Pokazywanie postów oznaczonych etykietą szkoła in Juliana Dragana w Weryni. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą szkoła in Juliana Dragana w Weryni. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 20 lutego 2014

O czym mówi Zuba?

W "Super Nowościach" relacja z ostatniej sesji Rady Miejskiej w Kolbuszowej.

Już po raz drugi wykonano dokumentację na rozbudowę szkoły w Weryni, która nie nadaje się do realizacji – mówiła mieszkanka. – Kto rozsądny decyduje się na inwestycję za 9 mln zł. Kto rozsądny, nie mając pieniędzy tylko długi, decyduje się na taki projekt? – pytała.
- Bierze się to przez: brak konstruktywnego dialogu z mieszkańcami, brak rozsądku i planowania, te ciągłe manipulacje, wszystkie wyceny projektów z kapelusza, obiecanki bez pokrycia oraz, ośmielę się powiedzieć, marnotrawienie naszych pieniędzy – wyliczała.


Burmistrz Jan Zuba (57 l.) tłumaczył, że kwota, o której mówiła Lucyna Kwaśnik, dotyczyła koncepcji rozbudowy szkoły. – Koncepcja nie jest projektem budowlanym, a więc trudno tu mówić o kosztorysie – wyjaśniał. – W szkole w Weryni odbyło się spotkanie, gdzie ta koncepcja została przedstawiona mieszkańcom. I wtedy wszyscy orzekli, że jest ona bardzo dobra. Dlatego też ogłosiliśmy przetarg na opracowanie dokumentacji budowlanej.

- W ten sposób powstał projekt z kosztorysem na 6,5 mln zł. To bardzo duża kwota, dlatego przekonałem radnych, że nie stać nas na tak drogą inwestycję. Zdecydowaliśmy się więc na przeprojektowanie, zapłaciliśmy za to 60 tys. zł. W ten sposób mamy inwestycję o 2 mln zł tańszą. Lepiej zapłacić za nową dokumentację niż mieć piękny projekt za 6,5 mln zł, który będzie leżał na półce przez 10 lat. I to jest właśnie zdrowy rozsądek – dodał Zuba.


/super nowości/
 Pytanie dodatkowe do burmistrza Zuby: Skąd wzięła się koncepcja budowy szkoły w Weryni?

Zuba kłamie znowu jak z nut: to urzędnicy miejscy zaplanowali koncepcję budowy szkoły za 9 milionów, która była podstawą przetargu. Po roku ją zmienili i teraz ma być taniej. Ten zdrowy rozsądek burmistrza Zuby kosztował nas, podatników, 60 tysięcy złotych. Nie mogli od razu wykoncypować mniejszej szkoły?


czwartek, 23 stycznia 2014

Kolbuszowscy magicy

W najnowszym wydaniu Korso Kolbuszowskie można przeczytać relację ze spotkania z samorządowcami w Szkole Specjalnej w Kolbuszowej Dolnej.

Warto przyjrzeć się bliżej wypowiedziom burmistrza Zuby, który jak zwykle struga wariata.

Burmistrz Jan Zuba swoją odpowiedź zaczął od zaznaczenia, że prowadzenie szkół specjalnych nie jest zadaniem własnym gminy, a powiatu. Gmina Kolbuszowa organem prowadzącym stała się z własnej inicjatywy, po przejęciu zadania od powiatu kolbuszowskiego, który mimo próśb rodziców nie podjął się utworzenia tego typu placówki na swoim terenie. - radni pytali wtedy, czy utworzenie zespołu szkół specjalnych będzie wiązać się z koniecznością inwestycji, wówczas usłyszeliśmy, że nie - przypomniał.

Czyli burmistrz Zuba z radnymi postanowili robić to, czym powinien zajmować się powiat i nie wpadli na pomysł, że remonty, rozbudowa szkoły będzie kosztować i to sporo.Teraz są zaskoczeni, a nawet zszokowani, że trzeba wyciągnąć na to pieniądze z budżetu gminy. Teraz Zuba jest jak zwykle niewinny i rozdziera szaty
Na samo prowadzenie przedszkoli wydajemy 5 milionów złotych. Z czego mamy dokładać? - pytał. Burmistrz wskazał, że gmina wydała na razie 35 tysięcy złotych na opracowanie koncepcji rozbudowy Zespołu Szkół. Zgodnie z gotową koncepcją, obecnie użytkowane przez placówkę budynki stanowiłyby jedną czwartą powierzchni po rozbudowie. To jednak kosztowałoby 9,5 miliona złotych. - Nikt nie jest w stanie tyle wyłożyć – stwierdził burmistrz. -
Dlaczego  Zuba nie podpisał z powiatem umowy o przejęciu zadania prowadzenia szkoły specjalnej w której starosta zobowiązałby się do pokrycia na przykład w 75% kosztów remontów i rozbudowy?
Warto o to się zapytać burmistrza na sesji rady miejskiej.
Warto więc przyjść na sesję i zobaczyć te sztuczki kuglarskie w wykonaniu Zuby,Opalińskiego, Fryca i innych radnych.

