czwartek, 7 sierpnia 2025

Kolbuszowa to nie folwark — to wspólnota obywateli

 Wczoraj prezydent Karol Nawrocki przypomniał coś, co zbyt często umyka w codziennym zgiełku spraw lokalnych i narodowych:

„Władzę zwierzchnią w Rzeczypospolitej Polskiej sprawuje naród.”

To nie starosta Kardyś, nie burmistrz Romaniuk, ani żaden urzędnik czy radny sprawuje władzę sam z siebie. Oni działają w naszym imieniu — z naszego mandatu, z naszej woli. To my, mieszkańcy Kolbuszowej i okolic, jesteśmy suwerenem. I choć brzmi to jak frazes z podręcznika do WOS-u, to ma realne konsekwencje:

To my decydujemy, kto nas reprezentuje.

To my mamy prawo pytać, rozliczać, proponować.

To my tworzymy wspólnotę, która ma głos — i ten głos nie powinien milknąć.

Kolbuszowa to nie tylko punkt na mapie. To miejsce, gdzie historia spotyka się z teraźniejszością, gdzie patriotyzm nie polega na wzniosłych słowach, ale na codziennym zaangażowaniu. Interesowanie się tym, co dzieje się w naszej gminie, to nie fanaberia — to obowiązek obywatelski.

Bo jeśli my nie będziemy patrzeć władzy na ręce, to kto?

Prawdziwy patriotyzm to nie tylko flaga w oknie 11 listopada. To:

udział w konsultacjach społecznych,

obecność na sesjach rady miejskiej,

zadawanie pytań, gdy coś budzi wątpliwości,

wspieranie lokalnych inicjatyw,

pamięć o bohaterach naszej ziemi i troska o jej przyszłość.

Nie bójmy się mówić: „To my tu rządzimy.” Nie z pychy, lecz z odpowiedzialności. Bo Kolbuszowa to nasz dom — i każdy dom wymaga troski, czujności i serca.

Azaliż... mamy nadzieję, że to będzie bardzo dobry prezydent.



środa, 6 sierpnia 2025

O co ci Magiel chodzi?

 Tak sobie pomyśleliśmy (czasem nam się to zdarza, choć nie za często — bo po co się przemęczać), że to nawet miło, iż nasz burmistrz Grzegorz Romaniuk i podburmistrz (od wszystkiego) Krzysztof Wójcicki mają ambicje, by dostać się do parlamentu. Żeby tam, w Warszawie, naprawiać Polskę. Ba! Świat cały. Kosmos może też.



Może jednak — skoro to my im płacimy — warto byłoby zacząć od porządków tu, na naszym lokalnym podwórku? W tej Wielgiej Lasowiackiej Stolicy, gdzie asfalt się kruszy, a transparentność urzędowa chowa się za mgłą.

Na przykład — czy nie wypadałoby zacząć od publikowania zarządzeń burmistrza na stronie Biuletynu Informacji Publicznej? Bo jak na razie, to BiP wygląda jakby przeszedł na dietę informacyjną. A przecież zgodnie z prawem, to nie jest opcja, tylko obowiązek.

Azaliż...jak się chce naprawiać kraj, to wypadałoby najpierw pokazać, że potrafi się ogarnąć gminę. Zaczyna się od fundamentów, nie od dachu.


Do Rady Miejskiej w Kolbuszowej
ul. Obrońców Pokoju 21
36-100 Kolbuszowa

SKARGA
na działalność Burmistrza Miasta i Gminy Kolbuszowa

Szanowni Państwo,
niniejszym składam skargę na Burmistrza Miasta i Gminy Kolbuszowa w związku z naruszeniem obowiązku publikowania zarządzeń na oficjalnym Biuletynie Informacji Publicznej Urzędu Miasta i Gminy Kolbuszowa.
Zgodnie z art. 6 ust. 1 pkt 4 lit. a ustawy z dnia 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej, organy administracji publicznej są zobowiązane do udostępniania aktów kierowania wewnętrznego, w tym zarządzeń, w BIP. Brak publikacji tych dokumentów narusza zasadę przejrzystości działania organów publicznych oraz uniemożliwia obywatelom dostęp do informacji o decyzjach podejmowanych przez burmistrza.
 Taki stan rzeczy budzi poważne wątpliwości co do transparentności działań władz lokalnych i może prowadzić do ograniczenia kontroli społecznej nad funkcjonowaniem gminy.

W związku z powyższym wnoszę o:
• podjęcie działań mających na celu zobowiązanie Burmistrza do niezwłocznego publikowania wszystkich zarządzeń w BIP,
• przeprowadzenie kontroli w zakresie przestrzegania obowiązków informacyjnych przez Burmistrza,
• poinformowanie mnie o wynikach postępowania w tej sprawie.

wtorek, 5 sierpnia 2025

Czy burmistrz Grzegorz Romaniuk jest fizyczny?

