W chórze oburzenia na postawę posła Kukiza, nie mogło(?) zabraknąć naszego ulubionego ulubieńca -radnego Michała Karkuta.
Pewnie przez mgłę cowidową, pan Michał zapomniał , że kiedyś był w grupie "frycowych" w radzie miejskiej naszej Wielkiej Lasowiackiej Stolicy.
Zawarli wtedy układ z panem Romaniukiem i ustalili jak podzielą stołki gdy (jak to niezwykle poetycznie określił ostatnio starosta Kardyś) dorwą się do władzy.
Jak takie postępowanie nazwać, spytaliśmy panią Aldonę.Nie chciała tego nawet komentować.