja? To jest wszystko, na co panów w tej sytuacji stać?
Kanalizowanie Kolbuszowej z której tak dumny jest burmistrz Zuba, doprowadziło tylko do tego, że podczas każdego większego deszczu wzrasta pobożność mieszkańców Naszej Wielkiej Lasowiackiej Stolicy. Po prostu wszyscy się modlą aby ich nie zalało. I pomyśleć, że to nie jest jeszcze ostatnie słowo naszego burmistrza.Jest jeszcze przecież tyle do przekopania. Tym razem znowu się udało, podtopiło tylko Ogródek Jordanowski i Piłsudskiego- czyli normalka. Wszyscy odetchnęli z ulgą.Za tydzień jednak będzie powtórka z rozrywki.
Na wszelki wypadek strażacy (z OSP Staniszewskie) już pompują.
Doktor Waldemar Zarębski zaleca, aby na wybory pójść (mimo wszystko) w maseczkach, ale za to... na bosaka.Mamy nadzieję, że będzie przynajmniej ciepło i się nie przeziębimy.
Na komendzie policji- tragedia, zmarł człowiek. Wygląda to na tragiczny wypadek.Smutne. Tu ogólna uwaga- szanujmy swoich policjantów.Innych po prostu nie ma.
Jak się dowiedzieliśmy, powstał nowy projekt uchwały śmieciowej, oraz regulamin odbioru odpadów. Będzie on konsultowany z mieszkańcami, ale... nie wszystkimi.Ciekawe dlaczego?Pani Joanna Procak, miejscowa działaczka samorządowa zapowiedziała jednak, że przyjdzie i bez zaproszenia. Szacun!
Burmistrz Zuba (jak to on) zapewnia jednak , że utrzymuje bardzo dobry kontakt z mieszkańcami naszej gminy. Zawsze
do niego dzwonią i wychwalają pod niebiosa za szczególnie kontrowersyjne decyzje. Chętnie byśmy ich w
Maglu poznali wreszcie osobiście.Znamy ich bowiem tylko z opowiadań pana burmistrza.
Dostaliśmy powiadomienie, że właśnie odbywa się transmisja koncertu Edith Piaf na żywo online z naszego MDK. To ona jeszcze żyje? Na naszą uwagę, że zrobiono to trochę za późno, dostaliśmy odpowiedź, że mają do tego podejście mocno seksualne. Też odnieśliśmy takie wrażenie.
Dzisiaj na kolbuszowskim rynku odbyło się zbieranie podpisów pod listami poparcia dla Rafała Trzaskowskiego w wyborach na Prezydenta Polski.Kandydat w ciągu kilku dni musi zebrać 100 tysięcy podpisów.Czasu jest więc bardzo mało.
Z pomocą pośpieszyli mu Michał Karkut z panią Barbarą Dziubą i Krzysztofem Wójcickim w tle. W ciągu 2.5 godziny zebrano 268 podpisów, przynoszono też podpisane już gotowe listy. Razem oddano ponad 700 osób.Gratulacje!
Nikogo przy tej okazji nie zamordowano, ani nawet nie pobito, a po sobotniej "dyskusji" internetowej, na Naszej Kolbuszowej zanosiło się, że może być grubo.Jednej starszej pani puściły tylko nerwy, ale podobno nie pluła za daleko. Mamy nadzieję, że uda się zebrać te 100 tysięcy podpisów i będzie przynajmniej jeden powód mniej do skakania sobie do gardeł.
Trzaskowski to nie nasza bajka, ale cieszy nas, że nawet w Naszej Wielkiej Lasowiackiej Stolicy może być (czasami) normalnie.
To znaczy nie jest normalnie, bo z przymiarek wynika, że w Kolbuszowej, prezydent Andrzej Duda uzyska 85% poparcia. Najwięcej w całej Polsce.
