Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Rewitalizacja rynku. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Rewitalizacja rynku. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 21 października 2013

Zuba ,kontra Draus-robi sie coraz ciekawiej.

  Okazuje się że w ramach rewitalizacji rynku można było wyremontować znacznie większą ilość kamienic.
Na stoliku w Galicji, znaleźliśmy podrzucony nam dyskretnie  numer Ziemi Kolbuszowskiej sprzed roku, w którym burmistrz Zuba zagaił:

Partnerem  Gminy w realizacji projektu nie mogła być osoba fizyczna, mogło być za to stowarzyszenie.Każda  z  pierzei  rynku  miała  możliwość założyć  stowarzyszenie.  Nie  było  to  wcale  takie  łatwe,  tylko  grupie  6  osób  na  zachodniej  pierzei  udało  się  założyć  stowarzyszenie w odpowiednim czasie i stąd tylko oni mogli brać udział w projekcie jako partnerzy. Do spełnienia był szereg procedur,  które  tylko  to  stowarzyszenie  spełniło. Natomiast nie udało się to osobom, które  chciały  zawiązać  takie  stowarzyszenie,złożone  z  właścicieli  kamienic  leżących

na  południowej  pierzei  ani  właścicielom kamienic po stronie północnej. Jak już powiedziałem,  niestety  jako  osoby  fizyczne nie mogli uczestniczyć w projekcie.

 
Dlaczego więc rewitalizacją całości rynku nie mogło się zająć jedno stowarzyszenie?
Przecież sama nazwa:

STOWARZYSZENIE NA RZECZ REWITALIZACJI I PROMOCJI KOLBUSZOWEJ sugeruje że jest to stowarzyszenie obejmujące swoją działalnością całą Kolbuszowę ,a nie tylko "zachodnią pierzeję rynku".


 

 

Sam  udział w nim  radnej sejmiku wojewódzkiego pani Ewy Draus predysponujeorganizację do zajmowania się czymś więcej niż tylko częścią rynku gdzie znajduje się  jej dom .

Dlaczego burmistrz Zuba nie wymusił więc od
Stowarzyszenia na rzecz rewitalizacji i promocji Kolbuszowej  aby zajęło się  rewitalizacją całości rynku?Dlaczego
projekt podzielono na 3 osobne części zwiększając już na samym początku koszty inwestycji i uniemożliwiając pozostałym mieszkańcom skorzystania z przywilejów dofinansowania remontu?
Czyżby rzeczywiście chodziło tylko oto, aby tanim kosztem wyremontować dom byłej wojewodziny?

Na te i inne pytania postaramy się odpowiedzieć we środę, po zjedzeniu kolejnej porcji placków ziemniaczanych w sosie z borowików w naszej ulubionej Galicji.


czwartek, 17 października 2013

Zuba kontra Draus -coraz więcej niewiadomych.

 Do rewitalizacji rynku Zuba dobrał sobie jako partnera stowarzyszenie mieszkańców.Mieli oni  wykonać remont swoich kamienic w zakresie przewidzianym przez projekt.Mroki zaczynają się w momencie kiedy dochodzimy do finansowania tej inwestycji.Jeżeli bowiem mieszkańcy mieli tylko częściowo pokryć wydatki z własnej kieszeni to w jakiej wielkości i za co?Tego nikt nie wie ponieważ burmistrz Zuba z panią Bochniarz przysiedli papiery i za nic w świecie nie chcą ich pokazać.


Zgodnie z planami i zaleceniami konserwatora zabytków miano tylko:

Dzięki nowej elewacji, wymianie dachów, stolarki okiennej, drzwiowej budynki zachodniej pierzei rynku całkowicie zmienią swój wygląd. W przypadku tego zadania gmina podpisała porozumienie ze stowarzyszeniem zrzeszającym mieszkańców zachodniej części rynku, które je częściowo współfinansuje.

całość

 Jak widać na załączonych obrazkach  w domu pani Ewa Draus (przynajmniej na zewnątrz) wykonano znacznie więcej.Zamontowano dodatkowe okna  oraz lukarnie.Nieźle to wygląda  ale... czy jest to zgodne z projektem i zaleceniami konserwatora zabytków?









