W redakcji Koso taka smuta, że aż musieli(?) podzielić się z tym czytelnikami.
....odszedł nierozliczony zostawiając wolne pole do działania swoim następcom.
W redakcji Koso taka smuta, że aż musieli(?) podzielić się z tym czytelnikami.
Burmistrz Zuba zainkasował (jak co miesiąc) 20 tysięcy pensji i za radą rządu, z braku czegoś lepszego do roboty, postanowił cosi zaoszczędzić. Padło na elektrykę i .... wyłączył co drugą latarnię w gminie. Ma to i dobre strony, bo zrobiło się tak niebezpiecznie, że nawet przestępcy boją się wychodzić w nocy z domu.
Nasz Jakże Umiłowany Poseł, załatwił był przedłużenie kadencji o pół roku, nie tylko burmistrzowi Zubie, staroście Kardysiowi, ale także radnemu Pikowi który (nie zapominajmy) mieszka w Rzeszowie.
Dyrektor biblioteki Andrzej Dominik przeszedł na emeryturę. Na tym stanowisku zastąpi go Paweł Michno. Panowie mają jedną wspólną cechę. Niezwykły dar otaczania się ludźmi, którzy odwalają za nich robotę (z przewagą roboty). Też byśmy tak chcieli.
Przewodniczący Rady Miejskiej Krzysztof Wilk, wystąpił z jakże cenną inicjatywą, aby dyskusję nad głosowanymi uchwałami przenieść do "Spraw Różnych" na końcu sesji. Na nic zdały się apele radnych Kaczmarczyka i Panka, że to musztarda po obiedzie.
Po wyrzuceniu z sesji Rady Miejskiej, Tomasz Buczek wziął sprawy w swoje ręce, poszedł na miasto i rozpoczął kampanię wyborczą.
Na sesję rady miejskiej wpadł jak wicher przewodniczący Buczek, aby zabrać głos w sprawie: "Jak żyć panie burmistrzu?". Przewodniczący Wilk skonsultowawszy się z przewodniczącym Burkiem z powiatu głosu mu nie udzielił. Bo po co? Komu to potrzebne?
W obronie wolności słowa stanęli Radni Mirosław Kaczmarczyk i Piotr Panek, ale to był głos wołających na puszczy. Wilk był niewzruszony.
Na to pan Tomasz Buczek ogłosił był (już przed MDK) , że czas wysłać dziadków na emeryturę i on to zrobi startując ze swoją listą w wyborach.
Wtórował mu (w środku na sesji) radny Michał Karkut który chce odwołania wiceprzewodniczącego Krzysztofa Kluzy za to że... nic nie robi (czy jakoś tak). To akurat nieprawda, bo sami widzieliśmy jak pił kawę i jadł paluszki.
Dyrektor Muzeum Kultury Ludowej w Kolbuszowej- Jacek Bardan wygląda wciąż rewelacyjnie. Podobno jest to skutek uboczny tego, że w pierwszym roku pracy na skansenie, przez pomyłkę wypił płyn konserwatorski. Mimo tego, Zarząd Województwa Podkarpackiego ogłosił był .... konkurs na nowego dyrektora, bo ten stary taki jakiś nie taki i nie lubi go pani Ewa (bo nie chce zdradzić co wypił).
Rzeszów jest bardziej światowy, insza kultura niż w Naszej Wielgiej Lasowiackiej Stolicy i tam nowomodnie po europejsku organizują konkursy. Po co to? Komu to potrzebne?
Azaliż... i oczywiście coś poszło nie tak i już w sierpniu imprezę odwołano bez podania przyczyn. Co jeszcze dziwniejsze, po miesiącu postanowiono ogłosić kolejny konkurs.
Na nasze oko, poszło warunek niezbędny, jaki miał spełniać kandydat w pierwszym konkursie- znajomość języka obcego w stopniu umożliwiającym komunikację z zagranicznymi kontrahentami. A ktoś, kogo chcą nam tutaj przynieś w teczce, nie umi po nawet po radziecku.
Teraz kolejna przymiarka. Ciekawe, czy podtrzymają warunek znajomości języka obcego.
W razie czego, nawet doktor poeta Janusz Radwański, nie ma się czego wstydzić.
Nasza ulubiona (i jedyna) lokalna wróżka Hazar (kliknij tutaj) doczekała się konkurencji. I to jakiej!
Nie wiemy co oni tam w tym Urzędzie Miejskim biorą, ale mają po tym niezłe wizje i zapraszają na te seanse nawet ... policję. Co tam zobaczyli nie wiemy, ale podejrzewamy że było wesoło.
Tak się jakoś samotnie poczuliśmy w Maglu. Przywaleni nawałem obowiązków zaczęliśmy szukać kogoś kto odwaliłby za nas robotę z przewaga roboty.
I znaleźliśmy. Tadaaaaam....