Na nasz majowy konkurs na najładniejsze zdjęcia z własnego ogródka, przesłano kilkanaście fotografii. Długo prowadził pan Mirosław z ogródkiem w Weryni,. Rzutem na taśmę wyprzedziła go jednak w ostatniej chwili, nasza wierna czytelniczka z Kanady, pani Małgosia. Dziękujemy i gratulujemy!
Czyż nie piękny okaz?
Zaproszeni zostaliśmy też na degustację.Mamy nadzieję, że dzięki temu poziom Kolbuszowskiego Magla będzie jeszcze wyższy.
Burmistrz Zuba powtarza jak mantrę, że nikt nie wie czy tereny nad Nilem są "zalewowe" i czy kiedykolwiek je zaleje. Jego słowa "potwierdzają" pośrednio Wody Polskie , odmawiając wydania decyzji, ponieważ.... tego nie badały. Cool!
Burmistrz Zuba (jako dobry gospodarz) powinien jednak się zwrócić do tej instytucji z prośbą o wykonanie takiej analizy.Dlaczego tego nie zrobił?
Zamiast tego idzie jak czołg, aby to studium zagospodarowania
przestrzennego, w formie takiej jakiej jest, przepchnąć przez Radę
Miejską.Po jaką cholerę?
No... ma niby wszystkie obowiązujące podkładki. Decyzję Wód Polskich,opinię środowiskową, a nawet "konsultacje" z mieszkańcami.Na papierze nawet ładnie to wygląda. Jednak nie do końca tak przecież jest.
Azaliż...burmistrz ma bowiem obowiązek opracowania Planu Operacyjnego Ochrony Przed Powodzią. Co powinien zawierać?
Czyli z mocy innego prawa, burmistrz z urzędu powinien ustalić czy te tereny zagrożone są zalaniem i podtopieniem.Jednak (jak sam twierdzi) tego nie zrobił, więc wygląda na to, że... zaniedbał swoje obowiązki.Tak jest naprawdę?
Nie chodzi nam, żeby komuś dokopać, (no może troszczkę ;) ), chcemy tylko, aby zgodnie z prawem sprawdzono, czy (biorąc pod uwagę realną sytuacje w terenie) to studium zagospodarowania ma sens. Czy nie należy go poprawić.
Do tematu wrócimy.Jak nas oczywiście do tej pory nie zamkną.Wtedy prosimy nasze czytelniczki o wsparcie- ruskie pierogi i nasz ulubiony sernik z makiem.
Na naszą prośbą o udostępnienie informacji publicznej, otrzymaliśmy z Urzędu Miasta decyzję Wód Polskich dotyczącą IX zmiany Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta i gminy Kolbuszowa (między innymi działek nad Nilem). Dziękujemy pani Irenie Dąbek za szybką odpowiedź i przypominamy się dyrektorowi Andrzejowi Dominikowi. To już prawie dwa tygodnie.
Okazuje się więc, że Urząd Miasta , zadbał o wymogi formalne i taką opinię uzyskał. Wody Polskie umorzyły jednak postępowanie ponieważ zagrożenia powodziowego (na mapach) nie ma. Cool!
Czyli nikogo nie zaleje i można stawiać ten czteropiętrowy parking, żeby go było widać z samego Raniżowa (czy jakoś tak) ?
Nie tak szybko.To że nie ma tego na mapach , nie oznacza, że tego nie ma w ogóle. Po prostu nikt takiego badania (jeszcze) nie zrobił.
Naszym zdaniem, Urząd Miasta powinien teraz wystąpić jak najszybciej do "Wód Polskich" o wykonanie takiego opracowania dla rzeki Nil.Bez niego nic w dolinie rzeki nie powinno być nawet planowane.
Osobnym tematem, ale tylko z pozoru jest Plan Gospodarki Wodnej.
Z polskiego na nasze- co się dzieje z wodą która spada z nieba w czasie deszczu.Obiekty wielkopowierzchniowe które już powstały, zbierają wodę która odprowadzana jest kanalizacją deszczową do rzeki.Czyli bardzo szybko to co spada w formie deszczu dostaje się do rzeki, co powoduje jej błyskawiczne piętrzenie się i wylewanie.To polecamy uwadze mieszkańcom ulicy Zielonej, oraz pod rozwagę tych w Kolbuszowej Dolnej.