Wygląda na to, że urząd miasta przekazał stowarzyszeniu  jakieś pieniądze,mieszkańcy też wyłożyli coś ze swoich kieszeni . Teraz wszyscy żrą się (pod dywanem) miedzy sobą kto ma zapłacić za wykonane ponadplanowe  prace,w przypadku gdy Rzeszów nie zwróci wszystkiego.
Kruczek polega na tym (to jedyny pewnik w tej sprawie) że jeśli stowarzyszenie nie zrobi rozliczenia swojej części inwestycji, to Urząd Miasta Kolbuszowa, nie dostanie zwrotu wyłożonych pieniędzy za remont płyty rynku, oraz Ogródka Jordanowskiego.Ponieważ tych pieniędzy nie ma od roku w kasie miasta ,to na kolejne wydatki musimy zaciągać następne kredyty,a to kosztuje i to sporo.
Zuba powinien więc w imieniu dobra publicznego wkroczyć tutaj jako rozjemca.Widocznie mu na ty mnie zależy skoro sprawy nawet nie chce komentować.
Panie Burmistrzu!
Rządzi pan tylko i wyłącznie w naszym imieniu,to nie pana prywatny folwark.Pana obowiązkiem jest przynajmniej rzetelne poinformowanie nas mieszkańców,o tym co tak naprawdę dzieje się w sprawie rewitalizacji rynku.



środa, 17 lipca 2013

Trwałość projektów burmistrza Zuby


Aby odciążyć zawalonych robotą (z przewagą roboty) urzędników magistratu oraz samego burmistrza Zubę zdradzę pewien sekret ułatwiający pracę: kiedy mam zgłębić jakieś zagadnienie, wrzucam w wyszukiwarkę google.pl potrzebną frazę. Tym razem, aby przekonać się o wpływie czasowego parkowania pojazdów w rynku na trwałość projektu wpisałem frazę: rewitalizacja rynku trwałość projektu. Na pierwszym miejscu wyskoczyła analiza pt.

Stanowisko Instytucji Zarządzającej RPO WSL w zakresie zmian w projektach w okresie trwałości,zamieszczona pod adresem:

>>kliknij tutaj<<

Na stronach 2 i 3 czytamy:

Podstawowym dokumentem określającym obowiązki dotyczące trwałości projektów finansowanych ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego, jest Rozporządzenie Rady (WE) nr 1083/2006 z dnia 11 lipca 2006 r. ustanawiające przepisy ogólne dotyczące Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego, Europejskiego Funduszu Społecznego oraz Funduszu Spójności i uchylające rozporządzenie (WE) nr 1260/1999. Punkt 1 artykułu 571tego rozporządzenia brzmi:

Państwo członkowskie lub instytucja zarządzająca zapewniają, aby operacja obejmująca inwestycje w infrastrukturę lub inwestycje produkcyjne zachowała wkład funduszy wyłącznie jeżeli w terminie pięciu lat od jej zakończenia nie zostanie poddana zasadniczej modyfikacji wynikającej ze zmiany charakteru własności elementu infrastruktury albo z zaprzestania działalności produkcyjnej i mającej wpływ na charakter lub warunki realizacji operacji lub powodującej uzyskanie nieuzasadnionej korzyści przez przedsiębiorstwo lub podmiot publiczny.