 . Dlaczego Zuba nie podpisał z powiatem umowy o przejęciu zadania prowadzenia szkoły specjalnej, w której starosta zobowiązałby się do pokrycia na przykład w 75% kosztów remontów i rozbudowy? Warto o to zapytać burmistrza na sesji rady miejskiej. To jedna sprawa. Druga to manipulacja kosztami rozbudowy. Gmina nie jest teraz w stanie wyłożyć tyle na tę inwestycję, ale może otrzymać dofinansowanie na ten cel do 70% kosztów.Czyli: trzeba wyłożyć nie 9,5 miliona, ale 2 miliony 850 tysięcy. Niech z tego Kardyś dorzuci tylko połowę i zostanie 1 milion 425 tysięcy złotych. Taka suma wygląda już rozsądnie.

O tym jednak Zuba na spotkaniu z rodzicami i nauczycielami w Szkole Specjalnej już nie powiedział. 29 stycznia zapowiada się więc bardzo interesująca sesja rady miejskiej, na której będzie uchwalany budżet na rok 2014. Ciekawe, jak radni z burmistrzem uzasadnią rozbudowę szkoły w Weryni wartą około 4 milionów, bez zewnętrznego dofinansowania w wysokości 70%?

Za te pieniądze przy dobrym zarządzaniu można rozbudować zarówno szkołę w Weryni, jak i Szkołę Specjalną w Kolbuszowej Dolnej.

środa, 22 stycznia 2014

Szkoła im. Juliana Dragana w Weryni.


Nie jest tajemnicą, że przy władzy w Radzie Miejskiej są Frycowe tylko dlatego, że na ich stronę przeszli Opaliński z Draganem. Cena tego poparcia była wysoka. Opaliński został przewodniczącym Rady Miejskiej za 1920 złotych miesięcznie, a Dragan miał dostać rozbudowę szkoły w Weryni.

Z tym drugim warunkiem idzie Frycowym jednak jak po grudzie. Najpierw w 2011 roku zrobiono zbyt duży projekt, na co poszło 100 tysięcy złotych. Popoprawiano go więc w 2013 roku za 60 tysięcy. Czyli inwestycja nawet nie powstała, a już wyrzucono w błoto kilkadziesiąt tysięcy złotych.

Ten rok jest ostatnim terminem, w którym można to przepchnąć - w przyszłym rozkład w radzie może się zmienić. Więc Frycowe przepychają, nawet gdy jest to bez ładu, składu i sensu. Pieniędzy w budżecie nie ma, finansowania w tak krótkim czasie nie są w stanie załatwić, więc wymyślili podzielić inwestycję na kilka etapów i przeprowadzić ją w ciągu trzech lat. Pamiętamy ten pomysł z budową Fregaty. Na pierwszy przetarg stanęło kilka firm, ale na kolejne tylko Skanska, która rozpoczęła budowę i podyktowała wtedy ceny, jakie tylko chciała. Mamy więc basen nie za 15, ale za prawie 20 milionów złotych. To samo będzie z Werynią. Zamiast sali gimnastycznej i rozbudowy szkoły za 3 miliony, zapłacimy za to 4. Dlaczego więc nie poczekać z tą inwestycją do 2015 roku? Przygotować porządnie wnioski o dofinansowanie i uzyskać na to 70% dotacji? Wtedy cala inwestycja będzie nas kosztować najwyżej kilkaset tysięcy i ukończymy ją w ciągu roku. W przeciwnym razie zaspokojenie chorych ambicji kilku ludzi będzie nas kosztować (znowu) kilka milionów złotych.

Ciekawe, którzy radni w roku wyborczym pod takim marnotrawstwem środków publicznych zechcą się podpisać?