Naszym zdaniem, właściciele tych wielkopowierzchniowych obiektów powinni być zmuszeni do zbudowania urządzeń, które by tą wodę opadową zatrzymywały na co najmniej takim poziomie, jak działo się przed powstaniem tych budowli.Czyli modna ostatnio retencja wody.Tu nie wystarczą jednak oczka wodne, potrzebne będą solidne zbiorniki retencyjne.
Powinno też powstać opracowanie, jak wybudowanie nowych obiektów w dolinie Nilu, wpłynie na powstanie kolejnych terenów zalewowych.Czyli kogo teraz zaleje, bo ktoś postanowił sobie wybudować sklep na 2000 m2 z cholernie dużym parkingiem.
Azaliż... tego wszystkiego w tym studium nie ma, dlatego powinno być niezwłocznie odesłane do uzupełnienia.
Z drugiej strony, po jaką cholerę te wszystkie ceregiele, skoro już teraz wiadomo, że raz na 10-20 lat to wszytko zaleje .Nie lepiej sobie to darować i zrobić tam miejskie tereny zielone?Duże sklepy zrobić poza miasteczkiem i odciążyć "9" która i tak jest już zatłoczona ponad miarę?
To ma być wygodne miasto do życia dla nas, nie dla kilku biznesmenów.
A nam w Maglu marzy się, żebyśmy mogli znowu jak za dawnych czasów w Nilu się po prostu bezpiecznie wykapać. Czego i wam życzymy.
Stało się to, co wisiało w powietrzu od dawna. Wczoraj w bardzo miłej atmosferze w kawiarni Baby z Magla, odbyło się spotkanie czytelników i wielbicieli (a jakże) ....Kolbuszowskiego Magla.Wśród publiczności (co nas bardzo cieszy) przeważały panie.
Dziękujemy, za bardzo miłe przyjęcie.
Przy tej okazji (jak to w Maglu), nie mogło obyć się bez sensacji. Dziwne aż (a szkoda), że nie było przy tym nikogo z redakcji Korso Kolbuszowskie.
W zeszłym tygodniu burmistrz Zuba twierdził, że przeniesienie Zielonego Rynku pod stadion na ulicę Wolską to bardzo dobry pomysł i ludzie go chwalą za tą mądrą dalekowzroczną decyzję.
Azaliż... zawiał leciutki wiaterek i dziś burmistrz Naszej Wielkiej Lasowiackiej Stolycy, zmienił zdanie i handel warzywami i owocami wrócił na ulicę Zieloną.
Za co (jak się domyślamy) dostał wiele telefonów chwalących go za tą mądrą i dalekowzroczną decyzję.
Burmistrz Zuba twierdzi, że system rozdawania worków działa wyśmienicie i mieszkańcy są z tego zadowoleni do tego stopnia, że nawet dzwonią do niego z pochwałami (czy jakoś tak).
Popierają go też sołtysi, którzy lubią jak ludzie kręcą im się po chałupie w poszukiwaniu worków. Pani sołtyska/radna Grażyna Halat lubi dodatkowo (z braku czegoś lepszego do roboty) pochodzić sobie po wsi i nie widzi w tym problemu.
Problem jest.Mamy podpisaną umowę z firma która ma nie tylko odbierać od nas śmieci, ale także dostarczać na nie worki.Firma bierze za to pieniądze, worków jednak nie dostarcza, mało tego, robią to sołtysi, zapewne nie za dramo.Ile nas to kosztuje? Nie liczymy tego, że co miesiąc ludzie po wioskach muszą uganiać się za workami mimo iż już a to zapłacili.
Azaliż.... w związku z powyższym:
1.Ile kosztuje nas dodatkowo z budżetu wydawanie worków przez sołtysów?
