Na ostatniej sesji Rady Miejskiej miejscowy działacz Konfederacji pan Tomasz Buczek przejechał się jak po łysej kobyle po działalności Naszego Jakże Umiłowanego Posła Zbigniewa Chmielowca.
Azaliż... nie można niestety tego wystąpienia oglądnąć w internetach mimo iż transmisja odbywała się na żywo.
Nie wiemy jak się to stało (cuda ,cuda), ale z ponad 5 godzin nagrania pozostało tylko 2.
Gdzie podziało się brakujące 3 godziny z wystąpieniem pana Buczka?
Ze śladów jakie zostały na Youtube wynika, że po 5 godzinach od zakończenia transmisji skrócono nagranie do 2 godzin.
Śmiechu warte, bo pan Tomasz Buczek nie powiedział nic czego byśmy już przedtem nie wiedzieli.Wiele jednak to mówi o układach panujących w Naszej Wielkiej Lasowiackiej Stolicy.
W Urzędzie Miejskim w Kolbuszowej w dalszym ciągu trwa kontrola Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Jak powiedział rzecznik CBA, Temistokles Brodowski, czynności te przedłużono o pół roku, do 8 lutego 2020 r. Sprawdzane są dokumenty z lat 2012-18 dotyczące udzielania ulg podatkowych wybranym osobom fizycznym i prawnym.Sekretarz Matejek nie ma sobie nic do zarzucenia.Wiceburmistrz Gil nie ma wątpliwości co do uczciwości pana burmistrza i pracowników urzędu. Nic nie wspomina o sobie,ale to chyba przez wrodzoną skromność .
Azaliż...
Nas w Magu zastanawia jednak , dlaczego jeszcze nikt (z radnych) nie poprosił o listę beneficjentów umorzeń podatkowych i wykazu jakie sumy nie trafiły z tego powodu do kasy urzędu.
Inna sprawa, dlaczego pewni swojej uczciwości urzędnicy sami z siebie tych danych nie opublikują.
Jeśli nie macie nic do ukrycia to udostępnijcie te dane.
Byłem dzisiaj w Urzędzie Miejskim, ale nic nie załatwiłem.Urzędnicy byli tacy jacyś przygnębieni i niemrawi. Pewnie udzielił im się humor burmistrza.Nasz włodarz snuł się bowiem po magistracie przybity i zszokowany . Nie mógł uwierzyć w to, że mimo iż wydano miliony na dwie obwodnice Naszej Lasowiackiej Stolicy, to korki nie zmniejszyły się tu ani o jotę.
Podobno dopiero gdzieś koło południa, zlitowała się pani Monika i wytłumaczyła, że obwodnice są ze wschodu na zachód, a korki z północy na południe (czy jakoś tak).Tu burmistrz zrobił popisowego karpika i zagłębił się w lekturze starych wpisów Kolbuszowskiego Magla.Pisaliśmy bowiem o tym już 20 lat temu.
Tu podpowiadamy, by zamiast kolejnych ścieżek rowerowych, stopniowo poszerzyć i asfaltować porządnie drogi od ronda w Weryni przez Kłapówkę do Widełki.Na to jednak nie wpadł nawet radny MirosławKaczmarczyk, mimo iż jest najmądrzejszy w całej Radzie Miejskiej.
Bardziej oryginane wyjście z tego korka znalazł wiceburmistrz Marek Gil i... wyjechał gdziesik poćwiczyć na narty .
Niedługo będzie jak znalazł.
Radny Mirosław Kaczmarczyk oszczędził wstydu samorządowcom i wniósł wniosek o usunięcie z porządku obrad Rady Miejskiej punkt o podwyżce diet.
Za wnioskiem zagłosował (o dziwo) radny Michał Karkut.
Tu przypomina mi się stary dowcip o bacy który przysięgał w kościele na krucyfiks, że nie będzie pił więcej wódki. Po cichu jednak dodał : "...ale mniej też nie".
Michał Karkut się zburzył i (jak to on) dał wyraz temu w internetach.
Radny Karkut zapomniał, że dieta radnego to nie wynagrodzenie tylko (zgodnie z prawem) jest wyłącznie rekompensatą za utracone zarobki i zwrotem kosztów przy wykonywaniu mandatu radnego.
Dniówka Michała Karkuta to jakieś 152 złote.Czyli płacimy radnemu rekompensatę za 6 dni roboczych.
Panie Michale!