Gdy Andrzej Dominik przechodził na emeryturę, spodziewaliśmy się, że burmistrz Zuba ogłosi konkurs na dyrektora biblioteki. W przedbiegach wygrałaby go pani Katarzyna Cesarz która ma do tego niezbędne predyspozycje, doświadczenie (i co nie jest tu bez znaczenia) jest osobą miłą i komunikatywną.
I było by posprzątane.
Akcja dzieje się jednak w Naszej Wielgiej Lasowiackiej Stolicy . Nasz włodarz pojechał do Raniżowa i dowiedział się, jak zrobić z radnego derektora bez konkursu (bo go za Chiny Ludowe go nie wygra).
Co tam uradzili nie wiadomo, ale (były) radny zachowuje się już tak, jakby go przyniesiono w teczce do Biblioteki.
Sprawdziliśmy. Ok, jest to zgodne z prawem, ale nie jest świadectwem tego, że burmistrz Zuba dba o interesy społeczności która go na to stanowisko wybrała. Lokalna władza pokazała nam (kolejny raz ) wała. :(
![]() |
Zdjęcie-Biblioteka Miejska w Kolbuszowej |
Zgodnie z ustawą, osoba zatrudniona na kierowniczym stanowisku urzędniczym, musi posiadać... nieposzlakowaną opinię.
Nieposzlakowaną opinią cieszy się osoba, której można przypisać takie cechy, jak: uczciwość, rzetelność, odpowiedzialność, lojalność, umiejętność przedkładania interesu publicznego nad prywatny, umiejętność współpracy z innymi ludźmi (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 5 czerwca 2012 r., sygn. akt II PK 263/11).
Cool!
Azaliż.... czy nieposzlakowaną opinię może mieć przewodniczący, którego nie interesuje na jakich zasadach zatrudniane są sekretarki w podległych mu placówkach?
Ok, ok, załatwienie sobie dodatkowego pół etatu na Górny (też) było legalne, ale czy aby etyczne?
Niedługo dostaniemy czarno na białym, jakimi wartościami w życiu, kieruje się burmistrz Jan Zuba. Przecież, to tak naprawdę (nie oszukujmy się), tylko od niego zależy, kto tym derektorem w końcu zostanie.
Na co stawiacie? Jedziemy do Genewy, czy na wschód w stronę... Raniżowa?
Na dzisiejszym posiedzeniu komisji finansów rady miejskiej, będzie wałkowany Raport o stanie gminy Kolbuszowa za rok 2021 (wydrukowany na glanc papierze).
Można sobie darować tą lekturę, ponieważ wszystko co jest w środku można zobaczyć na okładce.
Przez grupę Nasza Kolbuszowa na Facebooku przelała się fala oburzenia z powodu kolejnej wycinki drzew na stadionie.
My też dołożyliśmy do tego cegiełkę i z ciekawości zadaliśmy pytania, czy prezes Fundacji jest aby drwalem i czy ma papiery na wycinanie drzew?
W normalnym mieście/kraju, na stronie Fundacji ukazałoby się krótkie uspokajające wyjaśnienie administracji, wraz załączonymi stosownymi dokumentami.
Były by tam na przykład dowody na wieloletnią pielęgnację drzewostanu. Opinia fachowca które drzewa trzeba wyciąć , a które tylko przyciąć sanitarnie, leczyć. Zgoda właściciela (Urzędu Miasta) na wycinkę i zezwolenie ze starostwa, oraz wyniki przetargu na wyrąb. Do tego opinia miejscowego stowarzyszenia miłośników przyrody.
Niestety mieszkamy w Naszej Wielkiej Lasowiackiej Stolicy. Panują tutaj inne obyczaje i jedynym zabiegiem pielęgnacyjnym drzew jest- wyrąb i ignorowanie mieszkańców.
Oczywiście nie otrzymaliśmy odpowiedzi na nasze pytania. Za to zhejtował nas (nie wiedzieć czemu) wieloletni członek rady miejskiej. Przecież tylko się pytamy, co się dzieje.
Co ciekawe, zapomniał, że sam jest członkiem Rady Fundacji- organu nadzorującego pracę prezesa Romaniuka.
Panie Dorianie! Czy Fundacja ma plan pielęgnacji drzew, nowych zasadzeń na stadionie? Czy pozwolicie tylko tak rżnąć, do ostatniego drzewa?
Jeszcze ze dwa lata i na stadionie, gdzie rządzi prezes Romaniuk, nie zostanie ani jedno drzewo.
Cały urok tego miejsca znika. Przykro na to patrzeć. Czy nie można tego uniknąć?
Azaliż... ponieważ (z braku czegoś lepszego do roboty), uwielbiamy szukać dziury w całym, to zastanawiamy się, czy ta wycinka jest prowadzona aby legalnie.