2.O ile ostała obniżona kwota płacona firmie wywozowej?
3.Jaką obniżkę dostaną mieszkańcy wiosek za comiesięczne szukanie worków?
Burmistrz Naszej Wielkiej Lasowiackiej Stolycy długo czekał, czekał i się doczekał swojego pomnika.
I to jest pomnik na miarę naszego burmistrza.Jakże piękny jest!
Burmistrz zawsze ma wytłumaczenie że to, tamto a nawet siamto.Na to jednak aby postawić ten słup, po wybudowaniu nowej linii przesyłowej prądu nie wpadł. Niech się ludzie obijają.Za parę lat się to wszystko wyrwie z korzeniami i jeszcze raz zapłaci. Stać nas na to, zapłacimy i nikt się nie spyta dlaczego.
Azaliż.... tu podpowiadamy że można było wstawić oświetlenie na światło słoneczne po drugiej stronie ulicy, ale to już wyższa szkoła jazdy, w Kolbuszowy nie do pomyślenia.
Mimo wszystko- gratulujemy! Należy się za tyle lat roboty z przewagą roboty.
Żarty żartami, ale teraz będziemy musieli zaprosić księdza Lucjana Szumierza na obiad do La Zizanie. Na razie szukamy sponsorów.
Tymczasem z braku czegoś lepszego do roboty, zanurzyliśmy się w pasjonującej lekturze raportu środowiskowego planu zagospodarowania działek nad Nilem.
Sztampa, trudno nie odnieść wrażenia, że został napisany strasznie niechlujnie.
Może jest to i nawet zabawne, jednak dlaczego jest coś takiego finansowane z naszych pieniędzy? Wypadałoby im to zwrócić do poprawy.
Przejrzeliśmy pozostałe papiery i dotarliśmy do tego o co się tu tak naprawdę rozchodzi.
Kolejne wielkopowierzchniowe sklepy w Naszej Wielkiej Lasowiackiej Stolicy + parking kilkupoziomowy. Cool!
Ktoś chce zarobić, fajnie tylko dlaczego naszym kosztem? Przecież "9" jest i tak już zakorkowana.Nie lepiej wyrzucić takie obiekty poza miasto, a w środku urządzić pas zieleni?
Następnym problemem jest to, że jest to teren zalewowy. Przy pierwszej pierwszej lepszej powodzi zaleje... sąsiadów których nie będzie stać na nowe zabezpieczenia.
Co ciekawe w papierach przedstawionych przez Urząd Miejski nie ma dokumentów analizujących co się tam stanie podczas powodzi, która wcześniej czy później przecież nastąpi. Znowu ucierpią najbiedniejsi?
Żeby nie było, że unikamy trudnych, a nawet kontrowersyjnych tematów. Od tej strony naszego proboszcza nie znaliśmy.
Mamy nadzieję, że ksiądz pójdzie teraz za ciosem i odwiedzi (warte przecież wizyty) miejscowe jadłodajnie.Może powstanie dzięki temu jakiś przewodnik kulinarny po Kolbuszowej? ;)
Ksiądz Lucjan polubił także "Inkubator wokalu"- nie wydaje nam się jednak, aby było aż tak źle, oraz stronę dietetyka- no ... tu są pewnie widoczne gołym okiem niedociągnięcia Sami jednak mamy tu nie jedno na sumieniu. ;) Ze strony "Kasperski" radzimy jednak zrezygnować, zwłaszcza gdy ma się wśród znajomych pana Tomasz Buczka z Konfederacji.
Azaliż... ksiądz polubił także Baby z Magla. Dlaczego nie lubi męskiej części redakcji- nie mamy zielonego pojęcia. :(
Na ostatniej sesji Rady Miejskiej, radny Dorian Pik pochwalił się, że ogląda filmy w internecie. Łał!
My też, ale nie mówimy o tym publicznie, bo to jednak obciach.