Proszę o dowód na to, że w każdym miesiącu zwalnia się pan z roboty na 6 dni aby wykonywać obowiązki radnego.Na moje oko zarywa pan tylko (najwyżej) 2 dni i należy się panu tylko 300 złotych rekompensaty.Prosze więc zwrócić pozostałe pieniądze do kasy gminy.
Azaliż... ponieważ mamy w Maglu pamięć do głupich głupot, to przypominamy sobie, że radny Karkut (zanim został samorządowcem) twierdził, że nie należy wypłacać żadnych diet i że on będzie pełnił (jak zostanie wybrany) swoją funkcję całkowicie za darmo.
Kolbuszowscy radni, z braku czegoś lepszego do roboty, podjęli uchwałę wnoszącą opłaty za postój na miejscowym ryneczku. W ten sposób, ograniczy się
parkowanie właścicieli tamtejszych biznesów i ich pracowników,
aby w ten sposób umożliwić zatrzymanie się ich klientom. Gratulacje!
Zmiany klimatyczne następują w coraz szybszym tempie.Okresy długotrwałej suszy przeplatają się z ulewnymi deszczami.Nie ma co się łudzić, będzie jeszcze gorzej.
Tego co się dzieje teraz (między innymi) w Kolbuszowej można było uniknąć.Nikt jednak w miejscowym samorządzie nie myśli o prawidłowej gospodarce wodnej, mimo iż miejscowy poseł to z zawodu inżynier inżynierii środowiska.
Pewną rolę odgrywa tu też zaangażowanie religijne tutejszych polityków.Pada to musi zalać- Bóg tak chciał, nic z tym nie można zrobić.
zdjęcie- Facebook
Azaliż... jest coś takiego jak retencja wody.Przez lata melioracja gruntów rolnych sprowadzała się tylko i wyłącznie do osuszania.Nie ma na rowach urządzeń piętrzących, które zatrzymały by wodę na polach.Osuszono, zasypano sadzawki i tradycyjne tereny zalewowe. Woda która spada z nieba w coraz szybszym tempie wlewa się do rzeczułek i rzek. Stąd coraz częstsze i większe podtopienia i powodzie.
Nie ma co się łudzić, za miesiąc wszyscy o tym zapomną.Krzyk podniesie się za rok, kiedy Nil rozmyje nowowybudowane tereny "rekraacyjne" za 8 miliony złotych i zaleje piwnicę pani Draus.
Tutaj mam zagadkę dla miejscowego samorządu.Jaki wpływ na ilość wody w Nilu ma podłączenie rynien z dachu bezpośrednio do kanalizacji burzowej?To można zmienić jedną uchwałą Rady Miejskiej już w najbliższy piątek.
Symbolem Kolbuszowej jest studnia na miejscowym ryneczku.
Jest to pomnik wdzięczności miejscowego ludu, dla burmistrza Kolbuszowej który rządził tu w latach 1939-44. Był to niemiecki architekt.
Pierwszą rzeczą jaką zrobił to była regulacja miejscowej rzeczułki. Dzięki temu zamiast co roku Nil zalewa nasze miasteczko co kilkanaście lat.
Gdyby Niemcy gospodarowali tu jeszcze z 5 lat, to pewnie Nil nie wylewałaby już wcale.
Azaliż... po 1989 roku w Kolbuszowej zrealizowano inwestycje budowlane za kilkaset milionów złotych i sytuacja przeciwpowodziowa zamiast się polepszać, to z roku na rok się pogarsza. Zalewa już nie tylko tradycyjne tereny, ale coraz to nowsze.
Dzieje się tak dlatego, że nie ma w naszym miasteczku racjonalnego planu gospodarki wodnej.
Z polskiego na nasze.Nikt nie wie co się stanie, gdy spadnie trochę więcej deszczu i pod tym kontem nie są projektowane kolejne inwestycje.
Ciekawe czy ktoś na najbliższej sesji Rady Miejskiej zada burmistrzowi pytania:
Czy rewitalizacja terenów wzdłuż rzeki Nil uwzględnia ( w jaki sposób) zagrożenie powodziowe? Czy dzięki tej inwestycji , nie będzie (tradycyjnie) zalewana Szkoła Podstawowa nr 1?Mile widziany byłby wykład radnego regionalisty Pawła Michny na temat historii powodzi w Kolbuszowej.
Radny Paweł Michno z braku czegoś lepszego do roboty, przeczytał Korso Kolbuszowskie i pochwalił się tym na sesji rady miejskiej.
Dzięki temu, pochylił się z troską nad losem handlujących na chodniku na kolbuszowskim rynku.
