Mają szczęście radni, że wczorajsza sesja rady miejskiej Naszej Wielgiej Lasowiackiej Stolicy, nie była transmitowana, ani nawet nagrywana.
Wszystko szło gładko,starym ustalonym trybem , aż do punktu w którym miano zająć się sprawą maglowej skargi. Miała być podjęta uchwała spuszczająca ją do ubikacji (czy jakoś tak).
Najprzytomniej zachowała się tutaj pomoc prawna ratusza, która.... czując pismo nosem, po prostu nie przyszła na sesję.Tak można?
Przed głosowaniem uchwały, radna Katrzyna Furtak-Draus- która jest prawnikiem, zgłosila wniosek o jej wycofanie z powodu uchybień proceduralnych. Co bardzo szeroko i przystępnie uzasadniła- dziękujemy.
Przewodniczący Jan Fryc podpisał coś, czego nie powinien podpisać i nikt mu o tym nie powiedział. Widać było po jego minie , że mał ochotę kogoś udusić i nie była to Pani Kasia, ani nawet my.Tego ostatniego, to jednak tak do końca nie jesteśmy pewni.Na wszelki wypadek postanowiliśmy omijać go szerszym łukiem.
W głosowaniu ( o dziwo niejednogłośnie), skargę odesłano znowu do komisji, którą już drugi miesiąc, będzie się nią w pocie czoła zajmować.
Azaliż... co ciekawe, burmistrz Romaniuk, nie czekając na te rozstrzygnięcia, przychylił się do naszej propozycji i od najbliższej sesji, będzie (przynajmniej) omawiał rozporządzenia jakie podjął między posiedzeniami rady- dziękujemy za tyle i prosimy o więcej. :)
A naszych czytelników, dla uspokojenia, zapraszamy na ... herbatę.

.jpg)
.pdf.png)
.pdf.png)
.pdf.png)