Naszym zdaniem, za 9 stówek miesięcznie można się bardziej wysilić.Na przykład przedstawić pod obrady, projekt uchwały zwalniający z podatku od nieruchomości przedsiębiorców, którzy szczególnie ucierpieli podczas pandemii.
Azaliż.... sam ostatnio, użalał się nad ... sobą.Czyli zdaje sobie sprawę z tego że jest ciężko.
Na sesji Rady Miejskiej, po raporcie o stanie finansów gminy zapadła grobowa cisza.
Sensownie przerwał ją dopiero radny Kaczmarczyk. Zaproponował, aby po tym co zobaczyliśmy w czasie "pandemii" odtworzyć lokalny rynek żywnościowy, zaczynając od wybudowania placu targowego z prawdziwego zdarzenia.
I to jest świetny pomysł.
Jak zobaczyliśmy, w każdej chwili, ogniwa światowych łańcuchów dostaw produktów żywnościowych mogą zostać przerwane. Możemy się przed tym obronić, mając silny lokalny rynek producentów żywności.Porządne targowisko wzmocni lokalnych rolników, przedsiębiorców.Także nas samych, bo pieniądze które wydajemy zasilą nie ponadnarodowe koncerny, ale nasz lokalny rynek.
Pan Kaczmarczyk zwrócił także uwagę, na jeszcze inny aspekt tej sprawy.Lokalny rynek żywnościowy wzmocni więzi między mieszkańcami, pozwoli zbudować społeczność lokalną której nie udało się stworzyć, mimo 30 lat wolnego samorządu.
Tu jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki podskoczyli radni Fryc i Wilk.Owszem porządny targ jest potrzebny, ale są/były inne priorytety.
Jakie? Nikomu niepotrzebna wiata w każdej wiosce? Kolejne 100 metrów chodnika donikąd? Weźcie wreszcie zróbcie coś, co konkretnie pomoże nam wszystkim. Nie w dalekiej przyszłości, tylko tu i teraz.
W latach '80 ubiegłego wieku, jeden z majętniejszych ludzi w Kolbuszowej zwykł mawiać: W naszym miasteczku jest taka korupcja, że jeślibym chciał postawić dom na środku rynku, to zrobiłbym bez problemu. Coś było chyba na rzeczy, bo jego dom stoi w miejscu takim jakimś nie takim.
Kilka dni temu obchodziliśmy Dzień Samorządu. Od pierwszych wolnych wyborów do samorządu minęło już 30 lat. Po wczorajszej sesji Rady Miejskiej, mamy spore wątpliwości, czy cokolwiek przez ten czas w Naszej Wielkiej Lasowiackiej Stolicy się zmieniło.
Podczas dyskusji nad planem zagospodarowania działek nad Nilem, radna/sołtys Grażyna Halat przyznała, że podczas zebrania wiejskiego, urzędnik sugerował, aby odrzucić ten plan, ponieważ są to tereny "zalewowe".
Wyłapał to radny Mirosław Kaczmarczyk i podziękował anonimowemu urzędnikowi za cywilną odwagę (czy jakoś tak). W czym rzecz? Jeśli są to tereny zalewowe, to z mocy prawa obowiązującego od 1 stycznia 2018 jest zakaz wydawania w tych miejscach pozwoleń na budowę przez Urząd Miasta.Może to zrobić tylko Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie.
Dlaczego więc burmistrz Zuba zamiast zamknąć sprawę z automatu, ciągnął to przez uzgodnienia z mieszkańcami i Radą Miejską?
Nauczeni doświadczeniem na słowo jednak nie wierzymy. Postanowiliśmy więc ślipnąć w mapkę tego planu zagospodarowania, którą szczęśliwym trafem, znaleźliśmy akurat całkiem przypadkowo na ulicy Matejki. Mieliśmy wyjątkowe szczęście- dzisiaj zagramy na loterii.
Jak widać na załączonym obrazku, tereny o które się tutaj rozchodzi, oznaczone 2MN/U -zabudowa mieszkaniowa, oraz 1Uz -usługi, znajdują się na terenie zalewowym (ślaczek z niebieskich trójkącików).