Zaapelował także, aby nie karać tych ludzi.
To ciekawa koncepcja, ponieważ prawo (Kodeks Wykroczeń) jest w tym wypadku jednoznaczne.
§ 1. Kto prowadzi sprzedaż na terenie należącym do gminy lub będącym w jej zarządzie poza miejscem do tego wyznaczonym przez właściwe organy gminy, podlega karze grzywny. § 2. W razie popełnienia wykroczenia, określonego w § 1, można orzec przepadek towarów przeznaczonych do sprzedaży, choćby nie stanowiły własności sprawcy. Innymi słowy, Straż Miejska ma obowiązek karać handlujących na rynku.Jeśli tego strażnicy nie robią, sami łamią prawo i nie wykonują swoich statutowych obowiązków.
Jedynym legalnym wyjściem (jeśli chcemy pozostawić tam ten handel) jest podjęcie przez Radę Miejską uchwały zobowiązującym burmistrza do wyznaczenia na rynku odpowiedniego miejsca.Ciekawe czy radnemu Michnie starczy zapału, aby z taką inicjatywą uchwałodawczą wystąpić?Skończy się jak zwykle tylko na gadaniu?
Azaliż.... w Maglu zainteresowało jeszcze co innego. Radny Paweł Michno to przewodniczący Komisji Oświaty, nauczyciel i ani słowa nie zająknął się na temat strajku i jakie wywarł on skutki na kolbuszowskiej oświacie.
Radny Michał Karkut uważany jest w Kolbuszowej za POowski partyjny beton.Od początku kariery politycznej konsekwentnie wychwalał Platfomę Obywatelską i Donalda Tuska.Równocześnie z upodobaniem krytykował to co robi Kaczyński z Pis-em.
Wszyscy się do tego przezwyczailiśmy.
Azaliż... czasy się zmieniają , a wraz z nimi ludzie.
Portal informacyjny Kolbuszowa Lokalnie24 zorganizował sondaż jak będziemy głosowali w najbliższych wyborach do do parlamentu UE. I tu spora niespodzianka. Wśród popierających PiS znalazł się ... Michał Karkut.
Czyżby zorientował się, gdzie jest w Kolbuszowej masełko na chlebek?
Od kilku lat, na jednym z domów na ulicy Mickiewicza na dzień flagi powiewają dumnie symbole narodowe Polski i... Stanów Zjednoczonych.
zdjecie- facbook
Cool!
Wzbudza to jednak uśmieszki i pełne potępienia komentarze w internacie."Żenada" i takie tam inne.
Azaliż... jest to doskonała odpowiedź na amerykańską ustawę 447.Nie ma co oddawać, bo mienie bezspadkowe i tak już jest w rękach obywateli Stanów Zjednoczonych.
Tu podpowiadamy, że dzień flagi amerykańskiej obchodzimy 14 czerwca.Wypadałoby wywiesić ją też w ostatni poniedziałek maja (Memorial Day), pierwszy poniedziałek września (Labor Day) i obowiązkowo 4. lipca.
Wszyscy mlaskają z zachwytu, jak to się ta nasza mieścina rozwinęła że ho, ho!
Azaliż...
Niestety, po bliższym przyglądnięciu widać dokładnie, że jest tak jak było. Miejscowa władza pozbawiona społecznej oddolnej kontroli, dalej robi co tam się jej tam podoba, a smutni obywatele maszerują.
Dalej też można (ciemną nocą) ponarzekać sobie anonimowo w miejscowym maglu.
Niedługo minie 30 rocznica protestu pod kolbuszowskim "Domem Partii". Jednym z jego organizatorów był miejscowy biznesmen Stefan Orzech.Poszło o to, żeby PZPR oddał budynek który nie należał do niego.
Przeszły trzy dekady.Czasy się zmieniły, ale nie pan Stefan.Spotkaliśmy go na proteście pod izraelskim konsulatem w Nowym Jorku.
Azaliż... Nasz Umiłowany Poseł Zbigniew Chmielowiec jak gdyby nigdy nic wymachuje łopatą. Nawija o kolejnej obwodnicy i udaje, że problemu z amerykańską ustawą 447 nie ma.Ciekawe czy nasza ulubiona redaktor naczelna Joanna rozpyta go w tym temacie?
Jak myślicie?
Łączenie funkcji radnego i sołtysa nie ma sensu.W praktycznych realiach to dublowanie obowiązków.Po drugie jest to konflikt interesów- radny sam siebie kontroluje.
