W Hadykówce po publikacjach w lokalnych mediach (zwłaszcza niezależnych) zawrzało.Tu chwała (i sława) należy się redaktorowi Pawłowi Galkowi który jak zwykle trzyma rękę na pulsie.
Pożar w Hadykówce mieli gasić pierwszy sikawkowy w powiecie Nasz Jakże Umiłowany Poseł Chmielowiec, marszałek Ortyl oraz "dyrektor" zakładu (jest taki?).
Skończyło się na tym, że panowie wykręcili się sianem i jedyną osoba która miała (wybaczcie) jaja, aby stanąć przed nieprzyjaznym tłumem mieszkańców była.... wicemarszałek Ewa Draus.Odważna kobita- podziwiamy.
Spotkanie rozruszał wójt Eugeniusz (nomen omen) Galek przyznając szczerze , że o całej sprawie dowiedział się (za przeproszeniem) z Magla.Tu wicemarszałek Ewa zrobiła efektowny szpagat, żeby nie przyznać, że urząd popełnił błąd.
"Zaopiniowanie", nie oznacza wrzucenie informacji o planach na BIP Urzędu Marszałkowskiego, tylko na wysłaniu listu do wójta Eugeniusza Galka.
Teraz trwa odkręcanie i cała procedura (dzięki nieustraszonej postawie redaktora Galka) zaczyna się od nowa. Od poniedziałku można składać wnioski w tej sprawie do Urzędu Marszałkowskiego.
Tylko nie piszcie, że inwestor to zięć posła, bo to nieprawda.