Ponieważ w załączniku do uchwały nie ma decyzji Wód Polskich zezwalających na takie zagospodarowanie terenu, to można domniemywać że takiej nie uzyskano. Cool!
Azaliż... mamy nadzieję, że tą bulwersującą sprawą zajmie się, na najbliższym posiedzeniu Komisja Skarg i Wniosków, której przewodniczącym jest radny Mirosław Kaczmarczyk.Właśnie smarujemy do niego pismo w tej sprawie.
Dzisiejsza sesja była bardzo ciekawa. Zaczęło się już w kuluarach.Tym razem poszło o tereny zalewowe w Kolbuszowej Dolnej, na których miejscowy inwestor chce sobie coś tam postawić i nie będzie to sklep z pontonami.
Jako inicjatorka wystąpiła z tym pomysłem zazwyczaj niezwykle cicha radna Halat.Na komisji finansów poparł to burmistrz Zuba, w kuluarach lobbował za tym pomysłem wiceburmistrz Gil.Czyli miało przejść przez aklamację (czy jakoś tak).
Rozróbę zaczął radny Mirosław Kaczmarczyk rozstawiając wszystkich po kątach, bo na wszystkim zna się najlepiej.Trudno nie przyznać mu racji, tym bardziej, że ma jakże wdzięczną ksywę "Bokser" i zna łacińskie maksymy w oryginale. Dokończył Piotr Panek zgłaszając propozycję, aby ten punkt ściągnąć z obrad rady. Zapadła przerażająca cisza.
I tu zaczęła się jatka. Radna Halat próbowała zabić wzrokiem radnego Panka, ten jednak sprytnie zasłonił się tabletem. Burmistrz Zuba zrobił woltę i nagle zaczął być za, a nawet przeciw, ale zapomniał o tym poinformować swojego zastępcę, któremu oczy wyszły z orbit ze zdziwienia.Radny Fryc przyszedł chyba bez śniadania, bo wyjadł wszystkie paluszki i zaproponował aby o tym już nie gadać, wyraźnie śpiesząc się na obiad.
Po ceregielach i przerwie na przewietrzenie sali, przegłosowano, żeby zająć się tą sprawą kiedyś tam, a najlepiej po jakiejś ulewie.
Azaliż... nasz komentarz do sprawy jest taki. Urząd wydał masę pieniędzy na plan gospodarki wodnej w naszej gminie.Czyli wiadomo co się stanie na tych działkach, gdy spadnie więcej deszczu.W czym więc problem? Oczywiście, można zabezpieczyć ten teren przez podtopieniem, ale wtedy zaleje kogoś innego. Kogo w jakim stopniu i czy wyraża na to zgodę?
Urzędnicy pochwalili się, że wreszcie zostanie (jeśli zostanie) wyremontowana ulica Fabryczna.
Cool!
My też się cieszymy, ale jesteśmy lekko zaniepokojeni. Już po jednym dniu od ogłoszenia przetargu został on "zmodyfikowany" ponieważ urzędnicy zapomnieli dopisać kiedy .... zostanie rozstrzygnięty. Cool!
Jakie inne błędy zawiera dokumentacja?Tu podpowiadamy, że w instrukcji dla wykonawców zapomniano podać... do kiedy należy składać oferty.
Szczegół, ale wiele świadczy o samych urzędnikach.
Mamy nadzieję, że pani Monika zrewanżuje się przynajmniej jakim obiadem.Nie jesteśmy wybredni.Ogórkowa, schabowy z kapustą i ziemniakami oraz nasz ulubiony sernik z makiem na deser wystarczy.Dla nas liczy się przede wszystkim towarzystwo.
Azaliż.... nas w Maglu szczególnie niepokoi "poprawa geometrii" skrzyżowania". Już to przerabialiśmy na ulicy Jana Pawła II. Strach się bać?