Jak wynika z powyższych zapisów, instytucja zarządzająca ma obowiązek zapewnić trwałość projektów, dlatego też zapisy umowy o dofinansowanie nakładają na Beneficjentów Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Śląskiego obowiązek utrzymania celów projektu przez okres trwałości, czyli 5 lat od daty ostatniej refundacji poniesionych wydatków. Umowa o dofinansowanie definiuje okres trwałości, jako: okres, w którym założone cele Projektu zostaną utrzymane, a Projekt nie zostanie poddany zasadniczej modyfikacji, w rozumieniu art. 57 Rozporządzenia Rady (WE) nr 1083/2006. Minimalny okres trwałości to okres 5 lat od daty zakończenia Projektu, przy czym za datę zakończenia realizacji Projektu dla potrzeb trwałości Projektu, przyjmuje się dzień, w którym zostały spełnione łącznie wymienione kryteria: czynności w ramach Projektu zostały faktycznie przeprowadzone (zakończenie rzeczowe projektu) oraz wszystkie wydatki Beneficjenta oraz odnośnego wkładu publicznego zostały opłacone.

Zgodnie z zapisami umowy o dofinansowanie (m.in. §18): Beneficjent jest zobowiązany zwrócić dofinansowanie wraz z odsetkami jak dla zaległości podatkowych, zgodnie z poleceniem zwrotu i w terminie wyznaczonym przez IZ RPO WSL, w przypadku gdy w okresie trwałości Projekt ulegnie znaczącej modyfikacji w rozumieniu art. 57 rozporządzenia Rady (WE) nr 1083/2006.

Różnorodność przypadków, które występują w ramach poszczególnych projektów w okresie trwałości, wymaga każdorazowego analizowania czynników zmiany i ich wpływu na daną inwestycję, w celu ustalenia czy znacząca modyfikacja ma miejsce, czy też nie. Co do zasady, każda zmiana, która nie wprowadza znaczącej modyfikacji, będzie możliwa do wprowadzenia, jednak każdy przypadek jest inny (projekt zakłada inne cele, inne są przyczyny zmiany itp.), wobec czego musi zostać indywidualnie rozpatrzony. Dlatego też istotne jest, aby Beneficjent wystąpił o opinię w konkretnym przypadku (gdy została już zaplanowana dana zmiana lub modyfikacja zakresu/efektu projektu), w celu uzyskania stanowiska Instytucji Zarządzającej. Pozwoli to na uniknięcie sytuacji, w której konieczny będzie zwrot otrzymanego dofinansowania, zgodnie z przytoczonym powyżej paragrafem z umowy o dofinansowanie. Poniżej przedstawiamy listę najczęściej pojawiających się problemów w okresie trwałości, które, mamy nadzieję, przybliżą Beneficjentom Programu, podstawowe zasady, jakimi IZ kieruje się przy podejmowaniu decyzji o zgodzie na wprowadzenie zmiany w okresie trwałości projektu. Polecamy też materiały przygotowane przez Ministerstwo Rozwoju Regionalnego „Podręcznik "Zagadnienie zachowania trwałości projektu współfinansowanego z Funduszy Europejskich"; Ekspertyza zewnętrzna: "Nieuzasadniona korzyść" (materiał pomocniczy w zakresie interpretacji zasady trwałości) oraz artykuł z biuletynu Silesia-region (4/2010), przybliżający kwestię interpretacji art. 573.
Wszelkie zapytania w kwestii trwałości należy kierować na adres korespondencyjny Wydziału Rozwoju Regionalnego Urzędu Marszałkowskiego.


Z powyższego wynika, że przy odrobinie chęci do sporządzenia rzetelnego uzasadnienia Instytucja Zarządzająca raczej wyrazi zgodę wprowadzenie czasowego postoju samochodów. W końcu rotacja pojazdów w centrum będzie sprzyjać ożywieniu gospodarczemu tej części miasta. Warto wspomnieć, że w Rzeszowie wprowadzenie płatnej strefy w centrum jest jednym z warunków unijnego tzw. dużego programu transportowego >>kliknij tutaj<< .