 


Dostaliśmy odpowiedż z urzędu miejskiego na nasz wniosek o udostępnienie informacji publicznej w postaci wykazu nagrodzonych (i za co ) urzędników.
Serdecznie dziekujemy!




Z polskiego na nasze: urzędnicy za nic w świecie nie chcą ujawnić, ile dostali nagród i premii ani za co je przyznano. Nie podają też podstawy prawnej, która miałaby to uzasadniać. Za to z uporem domagają się podpisu pod czymś, co — po długich wyjaśnieniach — i tak zdaje się można spuścić w ubikacji. Bo bez podpisu ponoć nie mogą (czy coś w ten deseń).

Ponieważ gubimy się w tym urzędniczym labiryncie, postanowiliśmy zasięgnąć języka i umówiliśmy się na kawę ze studentką II roku prawa. Na spotkanie przybyła nasza ulubiona blondynka: wielkie niebieskie oczy, urok osobisty w pakiecie… Po prostu czarująca.

Miała być kawa z sernikiem makowym, a skończyło się na pełnym obiedzie, zafundowanym przez właściciela lokalu — fana naszego niewątpliwego talentu. Dziękujemy! Talerze po plackach ziemniaczanych zostały dosłownie wylizane, co wzbudziło ogólny aplauz na sali.

Dzięki tej rozmowie dowiedzieliśmy się, że urzędnicy trochę mają rację… ale bardzo wybiórczo ją stosują. Prawda jest taka, że pomijają milczeniem sporą część urzędu.

Bo zgodnie z przepisami, jawności podlegają osoby pełniące funkcje publiczne, szczególnie te, które mają bezpośredni kontakt z obywatelami i realizują zadania publiczne — na przykład:

  • Burmistrz
  • Zastępca burmistrza
  • Sekretarz, skarbnik
  • Kierownicy wydziałów
  • Urzędnicy wydający decyzje administracyjne, prowadzący postępowania, udzielający informacji publicznej

Wszystkie te osoby podlegają zasadom jawności życia publicznego i mogą być objęte społeczną kontrolą — chociażby przez dostęp do informacji publicznej.

Na tej podstawie — i z redakcyjną pomocą naszej prawniczki — napisaliśmy wniosek o dostęp do informacji. Został podpisany i zaraz go wysyłamy.





poniedziałek, 4 sierpnia 2025

Coś ty Magiel narobił?

 Już drugą noc śpimy z otwartymi oczami, budząc się z krzykiem w środku nocy.
Faceboook poinformował nas że...



Mamusia, kobieta przezorna, spakowała nam neseser z grubymi skarpetami, kalesonami, podwóczką, rękawiczkami i czapką godną tundry. Adnotacja brzmiała: „Przed zimą to ty, synu, nie wrócisz”


Jesteśmy więc gotowi i od 6 rano siedzimy przy drzwiach.


No... dobra. Burmistrz ma prawo powołać  pełniącego obowiązki dyrektora Zespołu Oświatowego na 3 miesiące, jak widać na załączonym wczoraj obrazku- kogokolwiek. Z pewnym ograniczeniami, ale nie tak znowu dużymi. W tym czasie musi zorganizować konkurs na stałego dyrektora.
Cool!

Tu rodzi się pytanie, które łopocze jak flaga na wietrze obywatelskiego niedowierzania: czy tymczasowym dyrektorem musi być akurat Pan Tomasz Fryc? Czy nie ma w tej gminie innych osób, których powołanie nie wzbudziłoby tylu brwi unoszonych w zdziwieniu?

Azaliż...zaciekawieni, zaniepokojeni i – nie ukrywajmy – lekko podenerwowani, napisaliśmy list do urzędu z prośbą o uzasadnienie. Bo decyzja taka – choć zgodna z literą prawa – nie powinna być też zgodna z jego duchem? A duch przejrzystości i racjonalności, jeśli jeszcze istnieje, niech raczy się objawić w postaci pisemnego wyjaśnienia.

Mamy nadzieję, że nie będzie to: Widziałem jak na stojąco z koszulą w zębach wchodził pod stół. (albo jakoś tak).











niedziela, 3 sierpnia 2025

Kim jest Tomasz Fryc?

Na zakończenie kilkudniowej kontroli w jednym z gminnych zakładów budżetowych, pani kontrolerka-osoba nieskażona wiedzą o lokalnych obyczajach i krętych ścieżkach powiązań personalno-instytucjonalnych — zadała pytanie, które na chwilę zawisło w powietrzu niczym dym z ogniska w dzień odpustu:

„Czy to jest firma rodzinna?”
 No cóż, można by rzec: tak właśnie pachnie lokalna atmosferka.

Azliż...dyrektor Zespołu Oświatowego, pan Ryszard Haptaś, po latach pracy, osiągnąwszy piękny wiek 65 lat, zakończył swoją zawodową przygodę, przechodząc na emeryturę.
Gratulacje i ukłony za służbę!

