Pan Stefan Fila z Woli Raniżowskiej, wraz sąsiadami przez dziesięciolecia, z dziada, pradziada, przejeżdżał przez plac obok kościoła do swojego domu.Nikomu to nie przeszkadzało.

Z niewiadomych powodów, podczas projektowania parkingu nie wzięto pod uwagę tej zwyczajowej służebności przejazdu.
Doprowadziło to kryzysowej sytuacji.
Z jednej strony Pan Fila starał się zastopować projekt który nie uwzględniał jego i jego sądsiadów interesów. Z drugiej wójt nie czekając na rozstrzygnięcie prawne zezwolił na budowę parkingu.
Grozi to poważnymi konsekwencjami łącznie z cofnięciem dotacji ze środków unijnych, oraz wyburzeniem nowo wybudowanego parkingu.
Wójt Grądziel zamiast wziąć zwyczajowe pół lita i dogadać się z mieszkańcami, idzie na udry sądowe. Po co?
Przecież tracą na tym wszyscy...