Czyli burmistrz Zuba strasząc konsekwencjami wprowadzenia strefy czasowego parkowania ,udowadnia jedną rzecz: nie wysłał zapytania (z odpowiednim uzasadnieniem)  w tej sprawie do Wydziału Rozwoju Regionalnego Urzędu Marszałkowskiego.
Gdyby napisał,to dostałby odpowiedź,i tym papierem zatkałby usta Grzegorzowi Romaniukowi.O tym czego jeszcze nie zrobił nasz umiłowany burmistrz i czym to grozi napiszemy jutro,(tego nie przeczytacie w Korso).

P.s. Zdajemy sobie sprawę z tego że dłubanie w nosie jest pracochłonne i zajmuje naszym urzędnikom dużo czasu ,więc gotowi jesteśmy za 300 zł (płatne gotówką) taki list napisać.Tu podpowiadamy, że pan Romaniuk (cześć) ,czyta kolbuszowskiego Magla codziennie i na najbliższej sesji zrobi szoł nie bacząc że dzierżawi działkę od gminy.







czwartek, 25 października 2012

Rynek po rewitalizacji...

Jeden z uzdolnionych technicznie  krajanów  pokazał nam ryneczek z góry.
Oto nowy wygląd kolbuszowskiego rynku, widziany z lotu ptaka (nisko latającego ptaka... a tak naprawdę to z lotu AR.Drone, czyli fajnej latającej zabawki z kamerą).

Dopiero z lotu ptaka widać jakich ogromnych spustoszeń dokonano.Na każdym etapie "konsultacji" od 7 lat ostrzegano przed wycinaniem drzew i likwidacji zieleni.Za 2 lata będzie się to ryło od nowa bo okaże się (cóż za niespodzianka) że w upalne dni na ryneczku jest za gorąco .

Burmistrz ma prześwit na głowie?

Widziałem wczoraj, jak redaktor regionalnej gazety, podejrzanie dokładnie czyścił swój dyktafon i pucował obiektyw swojej kamery.Jest to niechybnie znak  ,że dzisiejsza sesja rady miejskiej będzie bardzo ciekawa.

Od kilku miesięcy trwają dziwne przepychanki w sprawie rewitalizacji rynku.Wiadomo, wygląda to fatalnie.  Prowincjonalna przedwojenna pustynia.



Na źle dobranej granitowej kostce, panie niszczą sobie obcasy,a panowie czubki butów.Kosztowało to wszystko dużo,dużo za dużo.Jakość wykonanych prac, budzi u mnie wiele zastrzeżeń i widać już ubytki w dopiero co położonej kostce  granitowej.


Żródło Facebook  . Autor zdjęcia  Darek Krzysztofiak


Jednak nie oto chyba poszło.Wiadomo ,że ta rewitalizacja nie doszłaby do skutku ,gdyby nie zaangażowanie mieszkańców,a szczególnie jednej pani mieszkającej w północno-zachodnim rogu ryneczku.Sława  i chwała należy się jej za to.
Dlaczego jednak nikt  nie sławi i nie chwali?Dlaczego nie było jej na ceremonii otwarcia?Czyżby dlatego, że pani ta  była rywalką "naszego" posła w wyborach do parlamentu?A może też (jak głosi miejscowa fama) doszło do nieprawidłowości przy planowaniu remontów niektórych domów?








Prawdopodobnie tym razem poszło o ten budynek.Co ciekawe wg planu jest w środku niego "ciąg pieszy","prześwit".W rzeczywistości ,są tam potężne ,zawsze na głucho zamknięte drzwi.
Zgodnie z pierwotnym przeznaczeniem powinno tam być publiczne przejście na ulicę Mickiewicza.Dlaczego jednak nie można go używać?Czyżby własność gminna  była użytkowana  niezgodnie z przeznaczeniem?Co na to historycy,prawnicy, a i zwykli mieszkańcy ,chcący posilić się w Galicji i muszący iść tam okrężną droga?

Mam nadzieję, że te i inne wątpliwości ,dotyczące rewitalizacji rynku, zostaną wyjaśnione na dzisiejszej sesji rady miejskiej.