To powinno być ustawowo zabronione. Ponieważ nie jest, używane jest do
niszczenia wszelkiej aktywności społecznej, potencjalnej konkurencji."To moje podwórko, nikt mi nie będzie tu podskakiwał".
W kolbuszowskich powiatowych układach, stołek sołtysa, ułatwia wybór na wyższe stanowiska.Człowiek ma okazję wykazać się na tym najniższym szczeblu samorządowym, pokazać co potrafi.Z drugiej strony łączenie tych stanowisk niszczy społeczeństwo obywatelskie, samorządność.Zniechęca do wszelkiej aktywności.
Moim zdaniem najwyraźniej to widać w przepadku startu panów Grzegorza Romaniuka, Józefa Fryca oraz Dragana z Pytlakiem.
W przypadku Romaniuka jest to dodatkowo kuriozalne ponieważ łączy tyle funkcji, że fizycznie nie jest wstanie sobie ze wszystkimi poradzić.I sobie nie radzi.
U Józefa Fryca, w grę wchodzą chyba dodatkowo w grę jakieś osobiste animozje.
Nie dajmy się kolejny raz zmanipulować.Wybierzmy , dajmy szansę nowym ludziom, niech pokażą co potrafią.
Na dzisiejszej sesji Rady Miejskiej przeszła petycja mieszkańców, aby na ulicy Janka Bytnara ustanowić strefę wolną od dymu tytoniowego ( czy jakoś tak).
Uczniowie z zawodówki będą dalej palić tam papierosy, tyle że teraz nielegalnie.
Radna dyrektorka Barbara Szafraniec pochwaliła się , że nie tylko jej uczniowie palą, co ze smutkiem w oczach potwierdził radny (były)dyrektor Kaczmarczyk.Wygląda na to, że pan Mirosław obiadu dzisiaj nie dostanie.
Radna emerytka Barbara Bochniarz stwierdziła, że do pełni szczęścia brakuje jej drona za marne 100 tysięcy złotych.Radny regionalista Paweł Michno pochwalił się, że czyta (drukowane) Korso Kolbuszowskie.Sekretarz Matejek, że zgubił klucz, a przewodniczacy Wilk, że umie liczyć do już dwunastu.
Azaliż.... wszystkich przebił radny sołtys Michał Karkut narzekając, że zabrakło dla niego łopaty na otwarciu obwodnicy.Dodadkowo podkablował ( ten typ tak ma) że radny , przedsięborca, prezes dużej instytucji, dzwoni po kontrkandydatach żeby nie startowali przeciwko niemu w wyborach na sołtysa miejskiego, bo to pchanie się do polityki.
Tego, że znowu zwiększono deficyt budżetowy jakoś nikt nie zauważył.
Dzisiaj na sesji Rady Miejskiej, rajcy będą nas jeszcze bardziej zadłużać, tak aby starczyło na opłacenie windy w synagodze i wybetonowanie terenów przykościelnych.Czyli normalka.
Będziemy spłacali do śmierci (jeśłi ktoś dożyje).
Azaliż ... w ostatnim punkcie obrad będą debatować nad... Podjęciem uchwały w sprawie uznania petycji dotyczącej ustanowienia ulicy
Janka Bytnara w Kolbuszowej strefą wolną od dymu tytoniowego za
zasługującą na uwzględnienie.
Nie wiemy co to oznacza, ale podejrzewamy, że jeśli radny Kaczmarczyk zagłosuje na "tak", to nie ma co się w domu pokazywać.
W kolbuszowskiej radzie miejskiej tytuł "przewodniczącego" przylgnął do Józefa Fryca jeszcze w latach '90 ubiegłego wieku. W prawie każdej kadencji był bowiem przewodniczącym rady, lub jego zastępcą.Tak też miało być i w tej radzie.
Do akcji wkroczył jednak nowy radny Mirosław Kaczmarczyk i wyciągnął z kapelusza Krzysztofa Wójcickiego. Fryc poszedł w odstawkę i po kilkudziesięciu latach stracił tytuł "przewodniczącego".
To była dla radnego Fryca strata niepowetowana.Posmutniał, skurczył się i przestał zauważać radnego Kaczmarczyka.
Azaliż... pan Józef (tęga głowa) nie powiedział ostatniego słowa. W niedzielę wystartuje na stanowisko Przewodniczącego Rady Osiedla.Gdyby został wybrany, znowu wszyscy musieliby zwracać się do niego "Panie przewodniczący".I o to zapewne tylko w tym chodzi.