To działka gminna , czyli pozwolenie musi wydać starosta, który tak jakoś nie pała miłością do radnego Grzegorza. Takie podanie trzeba dobrze umotywować i dołączyć stosowną podkładkę fachowca, że drzewa (faktycznie) zagrażają bezpieczeństwu. Kupa roboty z przewagą roboty.
Potem trzeba ogłosić przetarg na wycinkę i sprzedaż drzew. Czy to wszystko zostało zrobione?
Mamy nadzieję (tu podpowiadamy), że wszystkie te wątpliwości wyjaśni radny Józef Fryc, który ma (co za ironia) na pieńku z prezesem Romaniukiem
Niesieni falą entuzjazmu organizujemy pomoc dla Ukrainy i uchodźców którzy coraz większą falą zmierzają w naszym kierunku. Zbieramy żywność, ubrania, pieniądze. Przyjmujemy naszych braci ze wschodu w naszych domach.
Serce rośnie.
Panuje jednak coraz większy chaos, ponieważ nikt tego nie koordynuje. Przyszedł już chyba czas, aby starostwo i urząd miasta uruchomiły sztaby kryzysowe . Potrzebne są ośrodki do których można się zwrócić z prośbą o pomoc, także prawną.
Grupa "Nasza Kolbuszowa" na Facebooku działa pod tym względem bardzo dobrze, ale to chyba wstyd dla naszych włodarzy (za 20 tysięcy miesięcznie), abyśmy wyręczali ich w obowiązkach.
Nowy rok zaczął się wyjątkowo dobrze dla Naszego Jakże Umiłowanego Posła.
Pochwalił się tym na Facebooku.
Teraz (dzięki ministrowi Ministrowi Spraw Wewnętrznych), będzie mógł zrobić za darmo kurs kierowcy kategorii C, a jak przejdzie na emeryturę, dostanie 200 złotych dodatku i ubezpieczenie jak zawodowi strażacy.
Wszystko to opatrzył własnym zdjęciem. Też uważamy że w mundurze wygląda lepiej.
Obejrzeliśmy film "Nie patrzcie w górę" i mamy jakieś takie niedobre przeczucia, co
do przyszłego roku.
Całe szczęście, że Nasz Jakże Umiłowany Poseł, wlał w nas naprawdę dużo optymizmu!
W tym roku więc, zamiast udać się na jakąś imprezę sylwestrową, w starych swedrach z butelką whisky (od posła) zasiedliśmy do wspomnień.
Na przebudowanych skrzyżowaniach na Obrońców Pokoju zrobiło się tak jakoś cholernie niebezpiecznie.
Ponieważ nie wiadomo co z tym zrobić, burmistrz Zuba postanowił dla równowagi poprawić bezpieczeństwo na krzyżówce Grunwaldzkiej z Krzaklewskiego i Wojska Polskiego, gdzie (jeszcze) odpukać nie było wypadku.
W tym celu, udał się na rekonesans z radnym Frycem. Jak bowiem wiadomo powszechnie, pan Józef zna się na wszystkim.
Co tam uradzili nie wiadomo konkretnie, ale teraz się nawet nie dziwimy, że Nasz Jakże Umiłowany Poseł porusza się po Naszej Wielkiej Lasowiackiej Stolicy pieszo.
Jakieś 30 lat temu, jeden z prominentnych miejscowych urzędników, przy lampce koniaku, powiedział nam:
W naszym miasteczku jest taka korupcja, że gdybym chciał postawić szeregówkę na środku rynku, to zrobiłbym to bez problemu.
Gdyby radnemu Józefowi Frycowi, naprawdę na sercu leżał los wolnych mediów, to sprawdziłby, w jaki sposób Urząd Miejski dofinansowuje miejscowe, oraz regionalne środki przekazu. Spytałby się burmistrza Zuby, dlaczego przy rozdziale środków konsekwentnie pomijane są Super Nowości, oraz Kolbuszowa Lokalnie . O tym, że mógłby nas zaprosić przynajmniej raz w miesiącu na jaki obiad, nawet nie wspominamy.
Skoro mu to wisi ( i powiewa), to dlaczego więc pochylił się z troską nad losem TVN-u?
Ok, nic nam do tego, marzenia są przecież niekaralne. Skoro jednak nie został wybrany na stanowisko burmistrza, (wice)przewodniczącego Rady Miejskiej, ani nawet nie został przewodniczącym osiedla, to czy może zostać posłem?
Azaliż.... nie na darmo wieszczył mu niedawno publicznie radny Mirosław Kaczmarczyk- Znaj proporcją, mocium panie!
Wigilia to magiczny dzień. Dziś dzieją się cuda, o których nawet filozofom w grudniu 1981 roku się nie śniło.
Kiedy wracaliśmy dzisiaj nad ranem (od redaktora Pawła Galka), na jednaj z ulic Naszej Wielkiej Lasowiackiej Stolicy, (tam gdzie wisiał Trzaskowski), natrafiliśmy na taki oto baner.