I tu zaczyna się najciekawsze… Zamiast ogłoszenia konkursu, który pozwoliłby wyłonić jego następcę na drodze transparentnej i zgodnej z duchem demokratycznych procedur, dokonano wyboru w sposób  nazwijmy to  magiczny: jak królika z kapelusza wyciągnięto pełniącego obowiązki dyrektora Pana Tomasz Fryca.



Kim jest tajemniczy następca?

Pytań jest więcej niż odpowiedzi:
Jakie ta osoba ma kwalifikacje?
Gdzie zdobywała doświadczenie zawodowe?
I, wreszcie, pytanie najważniejsze w naszej Wielgiej Lasowiackiej Stolicy:
do jakiej rodziny należy?

Bo jak wiadomo, nazwisko tu to nie tylko metka personalna — to klucz do zasobów, stanowisk i nieformalnych hierarchii.

Zaczyna się powtórka z rozrywki?





sobota, 2 sierpnia 2025

Kolbuszowskie patrioty

 

W Kolbuszowej  obchodzona była wczoraj była kolejna rocznica Powstania Warszawskiego. Rynek, jak co roku, czekał. Czekał na ludzi, na pamięć, na obecność. Syrena zawyła punktualnie, kilkadziesiąt osób się zatrzymało. Smutno się zrobiło. Nie dlatego, że było mało nas. Smutno, bo ci, którzy powinni być, znowu nie przyszli.


zdjęcie- kolbuszowa.pl

Gdzie byli nasi radni? Gdzie lokalni decydenci, którzy z dumą odbierają mandaty i jeszcze chętniej pojawiają się na sesjach gdzie można dostać więcej niż przyzwoitą dietę.? Może to nie ich święto, bo na dożynkach będzie przecież jak zawsze- full.
 Może patriotyzm to dla nich tylko kwestia sezonowa, na pokaz zależna tylko od kalendarza wyborczego.

Zaczęliśmy się zastanawiać — czy można ufać ludziom, którzy nie mają czasu na pamięć,wdzięczność? Jeśli nie potrafią poświęcić kilku minut, by uczcić bohaterów walczących o wolną Polskę, to jak mają dbać o dobro mieszkańców?Dbają?

To nie jest atak. To nie jest „nagonka”. To pytanie. Otwarte, bolesne i miejmy nadzieję, że niewygodne. Dla tych, którzy siedzą w radzie, ale nie potrafią stanąć na rynku.

Kolbuszowa to nie tylko rondo, mural i „działki w dobrym punkcie”. To społeczność, która pamięta. Ale żeby ta pamięć nie była tylko wspomnieniem, potrzebne są gesty, obecność — nawet ta najprostsza, jak obecność o godzinie „W”.

Nawet w Totalizatorze w Rzeszowie urzędują do 15.30- można było zdążyć nawet na rowerze.Prawda?

Azliż... jedynym nieobecnym- usprawiedliwionym, jest wiceprzewodniczący rady miejskiej Pan Piotr Panek.Jest zazdrosny o małżonkę (też byśmy byli) i cięgiem siedzi w domu.

Nie chcemy samorządowców-patriotów tylko na plakacie. Chcemy ludzi, którzy rozumieją, że pamięć,wdzięczność to obowiązek, nie opcja.




piątek, 1 sierpnia 2025

I ... pozamiatane

 Pierwszy raz w dziejach Naszej Wielgiel Lasowiackiej Stolicy,malowanie znaków na ulicach i parkingach przeszło w miarę bezkolizyjnie.

Zaczęto o 5 rano, a zakończono o 9.30 i zrobiono jedną stronę rynku. Dzisiaj będza druga strona.

Cool!
Mała rzecz, a cieszy.A jednak można...

Jedynym niezadowolonym jest ... wiceburmistrz Krzysztof Wójcicki.Jest podobno rozczarowany, że nikt mu za to nie podziękował.
Dziękujemy Panie Krzysztofie!

Za takie pieniadze, jakie bierze Pan (od nas) co miesiąc, wypadałoby zroobić co najmniej  jaki harmonogram sprzątania ulic, tak aby nie parkowały tam soamochody gdy jedzie szczotka.To byłaby już prawdziwa Ameryka.

Cosi się stało z dyrektrem Haptasiem  z Zespołu Oświatowego. Zniknął.Pewnie jest już emeryturze.
Bez pożegnania?

 Pojawił się za to p.o. dyrektora Tomasz Fryc.
Z których to Fryców?
Dlaczego nie zorganizowano wcześniej konkursu na to stanowisko?

Dostaliśmy odpowiedź na nasz wniosek o udostępnienie listy pracowników urzędu nagrodzonych premiami w ostatnich 2 latach. Chcą to spóścić jednak do... kibla.

Umówiliśmy się więc, na kawę (z sernikiem z makiem), z panią z kancelarii prawnej, która ogarnia co i jak.
Wkrótce więcej na ten temat.