Od kilku miesięcy trwają dziwne przepychanki w sprawie rewitalizacji rynku.Wiadomo, wygląda to fatalnie. Prowincjonalna przedwojenna pustynia.
Na źle dobranej granitowej kostce, panie niszczą sobie obcasy,a panowie czubki butów.Kosztowało to wszystko dużo,dużo za dużo.Jakość wykonanych prac, budzi u mnie wiele zastrzeżeń i widać już ubytki w dopiero co położonej kostce granitowej.
Żródło Facebook . Autor zdjęcia Darek Krzysztofiak |
Jednak nie oto chyba poszło.Wiadomo ,że ta rewitalizacja nie doszłaby do skutku ,gdyby nie zaangażowanie mieszkańców,a szczególnie jednej pani mieszkającej w północno-zachodnim rogu ryneczku.Sława i chwała należy się jej za to.
Dlaczego jednak nikt nie sławi i nie chwali?Dlaczego nie było jej na ceremonii otwarcia?Czyżby dlatego, że pani ta była rywalką "naszego" posła w wyborach do parlamentu?A może też (jak głosi miejscowa fama) doszło do nieprawidłowości przy planowaniu remontów niektórych domów?
Prawdopodobnie tym razem poszło o ten budynek.Co ciekawe wg planu jest w środku niego "ciąg pieszy","prześwit".W rzeczywistości ,są tam potężne ,zawsze na głucho zamknięte drzwi.
Zgodnie z pierwotnym przeznaczeniem powinno tam być publiczne przejście na ulicę Mickiewicza.Dlaczego jednak nie można go używać?Czyżby własność gminna była użytkowana niezgodnie z przeznaczeniem?Co na to historycy,prawnicy, a i zwykli mieszkańcy ,chcący posilić się w Galicji i muszący iść tam okrężną droga?
Mam nadzieję, że te i inne wątpliwości ,dotyczące rewitalizacji rynku, zostaną wyjaśnione na dzisiejszej sesji rady miejskiej.
Tej pani to w Kolbie nikt nie ruszy...
OdpowiedzUsuńi jak tu cicho.... :-))))))))
OdpowiedzUsuńCisza jest pozorna-wrze poza kadrem.Nie tylko ręce i nogi opadają. :(
Usuń